PZPK: konieczne lepsze zarządzanie korytarzami solidarnościowymi

Jeszcze blisko 100 tys. ha kukurydzy w Polsce czeka na zbiór – szacuje Polski Związek Producentów Kukurydzy. Głównym powodem jest drastyczny spadek cen skupu ziarna.
Od prawej prof. Tadeusz Michalski – prezes PZPK, obok prowadzący konferencję dr Paweł Olejarski – dyrektor biura Związku. Zdjęcia: Panek

Polska jest 3. najważniejszym producentem kukurydzy w Unii Europejskiej. Minionej wiosny została ona zasiana na rekordowej powierzchni ponad 1,86 mln ha, z czego ok. 1,2 mln ha na ziarno. Aktualnie większość jest już zebrana, niemniej na polach stoi jeszcze blisko 100 tys. ha. Powodem jest załamanie się rynku na skutek napływu dużej ilości ziarna z Ukrainy. Najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonach wschodnich.

Brak popytu na polskie ziarno

– Kukurydza stoi na polu, bo rynek się załamał z powodu napływu ogromnych ilości ukraińskiej kukurydzy. Najtrudniejsza sytuacja występuje we wschodniej części kraju. Z różnych źródeł wiadomo, że dzisiaj nie ma już praktycznie popytu na polską kukurydzę, bo ukraińska jest tańsza. Ci, którzy chcieli się zaopatrzyć w ziarno, już je kupili.

prof. Tadeusz Michalski, prezes Polskiego Związku Producentów Kukurydzy (PZPK)

Zdaniem eksperta, optymalny termin zbioru kukurydzy ziarnowej w naszym kraju przypada na październik i listopad. Natomiast ziarno zbierane w grudniu lub nawet w styczniu, nie będzie się nadawało do konsumpcji, ani nawet na paszę. Powodem jest zbyt duża zawartość mikotoksyn – metabolitów produkowanych przez grzyby fuzaryjne. Jedynym kierunkiem wykorzystania takiego porażonego ziarna są cele energetyczne, np. do produkcji biogazu.

Producenci kukurydzy interweniują w Komisji

Unia Europejska to jeden z głównych importerów kukurydzy na świecie. Do niedawna ściągała z Ukrainy średnio 10 mln t rocznie, czyli 55% europejskiego wolumenu importu kukurydzy. Zdaniem prezesa PZPK, produkcję kukurydzy w Unii Europejskiej należałoby zwiększyć, choć w rzeczywistości dzieje się dokładnie odwrotnie – jest ograniczana.

Z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę od lutego br. światowe rynki rolne są bardzo zakłócone. W krajach graniczących z Ukrainą, tj. Polska, Rumunia i Bułgaria, sytuacja ta stworzyła poważne trudności ekonomiczne dla producentów kukurydzy. Najpierw borykali się z katastrofalną suszą i niskimi plonami. Teraz ceny skupu płodów rolnych są zdołowane, a ceny środków do produkcji rolnej rekordowo poszły w górę, zwłaszcza nawozów i nośników energii. Wiele gospodarstw może tego nie przetrwać.

– To nie był dobry rok dla kukurydzy w Europie. Prawie we wszystkich krajach odnotowano spadki powierzchni zasiewów, za wyjątkiem Polski, Wielkiej Brytanii, Danii i Turcji. Przyczyn jest kilka. W przypadku kukurydzy ziarnowej, oprócz oczywiście wojny na Ukrainie i wzrostu kosztów produkcji, to również wiosenna susza podczas siewów oraz konkurencja roślin oleistych, a w kiszonkowej – duże zapasy po ubiegłorocznych dobrych zbiorach i ograniczenie produkcji biogazu w Niemczech.

Anna Kołakowska, Francuska Federacja Producentów Nasion Kukurydzy i Sorgo (FNPSMS)

Polski Związek Producentów Kukurydzy (PZPK) interweniował w Komisji Europejskiej poprzez Europejską Konfederację Produkcji Kukurydzy (CEPM), której jest członkiem. Organizacje te kilka dni temu wystosowały pismo do Valdisa Dombrovskisa, wiceprezesa wykonawczego i komisarza UE ds. handlu oraz Janusza Wojciechowskiego, komisarza UE ds. rolnictwa. Poruszają w nim sprawę trudności napotykanych przez producentów kukurydzy z UE w związku z korytarzami solidarnościowymi dla Ukrainy. Oto najważniejsze problemy wskazane przez związkowców i propozycje rozwiązań.

Logistyka jest nasycona ukraińskim eksportem, a lokalni użytkownicy końcowi wolą korzystać z ukraińskiego zboża w tranzycie ze względu na znacznie niższą cenę, która utrudnia unijnym producentom w tych krajach sprzedaż własnej produkcji kukurydzy i wywiera dużą presję na lokalne ceny kukurydzy. Ponadto nasycenie magazynów może prowadzić do pogorszenia jakości plonów z powodu niewłaściwego przechowywania kukurydzy. Wreszcie sytuacja ta zakłóca również harmonogram eksportu kukurydzy z UE, generując dodatkowe koszty spowodowane opóźnionymi dostawami i podważając międzynarodową wiarygodność UE jako partnera handlowego.

CEPM pozostaje w pełnej solidarności z ukraińskimi rolnikami i obywatelami. Uważa jednak, że europejscy producenci zlokalizowani na granicy nie mogą sami cierpieć z powodu konsekwencji wdrożenia korytarzy solidarnościowych i że należy rozważyć środki wsparcia. W perspektywie krótko- i średnioterminowej można podjąć kilka środków, aby złagodzić tę sytuację, takich jak:
1. Wspieranie prywatnego przechowywania w autoryzowanych silosach i na podstawie kwitów magazynowych.
2. Lepsze zarządzanie korytarzami solidarnościowymi: koordynacja międzyinstytucjonalna, dodatkowe rozwiązania na lądowych przejściach granicznych, inwentaryzacja obiektów śródlądowych zlokalizowanych w UE, z dostępnymi zdolnościami operacyjnymi, tranzytowymi i magazynowymi. Częsty i stały monitoring przepływów towarowych i dostępności transportowej.

Ma to na celu zapewnienie segregacji przepływów towarów według pochodzenia (produkty z Ukrainy i UE) w celu ustanowienia kalendarza dostępu do logistyki i uniknięcia zatorów oraz identyfikowalności w celu wyeliminowania ewentualnych zagrożeń dla rynku wewnętrznego UE, gdy ukraińska kukurydza, która nie spełnia norm UE i której odmówiono przeznaczenia eksportowego, byłaby kierowana na runek UE.

Daniel Peyraube, prezydent CEPM

Związkowcy oczekują podjęcia szybkich i konkretnych działań. Tylko takie pozwolą uzdrowić sytuację na rynku i przetrwać zrozpaczonym rolnikom.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.