Kiedy zlikwidować zawirusowaną plantację jęczmienia?
Od kilku tygodni z niepokojem obserwuję wiele plantacji jęczmienia ozimego. Pomimo wczesnej i bujnej wegetacji oraz terminowego nawożenia azotem, część roślin nie idzie w górę.
Zasadniczo porażenie zbóż ozimych chorobami wirusowymi powodującymi karłowatości następuje jesienią. Natomiast objawy są dostrzegalne na wiosennym etapie wegetacji. W przypadku jęczmienia ozimego zasięg występowania chorób wirusowych w tym roku jest bardzo duży, wręcz epidemiczny.
Groźnych wirusów zbożowych jest kilka
Wirusy powodujące choroby karłowatości zbóż są przenoszone przez mszyce i skoczki. Zatem, aby potwierdzić swoje przypuszczenia o porażeniu tymi chorobami, trzeba sięgnąć pamięcią do sytuacji z ostatniej jesieni. Z uwagi na ciepłą i wilgotną pogodę wymienionych owadów było dość dużo. Wprawdzie rolnicy stosowali insektycydy, ale nie zawsze trafili w optymalny termin, względnie użyty środek działał zbyt krótko lub wcale. Najlepsze insektycydy decyzją Komisji Europejskiej zostały wycofane z użycia w ostatnich latach.
Porażeniu wirusami w zasadzie mogą ulegać wszystkie gatunki zbóż ozimych. Nieco mniej jest zagrożona pszenica z późnych siewów. Natomiast najbardziej narażony jest jęczmień, zarówno ze względu na wczesny siew, jak i miękkie, soczyste tkanki. Silne porażenia żyta i pszenżyta są rzadkością.
Wirusy żółtej karłowatości (BYDV i CYDV) przenoszone są przez mszyce. Uskrzydlone stadia tych owadów nalatują i powodują uszkodzenia przypominające żółknące gniazda na całym polu (wyraźnie widoczne wiosną). Na późniejszym etapie rozwoju bezskrzydłe mszyce przenoszą wirusa z rośliny na roślinę. Mszyce przenoszące wirusy pojawiają się także na jęczmieniu jarym, zwłaszcza od fazy wywinięcia liścia flagowego. Jednak na tym etapie porażenie roślin wirusem BYDV nie stanowi już istotnego zagrożenia dla plonowania. Za to ma znaczenie dla rozwoju kolejnych pokoleń mszyc przenoszących wirusy.
Z kolei wirusy karłowatości (BDV i WDV) są przenoszone przez skoczki. Owady te lubią ciepło i dlatego poruszają się głównie wzdłuż rzędów roślin. Stamtąd pasmowo rozprzestrzenia się choroba.
Tylko część rolników potrafi prawidłowo postawić diagnozę dotyczącą porażenia plantacji zbóż przez wirusy. W przypadku doświadczonych specjalistów ta poprawność może sięgać 90%. Natomiast zupełną pewność dają testy laboratoryjne.
W przypadku jęczmienia ozimego pierwsze podejrzenia powinny wzbudzać place z karłowatymi, żółtawymi roślinami, przypominającymi objawy silnego niedoboru składników pokarmowych (magnezu, manganu i azotu), presji suszy lub zaskorupienia i zagęszczania gleby. Drugi wskaźnik to zahamowanie wzrostu i szczeciniasty pokrój źdźbeł. Jeśli udział takich placów na plantacji przekroczy 50%, wówczas trzeba rozważyć jej przesianie.
Najłatwiej przesiać kukurydzą
Obecnie najlepszą alternatywą jest kukurydza. Bez względu na historię stosowanych herbicydów można przeprowadzić płytką uprawkę i siew. Jeśli jęczmienia nie uda się zupełnie zniszczyć, to w terminie do kilku dni przed wschodami kukurydzy można zastosować dowolny graminicyd lub herbicyd nieselektywny. Ten sposób jest najmniej praco- i kosztochłonny. Pozwala też na dotrzymanie terminu agrotechnicznego.
Rozważanie siewu innych gatunków, zwłaszcza dwuliściennych, z uwagi na herbicydy stosowane w jęczmieniu może wymagać głębszej uprawy (nawet orki na 20 cm). Warto pamiętać, że taki zabieg nie eliminuje w zupełności zagrożenia fitotoksycznego działania pozostałości po herbicydach cechujących się długotrwałym rozkładem.