Rynek nawozowy ogarnął zimowy sen

Nowy rok na razie nie przyniósł wzrostów na rynku nawozów. W całej Europie rolnicy prawie ich nie kupują. Jednak liczniej pojawiają się nawozy o gorszym składzie i jakości.
Brak pieniędzy na zakup nawozów mineralnych przed kolejnym sezonem wegetacyjnym jest zjawiskiem dotyczącym dużej części świata.  Zdjęcie: Dreczka

Liczne doniesienia pokazują, że popyt ze strony rolnictwa na nawozy mineralne jest obecnie niski. Ożywienia można oczekiwać dopiero przed początkiem nowego sezonu nawozowego. W całej Europie rolnicy ostrożnie podchodzą do kupna nawozów, gdyż zasobność ich kieszeni jest nieporównywalnie mniejsza niż przed rokiem. W tej sytuacji nawet akcje tzw. przedsprzedaży cieszą się umiarkowanym zainteresowaniem. Pod tym względem polski rynek niewiele różni się od zagranicznych.

Zainteresowanie mniejsze niż w minionych latach

W ujęciu historycznym na kilka tygodni przed nowym sezonem wegetacyjnym największe wzięcie zwykle miały nawozy azotowe. Tymczasem magazyny europejskich producentów i importerów pękają w szwach. Dystrybutorzy liczą na to, że za kilka tygodni rolnicy będą musieli nawieźć uprawy ozime i wtedy ceny okresowo pójdą w górę. Ale możliwy jest też ubiegłoroczny scenariusz, kiedy rynek nie zaakceptował wysokich cen z jesieni 2022 r. Warto pamiętać, że sprzedaż i zużycie mineralnych nawozów azotowych w poprzednim sezonie chociaż znacznie spadło, to jednak nie miało skutków w postaci mniejszych zbiorów. Prawdopodobnie zadziałało tu lepsze zarządzanie nawożeniem oraz wzrost precyzji przy ustalaniu dawek i doborze terminów aplikacji nawozów.

Ceny mocznika na światowych rynkach ostatnio nieznacznie wzrosły, jednak od poziomu z listopada ub.r. nadal dzieli je przepaść. Importerzy podają, że wzrost wynika z nieco większego, krótkoterminowego popytu w Europie. Rolnicy chętniej kupują mocznik, bo cena jednostkowa azotu w tym nawozie obecnie jest wydatnie niższa w porównaniu do saletrzaku i saletry amonowej. Warto pamiętać, że producenci nawozów azotowych korzystają obecnie z taniego amoniaku, którego cenę w dole utrzymuje tani gaz. Za to problem mają importerzy i dystrybutorzy, którzy jesienią ub.r. zgromadzili duże zapasy nawozów po obowiązujących wówczas znacznie wyższych cenach.

Noworoczne wahania po poziomie 1-5%

Tendencje zmian cen nawozów w europejskich portach importowych od końca grudnia ub.r. są następujące:

  • niewielki wzrost cen mocznika ze względu na korzystną relację ceny jednostkowej azotu na tle innych nawozów (+30 €/t);
  • niewielki spadek cen saletrzaku i saletry amonowej (–10 €/t);
  • minimalny wzrost cen RSM (+5 €/t);
  • minimalny spadek cen soli potasowej z uwagi na niski popyt wśród rolników (–5 €/t);
  • fosforan amonu (DAP) potaniał w portach ze względu na duże zapasy magazynowe (–35 €/t).
© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.