Pomagać Ukrainie, ale solidarnie i dalekowzrocznie

Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca rozwiązania problemu nadmiernego bezcłowego importu jest niefrasobliwa. Tak uważają kraje unijne sąsiadujące z Ukrainą.
Udzielenie pomocy w postaci bezcłowego importu towarów rolnych z Ukrainy nie ma nic wspólnego z solidarnością wszystkich krajów unijnych.  Zdjęcie: Dreczka

Kilka dni temu Komisja Europejska wydała komunikat, że chce przedłużyć o kolejny rok wolny handel z Ukrainą. W związku z tym cła przywozowe i kontyngenty na ukraiński import produktów rolnych pozostały zawieszone przynajmniej do czerwca 2025 r. Idea szczytna, ale skutki ekonomiczne dla rolnictwa w krajach unijnych graniczących z Ukrainą mogą być opłakane. Wprawdzie Bruksela zapowiada, że aby uniknąć poważnych zakłóceń na rynkach wewnętrznych, należy wyznaczyć limity dla niektórych wrażliwych produktów: drobiu, jaj i cukru. Wysokość limitów ma sięgać średniej wielkości importu z lat 2022 i 2023.

Pozory rozwiązania problemu

Niestety, w przypadku zbóż i nasion oleistych żadnych limitów się nie proponuje. Tymczasem to niezwykle gwałtowny wzrost importu kukurydzy, nasion oleistych i drobiu doprowadził do presji cenowej na rynkach lokalnych, zwłaszcza w Bułgarii, Polsce, Rumunii, Słowacji i na Węgrzech. Zjawisko nadmiaru zostało spotęgowane przez brak solidarności krajów w głębi Europy w kwestii przejęcia części nadwyżek oraz kiepska organizacja eksportu do krajów pozaunijnych. Na ironię zakrawa fakt, że w tym czasie m.in. Hiszpania i Włochy importowały ogromne ilości kukurydzy i oleistych z Ameryki Południowej.

Teraz wniosek Komisji będzie rozpatrywany przez Parlament Europejski i Radę Europy. Jednak przeciwko zawartym w nim zapisom już protestują rządy niektórych krajów, a jeszcze bardziej widoczni są tu rolnicy. Sprzeciw budzą wielkości limitów, które proponuje się w takich wysokościach, jakie przed rokiem rozregulowały rynki krajów przyfrontowych. Mogą one co najwyżej ograniczyć zapędy ukraińskich agroholdingów w zrobieniu z Bułgarii, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier głównych krajów docelowych na całość swojego eksportu.

Takie dążenia najbardziej jaskrawo widać obecnie w eksporcie ukraińskiego cukru. Jego produkcja i eksport gwałtownie wzrosła, co trudno powiązać z działaniami wojennymi, zwłaszcza jeśli zyski w dużej części trafiają na konta zachodnioeuropejskich koncernów.

Inne limity i realny tranzyt

Organizacja zrzeszająca stowarzyszenia i spółdzielnie rolników w UE (Copa-Cogeca) z zadowoleniem przyjęła propozycje Komisji Europejskiej, jednak wzywa do silniejszej ochrony producentów europejskich, zwłaszcza zbóż i nasion oleistych. Copa-Cogeca domaga się, aby bezcłowy import nie odnosił się do ilości z lat 2022 i 2023, ale do średniej z lat 2021 i 2022. Natomiast ilości towarów przekraczające bezcłowe limity powinny być przyjmowane przez kraje unijne wyłącznie w celu tranzytu na rynki zewnętrzne (pozaunijne). Stowarzyszenia rolnicze liczą, że ich żądania zostaną poparte przez Parlament Europejski.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.