Czy Komisja Europejska wystawi rolników do wiatru?

Zatwierdzenie przez KE planów strategicznych WPR może trwać do września 2022 r. To może być za późno, żeby zaplanować jesienne zasiewy pod przyszłe wymogi.
Przedsiębiorczym rolnikom ciężko będzie przeznaczyć dobry kawałek ziemi pod taką bezproduktywną, oślą łączkę.  Zdjęcie: Dreczka

Już za niespełna rok w całej Unii Europejskiej mają wejść w życie nowe zasady Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Jednak rolnicy we wszystkich krajach członkowskich muszą zaplanować swoje zasiewy za niespełna pół roku. Wiele wskazuje na to, że może to być dość problematyczne. Żeby uruchomić krajowe plany strategiczne, najpierw Komisja Europejska musi je zatwierdzić. Unijni urzędnicy już nieraz pokazali, że na rytmie przyrody i osadzoną w nim głęboko produkcją polową nie są zbytnio zaznajomieni. Już sam fakt, że obecna perspektywa budżetowa jest opóźniona o 2 lata pozwala przypuszczać, że w Brukseli zaczyna brakować kompetentnych specjalistów, którzy orientują się, co kiedy trzeba zasiać.

Czy wystarczy czasu na poprawki?

Nie można z góry założyć, że już w pierwszym podejściu wszystkie plany uzyskają zielone światło przed żniwami. Nie brakuje sygnałów, że Bruksela będzie się upierać przy zapisach dotyczących redukcji zużycia chemicznych pestycydów o połowę, a okresem referencyjnym będą lata 2016-18. Dla naszego kraju wypełnienie tego zobowiązania to groźba drastycznego spadku wydajności i zdolności zarabiania na eksporcie żywności. W niektórych ważnych uprawach naprawdę nie mamy czego redukować, żeby zachować choć po jednym zabiegu zwalczania agrofagów z grupy chwastów, chorób i szkodników. Jak można usłyszeć z różnych stron, fanatycznych wyznawców tzw. ekologii niewiele to obchodzi.

Gdyby plany strategiczne zostały przyjęte latem, to teoretycznie wdrożenie nowej perspektywy WPR przebiegałoby zgodnie z harmonogramem. Praktyka najprawdopodobniej będzie daleka od ideałów wymyślonych w urzędniczych gabinetach. Żeby rolnicy mogli się przygotować do tak ogromnych zmian i wymogów, jakie zostały nawymyślane w sławetnych planach strategicznych, muszą najpierw z nimi się zapoznać. Nie będzie to takie łatwe, bo dokument ten ma objętość opasłej encyklopedii (blisko 800 stron + ponad 1000 stron załączników) i nawet wytrwałym z pewnością kilka tygodni nie wystarczy.

Co mieli na myśli autorzy?

Jeszcze trudniejsze będzie zrozumienie, jak na niektóre absurdalne pomysły można było wpaść. Ilu rolników zdecyduje się, żeby przez środek pola posadzić pas lasu, odłogować części gruntów, które być może niedawno kupiono za dziesiątki tysięcy złotych, czy urządzanie rozsadników chwastów, chorób i szkodników, które niewinnie będą nazywane pożytkami dla pszczół. A może właściciele pasiek sami za własne pieniądze powinni sobie je organizować?

Ostateczne zatwierdzenie planu strategicznego musi nastąpić w ciągu sześciu miesięcy od jego przedłożenia. Jednak do tego terminu nie dodaje się okresu między otrzymaniem opinii przez państwo członkowskie a późniejszym przeglądem i ponownym przedłożeniem planu. Toteż istnieje zagrożenie, że nowe wymogi zostaną postawione rolnikom z dnia na dzień.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.