Ryzyko wylegania jęczmienia znacząco wzrosło

Warunki panujące w ostatnich tygodniach spowodowały przyspieszenie rozwoju zbóż ozimych, co sprzyja ich wyleganiu. Jęczmień ozimy osiągnął już fazę strzelania w źdźbło.
Ryzyko wylegania jęczmienia ozimego na tle poprzednich lat jest znacznie większe.  Zdjęcie: Dreczka

Jęczmień ozimy przezimował wyjątkowo dobrze i obecnie łany są dość gęste. Przez kilka ostatnich tygodni wegetacja roślin ozimych nie była niczym zakłócona. Wyjątkiem są fragmenty plantacji zalanych lub podtopionych wodami opadowymi. Ale to zjawisko może procentować w dalszej części wegetacji.

Przyspieszona faza strzelania w źdźbło

Wraz z nastaniem kalendarzowej wiosny jęczmień ozimy ruszył w górę. Zakłócenia wzrostu źdźbła są widoczne jedynie w stanowiskach z roślinami silnie porażonymi wirusem żółtej karłowatości jęczmienia. Bujne łany cieszą oko, ale powinny też wzmóc uwagę. Przyspieszenie fazy strzelania w źdźbło w silnie zagęszczonym łanie oraz przy dobrym uwilgotnieniu gleby i dawce startowej azotu przekraczającej 60 kg N/ha, drastycznie zwiększa ryzyko wylegania jęczmienia. Kto posiada takie plantacje, ten nie powinien się zastanawiać, czy stosować antywylegacz, lecz kiedy to zrobić i jakim środkiem.

Wyleganie fizjologiczne jęczmienia może nastąpić nawet przed osiągnięciem fazy liścia flagowego. Im wcześniej do tego dojdzie, tym konsekwencje dla plonowania mogą być poważniejsze. Wprawdzie praktyka pokazuje, że po wczesnym wyleganiu jęczmień potrafi podnieść kłosy w górę i budować plon w pozycji płożącej, ale wówczas jest silnie podatny na ataki chorób.

Pomimo prac hodowlanych nadal nie ma odmian jęczmienia zupełnie odpornych na wyleganie. Jednocześnie dobre uwilgotnienie gleby daje nadzieję na wysoki zbiór, co uzasadnia zwiększenie nawożenia azotem. Jeśli maj będzie przekropny, to są możliwe rekordowe zbiory jęczmienia ozimego, bo ewentualna czerwcowa susza już mu nie zagrozi. Żeby wykorzystać tę sytuację, do skracania jęczmienia trzeba przystąpić niebawem.

Aby uzyskać dobrą efektywność i ograniczyć fitotoksyczność retardantów, zabiegi należy wykonywać na rośliny w dobrej kondycji (wolne od wirusów, odpowiednio zaopatrzone w wodę i azot) oraz w miarę możliwości przy sprzyjającej pogodzie. Zakres temperatury optymalnej do działania poszczególnych kombinacji retardantów przedstawia się następująco:

  • 5-20°C – chlorek mepikwatu + proheksadion wapnia;
  • 5-15°C – trineksapak etylu;
  • 10-25°C – chlorek chloromekwatu + etefon;
  • 10-15°C – proheksadion wapnia + trineksapak etylu;
  • >10°C – etefon.

Jest bardzo prawdopodobne, że w bujnych, gęstych i dobrze żywionych łanach potrzebne będą 2 zabiegi skracania. Pierwszy w fazie 1.-2. kolanka i drugi po zupełnym wywinięciu liścia flagowego i ukazaniu się pierwszych ości. Należy się skupić, aby oba wykonać w dobrych warunkach.

Niektóre środki nie przyniosą efektu

Reakcja jęczmienia w fazie 1.-2. kolanka na niektóre retardanty jest chwilowa, np. na chlorek chloromekwatu (CCC). Dlatego środki zawierające tylko tę substancję czynną z niewyjaśnionych powodów są rejestrowane w jęczmieniu ozimym. Stosunkowo krótkie działanie (2-3 dni) wykazuje też chlorek mepikwatu, który należy do tej samej grupy chemicznej co CCC. Tylko kilka dni dłużej działa etefon, który bardziej przydatny jest w późniejszych fazach rozwojowych, np. do skracania dokłosia. Z kolei działanie trineksapaku etylu w pszenicy jest szacowane na 10-14 dni, a w jęczmieniu zwykle trwa krócej pomimo zdecydowanie większej dawki środka. Trineksapak etylu najlepiej stosować między 1. i 2. kolankiem (BBCH 31-32).

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.