Plany strategiczne do poprawy

Komisja Europejska już zdążyła przeanalizować większość krajowych planów strategicznych, które zostały przesłane przed końcem ub.r. Widzi potrzebę ich poprawy.
Zdaniem Brukseli plany strategiczne większości krajów unijnych są zbyt ubogie w działania prośrodowiskowe i ochronę klimatu.  Zdjęcie: Dreczka

Propozycja krajowego planu strategicznego przesłana przez Polskę nie wzbudziła zachwytu brukselskich urzędników. Krytycznie oceniono m.in. plany działań związane z łagodzeniem i adaptacją do zmian klimatu, emisją amoniaku, bioróżnorodnością, ilością i jakością wody oraz energią odnawialną. Wprawdzie propozycje dotyczące rolnictwa ekologicznego i obszarów chronionych, na których występują rośliny zapylające, uznano za spełniające wysokie standardy, ale obejmujące zbyt mały obszaru gruntów. Pragmatyzm KE w tej sprawie jest żaden. Do nikogo nie trafiają argumenty, że Polski i Polaków zwyczajnie nie stać na wyłączenie z efektywnej produkcji 4 mln ha. Inna sprawa, że blisko 1/3 areału w naszym kraju jest użytkowana ekstensywnie, z niskim wskaźnikiem wykorzystania nawozów mineralnych i chemicznych środków ochrony roślin. Można powiedzieć, że taka część rolników od zawsze gospodaruje "semiekologicznie", tylko nie na piśmie.

Hiszpania też ma sporo do zrobienia

Hiszpański plan też nie znalazł jeszcze brukselskiej aprobaty. Komisja wzywa Hiszpanię do zwiększenia wysiłków, zwłaszcza w kontekście zobowiązań rolno-środowiskowych. Ponadto sugeruje bardziej ambitne sformułowanie proponowanych celów środowiskowych.

Porządnie dostało się zielonej wyspie, czyli Irlandii. Ktoś w Brukseli zauważył, że w części Europy pokrytej w większości łąkami, które można użytkować przez cały rok, jest za dużo krów mlecznych. Unijni urzędnicy zauważają, że ma to znaczący wpływ na emisję gazów cieplarnianych, jakość powietrza, wody i gleby oraz bioróżnorodność. Niestety, nie proponują innych aktywności, którymi powinni zainteresować się irlandzcy rolnicy. Za to domagają się dalekosiężnych działań dotyczących ochrony środowiska i klimatu.

Jedną z najostrzejszych krytyk spotkała się propozycja węgierskiego rządu. Komisja zażądała bardzo wielu poprawek, dotyczących zarówno zakresu, jak i uzasadnienia przedstawionych propozycji działań. Bruksela nie zagłębia się w specyfikę organizacyjną rolnictwa poszczególnych krajów. Węgry są zdominowane przez duże, pokołchozowe gospodarstwa, którymi zarządzają dobrze przygotowani ekonomiści. No cóż, widocznie można mieć im za złe to, że umieją dobrze liczyć i już wiedzą, że na ekologicznym gospodarowaniu w dużym gospodarstwie wychodzi się jak Zabłocki na mydle.

Lepsze oceny dla Danii i Holandii

Ku wielkiemu zaskoczeniu, władze brukselskie dobrze oceniają duński projekt planu strategicznego. Wyrażają uznanie dla celów wyznaczonych przez Kopenhagę względem rolnictwa ekologicznego. Do 2030 r. Dania zamierza rozszerzyć rolnictwo ekologiczne do 22,6% powierzchni gruntów rolnych (jednych z droższych w Europie). Ponadprzeciętną opinię otrzymała również Holandia. Teraz znawcy europejskiego rolnictwa zastanawiają się, jak to możliwe, że dwaj najwięksi konsumenci nawozów mineralnych i chemicznych środków ochrony roślin tak łatwo zrezygnują z intensywnego gospodarowania i zarabiania?

Niezadowalającą ocenę otrzymała również Francja. Jednak tamtejszy rząd cieszy się znacznymi wpływami w strukturach europejskich i oskarża unijnych urzędników o krótkowzroczność. Zdaniem francuskiego ministra rolnictwa Juliena Denormandie do oceny planów strategicznych używa się niewłaściwego klucza. Większość planów konstruowano przed światowym kryzysem energetycznym i napaścią Rosji na Ukrainę. Te okoliczności powinny być brane pod uwagę przy bieżącej ocenie, dając państwom członkowskim większą elastyczność, niż zakładano w chwili składania planów.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.