Powoli dążyć do poprawy zdrowia gleb

Na gruntach rolnych zawartość próchnicy i różnorodność biologiczna do 2050 r. mają być stopniowo zwiększane. Tak zakłada planowana unijna ustawa o zdrowiu gleby.
Na przeobrażenie centymetrowej warstwy piasku lub gliny w aktywną glebę przyroda potrzebuje minimum 200 lat. Natomiast unijni urzędnicy przekonują, że całą warstwę orną można przeobrazić w niespełna 30 lat.  Zdjęcie: Dreczka

Poprawa sprawności gleby dla rolników oznacza przede wszystkim lepszą zdolność magazynowania wody i składników pokarmowych. Jednak na wielu użytkach rolnych zmniejszony dopływ materii organicznej, intensywna uprawa i chemiczna kontrola agrofagów, prowadzą do pogorszenia stanu zdrowotnego gleby. Oczywiście tak upośledzona gleba za sprawą nawozów mineralnych i środków ochrony roślin może nadal być odpowiednia do uzyskiwania wysokich plonów, ale w mniejszym stopniu spełnia inne funkcje, takie jak oczyszczanie wody, zachowanie bioróżnorodności czy urozmaicanie krajobrazu.

Gleba nie zmieni się z dnia na dzień

Samo uzyskiwanie dobrych plonów nie jest właściwym parametrem oceny stanu sprawności gleby. Lepszym wyznacznikiem, który można ustalić wzrokowo, jest jej struktura. Jeżeli gleba posiada dobrze wykształconą, stabilną strukturę gruzełkowatą, to na ogół jest zasobna, napowietrzona, magazynuje dużo węgla i wody. Ponadto jest podatna na przerastanie korzeni i migrację fauny glebowej. Taka struktura zapewnia także największą zdolność do wchłaniania wody z nagłych, obfitych opadów, które występują coraz częściej. Są również bardziej odporne na erozję wietrzną wierzchniej warstwy.

Utrzymywanie różnorodności biologicznej gleby pozwala zachować wszystkie jej pierwotne funkcje. Toteż rolnicy, którzy podejmują działania w celu tworzenia próchnicy i wspierania życia mikrobiologicznego w glebie, uzyskują lepsze plony, zwłaszcza na glebach piaszczystych. Nie jest to wiedza pochodząca z najnowszych badań, lecz powrót do starych, znanych prawd w sytuacji, gdy stosowanie syntetycznych specyfików produkowanych w fabrykach nie jest radą na zmiany klimatu, jakie zachodzą w przyrodzie. Oczywiście można z nich rezygnować, ale nie od razu ze wszystkich na masową skalę.

Ewolucja, a nie rewolucja

Wprowadzanie zbyt wielu zmian w krótkim czasie może nie wyjść na dobre rolnictwu. Jego funkcjonowanie opiera się na odwiecznych prawach natury, a nie dekretach przyjętych przez Komisję Europejską czy inny upolityczniony organ władzy. Wszelkie działania zmierzające do zmiany właściwości środowiska przyrodniczego powinny mieć charakter ewolucji, a nie rewolucji. Historia uczy, że pierwszym skutkiem każdej wielkiej rewolucji jest wielki bałagan i liczne, niewinne ofiary.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.