Co uprawia się w Polsce? Struktura zasiewów 2023
To nie jest kraj dla zbóż jarych. Tegoroczna dotkliwa susza w wielu rejonach Polski przekreśla sens uprawy pszenicy jarej i jęczmienia jarego. Co zajmie ich miejsce?
Ostatni rok upłynął rolnikom pod znakiem kryzysów w różnych obszarach – reperkusje wojny na Ukrainie, horrendalne ceny nawozów oraz kryzys na rynku zbóż i żywca. Kolejne zamieszanie powstało wokół nowej odsłony Wspólnej Polityki Rolnej 2023-27, która zdaniem środowisk rolniczych jest skomplikowana i niedostosowana do obecnych realiów. Do pakietu plag należy też zaliczyć niedociągnięcia w krajowej polityce rolnej, które przed jesiennymi wyborami "naprawiane są" nowymi dopłatami i derogacjami. I wreszcie czynnik niezależny od nikogo, czyli dotkliwa susza, która okrada rolników ze żniw. Jak oddziałuje to na strukturę zasiewów w naszym kraju? O tym w trzeciej odsłonie raportu „Co uprawia się w Polsce?”
- Sprawdź: Co uprawia się w Polsce? Powierzchnia zasiewów roślin rolniczych
- Sprawdź: Co uprawia się w Polsce? Struktura zasiewów 2022
Podsumowanie wniosków o dopłaty obszarowe
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w minionym tygodniu zakończyła nabór wniosków o płatności obszarowe za 2023 r. Na podstawie deklaracji zawartych w e-wnioskach wiadomo już, które rośliny rolnicze cieszą się w tym roku największą popularnością i jaki zajmują areał. W prezentowanej tabeli poszczególne gatunki zgłaszane do dopłat uszeregowano pod względem areału zasiewów w 2023 r., począwszy od największej. W grupie upraw wielkoobszarowych znajduje się 12 roślin rolniczych, a pozostałych 18 to tzw. małoobszarowe. W zestawieniu pominięto trwałe użytki zielone, trawy i rośliny motylkowate, a także mieszanki.
1. Zboża
To już nie jest kraj dla zbóż jarych. Tegoroczna dotkliwa susza w wielu rejonach Polski przekreśla sens uprawy pszenicy jarej i jęczmienia jarego. Rolnicy z tych plantacji albo nie mają czego zbierać, albo zbierają znacznie poniżej oczekiwań. Niewykluczone, że za jakiś czas zboża jare będą spotykane tylko w pasie podgórskim.
Pszenica jara w szybkim tempie jest ograniczana na rzecz ozimej. Rolnicy coraz częściej dochodzą do wniosku, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest późny siew pszenicy ozimej, np. po kukurydzy czy burakach nawet na początku grudnia, niż pszenicy jarej w optymalnym terminie. Wystarczy wybrać odmianę, która takie opóźnienie toleruje. Podobnie jest w przypadku kukurydzy i pszenżyta ozimego.
Po bieżącym sezonie trudno będzie namówić rolników nawet na siew jęczmienia jarego. To pierwszy rok, gdy forma ozima góruje areałem nad jarą i to aż o ponad 67 tys. ha! Co więcej, ten trend będzie dalej się nasilał, bo forma ozima dobrze znosi susze i czerwcowe upały – widać to po plonowaniu.
A co z owsem? Rosnąca liczba zapytań rolników o owies ozimy świadczy o tym, że są oni otwarci na przestawienie się z formy jarej na plenniejszą ozimą. Aktualnie w badaniach rejestrowych COBORU znajdują się dwa rody i jeśli pomyślnie przejdą ten proces, to do krajowego rejestru zostaną wpisane pierwsze odmiany – Edzio i KWS Snowbird. Ta druga jest już dostępna na rynku z katalogu wspólnotowego (CCA).
- Sprawdź: Czy będzie owies ozimy?
Zboża ozime, a szczególnie pszenica, pszenżyto i żyto, wiodą prym w naszym kraju i raczej nieprędko się to zmieni. Spośród nich ostatniej jesieni chętniej było siane niskonakładowe żyto, niż droższa w prowadzeniu pszenica i pszenżyto.
2. Kukurydza
Ten rok jest rekordowy pod względem powierzchni uprawy kukurydzy w Polsce. I chociaż było wiele obaw o to, czy zeszłoroczny areał da się powtórzyć, to kukurydza utrzymała trend wzrostowy z powierzchnią ponad 1,86 mln ha. Rolnicy już się przekonali, że roślina ta dobrze znosi trudne warunki wilgotnościowe na starcie, bo wtedy jej wymagania wodne nie są wygórowane. Okres krytyczny zaczyna się od fazy kwitnienia, które ma miejsce około połowy lipca. Z uwagi na fakt, że jest to miesiąc z najbardziej gwałtownymi zmianami w pogodzie, to burze często ratują sytuację.
3. Rzepak
Areał uprawy rzepaku ozimego umocnił się do rekordowego 1,09 mln ha. Tak duża powierzchnia zasiewów dla niektórych jest zaskoczeniem. Otóż krótko przed siewami z jednej strony była atrakcyjna cena w skupie, a z drugiej strony toczyła się dyskusja o przyszłość biopaliw i możliwe redukcje ich wytwarzania. Mimo to długoletni plantatorzy pozostali przy rzepaku.
4. Burak
Ta roślina wreszcie przerwała złą passę pod względem zainteresowania i odnotowała znaczące odbicie. Niewątpliwą zasługą wzrostu areału uprawy jest poprawa opłacalności, dzięki wzrostowi cen cukru i wynikającym z tego zmianom warunków skupu korzeni. Pomimo tego niektórzy plantatorzy buraka miewają pewne obawy. Dużo kłopotów sprawia ograniczona oferta skutecznych herbicydów (zachwaszczenie wtórne) oraz pojawianie się nowych zagrożeń ze strony szkodników (szarek komośnik i skośnik buraczak). I wreszcie długotrwała susza, która utrudnia budowanie plonu roślinom, co widać szczególnie na glebach mozaikowatych.
5. Ziemniak
Znikają mniejsze plantacje ziemniaka prowadzone w sposób tradycyjny, a rozwijają się te profesjonalne. W ostatnim roku pojawiło się kilka sygnałów o rozbudowie fabryk przetwarzających ziemniaki na frytki, chipsy czy skrobię. Jednak aby zacząć produkcję surowca dla takich zakładów, coraz częściej trzeba mieć dostęp do nawadniania, gdyż bez wody nie ma satysfakcjonujących plonów bulw. Niestety, takie inwestycje maja sens przede wszystkim w dużych gospodarstwach. Wydaje się, że w obliczu zmian klimatycznych, nawadnianie lub jego brak będą czynnikiem decydującym o możliwości podejmowania uprawy ziemniaka.
6. Słonecznik
Po zeszłorocznym boomie jego zasiewy wyraźnie spadły. Słonecznik postrzegany jest jako roślina niskonakładowa, co jest dużą zaletą. Niemniej cześć plantatorów mogła już zrazić się do jego uprawy z powodu porażenia zgnilizną twardzikową, utrudnionego dojrzewania i dosychania niełupek, czy kłopotów ze zbytem. Jak dalej potoczą się losy słonecznika? O tym z pewnością będziemy jeszcze nieraz informować.
7. Soja
To także roślina niskonakładowa, której po zeszłorocznym rekordzie jest nieco mniej. Natomiast popyt na nią już teraz jest bardzo duży. Tymczasem trwają prace nad Ustawą o paszach, która ma obowiązywać od stycznia 2025 r. Znajdą się w niej zapisy, które będą jeszcze bardziej stymulowały zapotrzebowanie na soję z polskich pól. Taki efekt ma przynieść m.in. wprowadzenie „celu wskaźnikowego białka paszowego”.