Kondycja gospodarstw ekologicznych uzależniona od dotacji

Za rozszerzaniem zasięgu rolnictwa ekologicznego lobbują organizacje „zielonych” i będący pod ich wpływem politycy. Sprawdzam, na ile rolnikom to się opłaca?
Dochody gospodarstw ekologicznych w Europie Zachodniej w ponad 70% zależą od dotacji.  Zdjęcie: Dreczka

Idea prowadzenia upraw rolnych bez użycia chemicznych środków ochrony roślin i nawozów mineralnych mniej obeznanym kojarzy się z niezliczonymi korzyściami. Tymczasem ci, którzy swoje prywatne grunty mają postawić do dyspozycji ekologów patrzą przede wszystkim na opłacalność. W Polsce na razie nikt nie sporządził kompleksowej analizy. Realia są takie, że w ostatnich latach więcej rolników rezygnowało z prowadzenia upraw niż je podejmowało. Głównymi powodami były trudności ze znalezieniem odbiorców gotowych płacić większą cenę za żywność produkowaną metodami biodynamicznymi. Naszych rolników często się gani za to, że nie umieją gospodarować tak efektywnie, jak ich koledzy z Europy Zachodniej. Jednak dane choćby z Niemiec wskazują na to, że ekologiczne gospodarowanie na razie nie jest konkurencyjne dla klasycznego i nie wszystkim się opłaca.

Znacznie gorsza wydajność

Głównym magnesem przyciągającym rolników do ekologicznego systemu produkcji z pewnością są wysokie ceny. Tu siłę nabywczą przeciętnego niemieckiego konsumenta z polskim trudno porównywać. Jednak lepsze ceny zbytu trzeba przyłożyć do znacznie podwyższonych kosztów jednostkowych. Powodem są wyraźnie mniejsze plony i wydajność zwierząt gospodarskich.

Porównanie najważniejszych gałęzi produkcji w obu obszarach, tj. uprawa roli i produkcja mleka, pokazuje, że plony zbóż w gospodarstwach konwencjonalnych wynosiły średnio 70 dt/ha w ciągu ostatnich 10 lat, a rolnicy ekologiczni zbierali tylko 34 dt/ha. Główną przyczyną różnicy w plonach jest rezygnacja z nawozów mineralnych i chemicznej ochrony roślin. Wprawdzie obniża to koszty, ale pozwala uzyskać tylko połowę wydajności.

Podobnie jest z mlekiem, chociaż tutaj różnica jest mniejsza. Produkcja mleka w konwencjonalnych gospodarstwach wynosiła ostatnio ok. 8300 kg od krowy rocznie, a ekologiczne uzyskiwały 6400 kg. Mniejsza produkcja wiąże się z przestrzeganiem rygorystycznych norm dotyczących żywienia – mniej paszy treściwej w dawce pokarmowej.

Ceny znacznie wyższe

Rolnicy ekologiczni uzyskują znacznie wyższe i stabilniejsze ceny za swoje produkty niż w sektorze konwencjonalnym. Za pszenicę w ostatnim dziesięcioleciu otrzymywali średnio 41 €/dt, a konwencjonalni tylko 18 €/dt. W przypadku mleka rolnicy ekologiczni otrzymywali średnio 0,41 €/kg, pozostali niespełna 0,35 €/kg. Jednak statystyki pokazały, że ostatecznie przychody ze sprzedaży były większe w rolnictwie konwencjonalnym ze względu na wyższą produktywność:

  • pszenica – 351 €/ha w gospodarstwach konwencjonalnych i 187 €/ha w ekologicznych;
  • mleko – odpowiednio 849 €/ha i 755 €/ha;
  • trzoda chlewna – odpowiednio 724 €/ha i 197 €/ha.

Na wszystkich obszarach produkcyjnych tradycyjni rolnicy odnotowali sprzedaż o średniej wartości 3450 €/ha w ciągu ostatnich 10 lat, a gospodarstwa ekologiczne 2060 €/ha. Takie są fakty jeśli chodzi o przychody z produkcji, bo dochody w ostatecznym rozrachunku w gospodarstwach ekologicznych były o ok. 10% większe. Źródło tej różnicy tkwi w wysokości dotacji, które stanowią ponad 70% dochodu. Gdy w ostatnich 10 latach rolnicy tradycyjni otrzymywali ok. 420 €/ha dotacji, ich ekologiczni koledzy inkasowali po 623 €/ha. Zatem kondycja gospodarstw ekologicznych nie ma podłoża ekonomicznego, lecz polityczne.

Pomimo wzrostu liczby producentów i konsumpcji, rynek produktów ekologicznych nadal jest niewielki, co wynika z mniejszej wydajności. Wyjątkiem są owoce i warzywa. Udział produktów ekologicznych w całkowitej produkcji głównych płodów rolnych wynosił:

  • zboża – poniżej 3%;
  • mleko – nieco poniżej 4%;
  • świnie – nawet poniżej 1%;
  • wołowina – ok. 5%.
Podaż żywności spadnie

Niemieccy analitycy są przekonani o tym, że zaopatrzenie całego rynku tego kraju w wystarczające ilości żywności pochodzenia ekologicznego jest niemożliwe. Nadmierne rozpowszechnienie tych metod produkcji rolnej zmniejszy podaż żywności rodzimego pochodzenia i spowoduje nasilenie importu. Miałoby to także negatywne konsekwencje dla środowiska i standardów jakości.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.