Kupcy liczą na dalszy spadek cen

Trwający okres zbiorów sprzyja poszukiwaniu taniego ziarna zwłaszcza przez importerów. Tymczasem swoje duże zeszłoroczne zapasy może niebawem uruchomić Ukraina.
Chociaż nikt nie prognozuje rekordowych zbiorów zbóż i rzepaku, to rynek wyczekuje na głęboki spadek cen, żeby sobie zrekompensować drogie zakupy sprzed kilku miesięcy.  Zdjęcie: Dreczka

Międzynarodowa rada zbożowa (IGC) przedstawiła swoje nowe szacunki produkcji pszenicy na świecie. Spodziewaną wielkość tegorocznych zbiorów podniesiono w stosunku do raportu sprzed miesiąca o 1 mln t (do 770 mln t), jednak konsumpcję również zwiększono o podobną wartość. Przewiduje się, że do obrotu międzynarodowego wejdzie blisko 194 mln t, zatem ta wartość pozostaje bez zmian w stosunku do szacunków z czerwca.

Będzie chwilowa nadpodaż zbóż

Trwający okres zbiorów sprzyja poszukiwaniu taniego ziarna zwłaszcza przez importerów. Kilka dni temu Egipt i kilka innych krajów importujących wyraziły zainteresowanie zakupem dużych partii pszenicy chlebowej, co pozwoliło odzyskać stabilność na rynku terminowym. Podczas czwartkowej sesji na paryskiej giełdzie Euronext ceny nieco wzrosły, wracając do poziomu sprzed tygodnia.

Przez kilka dni kupcy wyczekiwali na wynik negocjacji toczących się w Stambule (Turcja). Tam w piątek delegacje Rosji i Ukrainy zawarły porozumienie w sprawie otwarcia korytarza humanitarnego do wywozu ukraińskiej pszenicy z 3 portów nad Morzem Czarnym. Z tej szansy z pewnością skorzysta kilka krajów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Na europejskie rynki ziarna konsumpcyjnego ukraińskie zboże raczej nie trafi, bo tu wymagania jakościowe są bardzo wysokie.

Małe zainteresowanie rzepakiem

Ze znacznym regresem cen od kilku tygodni zmaga się rzepak. Obecny brak zainteresowania zakupami sprzyja niskim notowaniom. Odbiorcy grają na czas, żeby kupić jak najtaniej. Starają się wywrzeć wrażenie, że nie potrzebują nasion do przerobu. Tymczasem realia są takie, że ostatnie większe ilości rzepaku kupili na początku maja płacąc za nie rekordowe ceny. Teraz chcą skorzystać z pożniwnej nadpodaży, żeby nieco obniżyć średnioroczną cenę zakupu surowca, kosztem dostawców zmuszonych do szybkiego zbycia rzepaku.

Podczas czwartkowej sesji na giełdzie Euronext ceny kontraktów krótkoterminowych układały się na poziomie 600 €/t. Jednak wobec małego zainteresowania sprzedających w ciągu dnia dobiły do 620 €/t. Mimo wszystko obrót rzepakiem jest obecnie niewielki, nawet w kontraktach bieżących. Można przypuszczać, że sprzedają tylko ci, którzy muszą.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.