Komisja na straży unijnych pól

Cienka warstwa skorupy ziemskiej, na której stoimy, stanowi podstawę prawie każdej żywności, którą spożywamy. Co tak naprawdę się kryje za tym urzędniczym slangiem?
Brak możliwości przekształcania gruntów rolnych z pewnością ograniczy rozwój budownictwa jednorodzinnego i tworzenia nowych stref przemysłowych.  Zdjęcie: Dreczka

Od kilku tygodni Komisja Europejska sypie jak z rękawa pomysłami na uszczęśliwienie rolników. W minioną środę przedstawiła Strategię glebową dla wszystkich krajów Unii Europejskiej. Nie jest to nic innego, jak próba ustanowienia politycznych ram ochrony gruntów rolnych w Europie. W imieniu Komisji wypowiedział się już Frans Timmermans, który piastuje funkcję wiceprzewodniczącego tego organu. W niezbyt merytorycznie zaawansowanym wystąpieniu stwierdził, że cienka warstwa skorupy ziemskiej, na której stoimy, stanowi podstawę prawie każdej żywności, którą spożywamy.

Kolejna porcja obostrzeń i ograniczeń

Komisja Europejska ma pewne wątpliwości, czy oddanie inicjatywy tworzenia programów krajowych w ramach realizacji polityki Zielonego ładu, nie spowoduje nadmiernych odchyleń od celów ogólnych dla całej Wspólnoty. Jednak założenia przyjęte w strategii glebowej dublują część działań zawartych w Zielonym ładzie, a z innymi stoją nawet w sprzeczności. Główny trzon planowanych działań Komisji to:

  • program bezpłatnego badania próbek gleby;
  • promocja badania gleby i systematyczne gromadzenie danych o glebach w Europie;
  • prawnie wiążące cele ograniczenia osuszania gleb bagiennych (Zielony ład jest za przywróceniem takim stanowiskom ich pierwotnego stanu);
  • do 2050 r. państwa członkowskie UE powinny zredukować przekształcanie gruntów rolnych na inne cele do zera (w praktyce oznacza to zanik rozwoju urbanistycznego miast oraz migracji przemysłu na nowe tereny – ogromny wzrost cen gruntów w miastach, ograniczenie budownictwa jednorodzinnego, a także zatrzymanie rozbudowy gospodarstw i części infrastruktury);
  • przywrócić sprawność zdegradowanym i zanieczyszczonym glebom (brak wskazania, o jakie grunty chodzi – poprzemysłowe, pogórnicze czy odłogowane).

Ponadto Komisja Europejska chciałaby przebadać różne instrumenty, aby doprowadzić do redukcji strat składników pokarmowych z gleb o 50% (wymywanie, ulatnianie do atmosfery). W tym założeniu mieści się też wymuszenie na rolnikach ograniczenie stosowania nawożenia o 20%. W obliczu troski o zapewnienie mieszkańcom Unii potrzeb żywieniowych brzmi to niezbyt logicznie.

Aby wdrożyć te działania, Komisja Europejska planuje uchwalenie dyrektywy o zdrowiu gleb. Chce w niej odgórnie zobowiązać jednakowo państwa członkowskie UE do wyznaczenia ambitnych celów przeciwko redukcji powierzchni gruntów rolnych. Stosowane akty prawne są już przygotowywane i w pełnym brzmieniu zostaną przedstawione w 2023 r.

Rolnikom nie jest obojętne

Do przedstawionego powyżej pomysłu Komisji zdążyły już się odnieść europejskie organizacje rolnicze. Przede wszystkim nie mają wiary w zasadność wprowadzania takich uregulowań. Dodatkowy zestaw unijnych przepisów dotyczących ochrony gleby nie wnosi żadnej wartości dodanej, a jedynie dubluje założenia Zielonego ładu i będzie sprzyjał wzrostowi biurokracji. Niemniej rolnicy zgadzają się z tezą, że skala trwałego wyłączania gruntów rolnych z użytkowania rolniczego jest zbyt duża. To zjawisko z pewnością ma wpływ na utrzymanie zdolności unijnego rolnictwa do zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego i ochrony klimatu. Niestety, unijnych regulacji zapobiegających temu zjawisku rzeczywiście nie ma.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.