Nawozy – Komisja pomoże… ile może

Sytuacja na rynku nawozów mineralnych pozostanie napięta. Komisja Europejska miała dziś podać plan strategiczny, i to zrobiła. Przede wszystkim będzie apelowała.
Wszystko wskazuje na to, że rynek nawozów mineralnych będzie musiał się ustabilizować sam. Dobrego planu wsparcia branży nawozowej i rolników na razie nie ma nikt.  Zdjęcie: Dreczka

Po wielu miesiącach oczekiwań w końcu stało się jasne, co Komisja Europejska jest gotowa zrobić, aby rozwiązać problem wysokich kosztów produkcji nawozów w UE i gorszą ich dostępność dla rolników. Oto plan działań, jakie zamierza realizować Komisja:

  • zaapelować do państw członkowskich o to, żeby nie wstrzymywały dostaw gazu do fabryk nawozów;
  • zalecać rolnikom szersze korzystanie z nawozów organicznych;
  • zezwolić krajom członkowskim na uruchomienie pomocy publicznej dla producentów nawozów i rolników, przy czym refinansowanie z puli unijnych rezerw może sięgnąć 450 mln € na wszystkie kraje.
Więcej dobrych rad niż realnej pomocy

Ta lista pobożnych życzeń sprawia wrażenie, że ręce Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o rozwiązanie problemu nawozowego są związane. Przedstawiona strategia opiera się głównie na apelach i raczej symbolicznej kwocie celowego wsparcia. Tymczasem sytuacja na rynku nawozów mineralnych pozostaje napięta.

Od miesiąca ceny azotu w Europie spadają. Sprzyja temu odprężenie na rynku gazu, ale też wyczekująca postawa kupujących. Popyt na fosfor na większości rynków również pozostaje słaby. Analitycy przewidują dalszą presję na międzynarodowe ceny nawozów. Jednym z powodów jest łagodna jesień w Europie, która spowodowała wzrost rezerw gazu i gwałtowny spadek jego cen w kontraktach natychmiastowych (spotowych).

Ceny gazu spadły o ponad 50% w stosunku do szczytu z końca sierpnia, co pozwoliło na ponowne otwarcie wielu linii produkcyjnych amoniaku w Europie. Norweska Yara International poinformowała, że obecnie wykorzystuje 65% swoich europejskich zdolności produkcyjnych amoniaku. W połowie roku produkcja była ograniczona do 1/3.

Zapasy rosną bo rolnicy nie kupują

Na drożyznę podobnie zareagowali rolnicy w różnych częściach świata. Zapasy saletry amonowej w USA, na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo-Wschodniej są obecnie bardzo wysokie, a popyt jest bardzo ograniczony. Wprawdzie również tam ostatnio ceny nawozów nieco spadły, to jednak rolnicy bardzo niechętnie je kupują.

Można powiedzieć, że przemysł nawozowy sam się zapędził w przysłowiowy kozi róg. Po rosyjskim ataku na Ukrainę wskutek nałożonych sankcji ceny nawozów wzrosły do rekordowego poziomu. To skłoniło światowych gigantów do zwiększenia zakupów surowców i magazynowania dużych ilości produktów, aby na tym jak najwięcej zarobić.

Jednak nie wzięli tu pod uwagę, że rolnicy też umieją liczyć. Przy braku gwarancji na pokrycie rosnących kosztów po prostu ograniczyli inwestowanie. Skutek jest taki, że w niektórych regionach świata powstały bardzo duże zapasy nawozów, które obecnie mocno obciążają ich producentów. Dostawcy surowców do ich produkcji coraz bardziej upominają się o swoje należności. Niewykluczone, że niebawem dojdzie do fali wyprzedaży, żeby ratować się przed bankructwem.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.