Choroby poważnie obniżają wydajność

Zwalczanie chorób zbóż w czasach znikających z rynku substancji czynnych jest szczególnie niepokojące przy ograniczaniu tych łatwo wykształcających odporność.
Brak odpowiednich działań prowadzi do sytuacji, kiedy niewiele już można zrobić i choroby ujmują rolnikowi nawet po kilka ton plonu ziarna na każdym hektarze.  Zdjęcie: Dreczka

Co zrobić w sytuacji, kiedy septorioza, mączniak prawdziwy czy plamistość siatkowa coraz bardziej opierają się działaniu stosowanych fungicydów? Na co zwracać szczególną uwagę w przypadku innych chorób grzybowych, takich jak rdze?

Prostej odpowiedzi nie ma

Na te bardzo aktualne pytania nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem. Zwalczanie chorób zbóż nie zawsze jest skuteczne i tanie, względnie ekonomicznie uzasadnione w chwili wykonywania zabiegu. Ponadto środki wykazujące największą skuteczność zwykle mają swoją cenę. Ale nawet wybierając drogie fungicydy można je zastosować w sposób przynoszący maksymalne korzyści. Taka strategia wymaga zwrócenia uwagi na następujące elementy:

  • choroby już obecne na plantacji;
  • ogólna podatność uprawianych odmian;
  • pogoda sprzyjająca porażeniu;
  • osiągnięcie fazy wywinięcia liścia flagowego.

Realia rynkowe zmieniły się na tyle, że warto walczyć o każdy kwintal ziarna. Choroby grzybowe to bardzo skuteczni "złodzieje" plonów. Do najgroźniejszych zaliczają się rdze, brunatna plamistość liści, plamistość siatkowa jęczmienia, ramularia i fuzarioza kłosa. Duża część działań, które pomagają nad nimi zapanować, nie wymaga wydania choćby złotówki. Głównym nakładem może być czas.

Oto lista ukierunkowanych działań:

1. Regularnie sprawdzać stan plantacji

Chodzi o to, żeby zauważyć pierwsze objawy chorób oraz ich dalszy rozwój. Ogólne zalecenia podawane przez różne służby rzadko odnoszą się do konkretnych stanowisk. Część serwisów podłączona jest pod systemy wspomagające sprzedaż środków produkcji. Dlatego trzeba reagować stosownie do sytuacji na własnym polu. Wówczas zabieg nie będzie ani przedrożony, ani niedopasowany do stanu zagrożenia.

2. Opierać się na fazach rozwojowych roślin, a nie kalendarzu

Dotyczy to doboru środka i jego dawkowania. W tym roku wiosenna wegetacja wystartowała wcześniej i pomimo niższego wzrostu, zaawansowanie w rozwoju jest znaczne. Nie należy się też sugerować tym, co akurat robi sąsiad, który może mieć inną sytuację w łanie lub wykonywać zabieg z innego powodu niż choroby.

3. Przeanalizować cechy odmianowe

Genetyczna odporność odmian jest po to, żeby z niej korzystać. Odmiany podatne na choroby, które w danym stanowisku wywierają silną presję, należy intensywniej kontrolować. Oczywiście odporniejsze odmiany również mogą być zagrożone takimi chorobami, ale muszą tu zaistnieć szczególnie korzystne warunki, tj. duża obsada, sprzyjająca pogoda i wczesny atak chorób. Ważną rolę odgrywa tu także wczesny siew i dojrzewanie.

4. Przewidywać przebieg infekcji

Trzeba sobie zadać pytanie, którym chorobom sprzyja bieżący przebieg pogody i w jakim tempie się rozprzestrzeniają. Decydujące jest tu uchwycenie początku infekcji. Im szybciej się to ustali, tym lepiej.

5. Chronić liście i kłosy

Działanie ochronne liści powinno trwać jak najdłużej. Ale nie wszystkie fungicydy zbożowe to potrafią. Liście decydujące o wypełnieniu kłosa rozwijają się od fazy 2. kolanka (BBCH 32) do ukazania się pierwszych ości (BBCH 49). Zabiegu ochrony kłosa nie należy ujmować programowo, lecz warunkowo. Trzeba mieć pewność, że jest on naprawdę konieczny i opłacalny.

6. Uwaga na progi szkodliwości

Ekonomicznie uzasadnione stosowanie fungicydów w zbożach obok pogody i fazy rozwojowej powinno też spełniać kryteria progów szkodliwości. Każda choroba ma odrębne wartości kontrolne. Warto brać je pod uwagę, żeby przeprowadzony zabieg był opłacalny.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.