Prawo hodowlano-nasienne czekają wielkie zmiany

Komisja Europejska pracuje nad nowymi przepisami regulującymi hodowlę i nasiennictwo roślin w Europie. Czy małe i średnie podmioty będą mogły przetrwać?
Sektor hodowlano-nasienny w Unii Europejskiej potrzebuje nowelizacji prawa, dzięki któremu wszyscy uczestnicy rynku będą mogli współistnieć.  Zdjęcie: Dreczka

Obowiązujące w Unii Europejskiej przepisy dotyczące hodowli roślin i nasiennictwa pochodzą z lat 60. XX w. Od tego czasu bardzo wiele się zmieniło zarówno w technikach hodowli, jak i funkcjonowaniu rynku nasiennego. Wprawdzie w 2014 r. próbowano dostosować przestarzałe wytyczne do nowych realiów, ale ta próba się nie powiodła. Na przeszkodzie stanął Parlament Europejski, który kategorycznie odrzucił propozycję Komisji Europejskiej. Niezadowolenie wywołał przede wszystkim brak ochrony dla starych odmian i małych firm hodowlano-nasiennych.

Ogłoszono termin wydania nowego rozporządzenia

Niedawno Komisja Europejska ogłosiła, że pod koniec 2022 r. wyda propozycję nowego rozporządzenia regulującego unijny rynek nasion. Obowiązujących obecnie 12 różnych i często już nieaktualnych dyrektyw zostanie poddanych aktualizacji i ujednoliceniu.

Wprowadzenie nowych przepisów jest pilne, bo stare regulacje mają się nijak choćby do zmian klimatycznych, czy obieranej właśnie polityki Zielonego Ładu. Obecnie Parlament Europejski jest bardziej otwarty na nowe metody hodowli roślin. Jednak z pewnością więcej zwolenników znajdzie genomika, czyli krzyżowanie za pomocą nożyc genowych (NGT), niż inżynieria genetyczna (GMO). Europosłowie postulują, żeby dla tej ostatniej wydać osobną, bardziej restrykcyjną ustawę.

Koncerny dążą do monopoli

Nowe prawo powinno zapewnić niezbędną jasność i dać hodowcom swobodę w wyborze metod hodowli nowych odmian. Wątpliwości budzi sama ich dostępność. O ile korzystanie z klasycznych metod polegających na krzyżowaniu jest ogólnodostępne i względnie tanie, o tyle tzw. nowe metody hodowlane są droższe i przez to dostępne dla wąskiej grupy światowych koncernów.

Pewien problem stanowi też brak umiejętności odróżniania hodowli z wykorzystaniem technologii edycji genomu w obrębie danego gatunku (CRISPR/Cas) od inżynierii genetycznej (GMO), która wykorzystuje możliwość wprowadzania cech obcych, niespokrewnionych gatunków. Dlatego odmiany uzyskane w wyniku edycji genomu podlegają tym samym rygorystycznym zasadom zatwierdzania, uprawy i etykietowania, co odmiany uzyskane przy pomocy klasycznej inżynierii genetycznej. Wielu europosłów uważa, że produkty rolne i żywność produkowana z odmian uzyskanych metodą nożyc genowych (NGT), w dalszym ciągu powinny podlegać specjalnemu znakowaniu.

GMO budzi silny opór

Przed roślinami genetycznie zmodyfikowanymi nadal w Europie panuje silny opór. Jest bardzo prawdopodobne, że w założeniach Zielonego Ładu nie będzie dla nich miejsca. Tworzeniu nowych zasad bacznie przyglądają się organizacje ekologiczne i Europejska Partia Zielonych, które są zdecydowanymi przeciwnikami rozpowszechniania upraw GMO w Europie.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.