Ile województw w Polsce opanowała już stonka kukurydziana?

Trzeba prowadzić własne obserwacje kukurydzy pod kątem występowania stonki kukurydzianej. Pozwoli to szybko zareagować i zrobić wszystko, żeby się nie namnażała.
Stonka kukurydziana namnaża się masowo na plantacjach kukurydzy, szczególnie uprawianej w monokulturze.

Zachodnia kukurydziana stonka korzeniowa została zaobserwowana w Polsce w 2005 r. i od razu stała się szkodnikiem kwarantannowym. Chrząszcze tego gatunku stwierdzono na dwóch plantacjach kukurydzy zlokalizowanych w sąsiedztwie międzynarodowego portu lotniczego w Rzeszowie: Łąka i Jasionka, a także w Dukli przy drodze krajowej łączącej Polskę ze Słowacją. Odłowiono łącznie 9 chrząszczy. Prawdopodobnie owady przedostały się na teren naszego kraju wraz ze środkami transportu lotniczego i lądowego.

Jedna z najszybszych ekspansji

Pomimo restrykcyjnych procedur fitosanitarnych ekspansji stonki kukurydzianej nie udało się powstrzymać. Już rok po wykryciu zasiedliła niemal całą południową część kraju. Wystąpiła bowiem w 112 miejscowościach położonych na obszarze aż 8 województw (tabela). Wtedy do pułapek feromonowych odłowiono łącznie 17500 chrząszczy. Kolejne lata pokazały, że stonka kukurydziana w pełni przystosowała się do warunków glebowo-klimatycznych naszego kraju i rozprzestrzeniała się w kierunku północnym na nowe tereny.

Osiem lat temu stonkę kukurydzianą skreślono z listy szkodników kwarantannowych w Unii Europejskiej. Spowodowało to, że Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa przestała prowadzić urzędowy monitoring występowania tego szkodnika. Dlatego ostatnie oficjalne dane pochodzą z 2013 r., gdy stonka występowała na obszarze 11 województw i po raz pierwszy pojawiła się na Podlasiu. Moim zdaniem, brak monitoringu stonki kukurydzianej w Polsce to duży problem. Nie wiadomo, gdzie szkodnik już dotarł i gdzie trzeba wdrażać metody zapobiegające jego namnażaniu się.

Sytuacja na południu Polski staje się niepokojąca. Notuje się tam lokalnie bardzo dużą liczebność chrząszczy, a dodatkowo na niektórych plantacjach dochodzi do wylegania roślin wskutek żerowania larw w glebie. Położone są niekiedy place o powierzchni kilkudziesięciu hektarów. Jeśli wystąpi licznie razem z omacnicą prosowianką, to powstaje upiorny duet. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby się nie namnażała.

Instytut Ochrony Roślin – PIB w 2016 r. przeprowadził jednoroczne badania przesiewowe w rejonie środkowej i północnej Polski z użyciem pułapek feromonowych. Wykazano, że chrząszcze stonki kukurydzianej dotarły do województwa lubuskiego. Przez kolejne lata nie prowadzono obserwacji, ale wznowiono je w tym roku. Udało się potwierdzić kolejne województwo zasiedlone przez szkodnika, mianowicie kujawsko-pomorskie. Oznacza to, że teoretycznie wolne od stonki kukurydzianej są już tylko trzy województwa: warmińsko-mazurskie, pomorskie i zachodniopomorskie.

Warto pamiętać, że wyrywkowe obserwacje wykonywane przez naukowców IOR nie obejmują wielu miejscowości. Oznacza to, że stonka może już być w tych województwach, ale IOR jej nie zauważył, a rolnicy nie zgłosili tego faktu. Dlatego bardzo proszę producentów kukurydzy z trzech wymienionych województw o sygnały, jeśli stonka już tam jest (e-mail: p.beres@iorpib.poznan.pl). Pomoże to w uaktualnianiu zaleceń dotyczących zwalczania tego szkodnika. Mała liczba danych z terenu uniemożliwia też stworzenie mapy z zasięgiem występowania szkodnika.

Skutki braku zwalczania

W rejonie wystąpienia stonki kukurydzianej trzeba odpowiednio wcześnie wdrożyć strategię jej zwalczania, aby nie namnażała się masowo. Otóż jedna samica może złożyć nawet do 1400 jaj do gleby (średnio 600-800 sztuk), zwłaszcza na plantacjach w monokulturze. Poza tym chrząszcze potrafią migrować aktywnie na kilka kilometrów dziennie. Wystarczy kilka zaniedbanych fitosanitarnie pól, żeby problem stonki rozlał się na okolicę.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.