Dopłaty bezpośrednie będą niższe
Po głośnej porażce w zeszłym miesiącu, Komisja Europejska wróciła do rozmów z Parlamentem i ministrami rolnictwa w kwestii Wspólnej Polityki Rolnej 2023-27.
Główne punkty sporne nowej Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) negocjowanej obecnie w Brukseli to premie środowiskowe, środki na rzecz bioróżnorodności, mechanizmy redystrybucji i prawa pracownicze. Trudno oprzeć się wrażeniu, że na pierwszy plan wysuwają się ekoreżimy.
Największe dopłaty dla ekstensywnych
Ekologizacja to sztandarowe narzędzie nowej odsłony WPR, mające na celu „zazielenienie” europejskiego rolnictwa od 2023 r. Największe dopłaty będą przyznawane rolnikom uczestniczącym w bardziej wymagających programach środowiskowych lub stosujących techniki produkcji mniej uciążliwe dla środowiska. Parlament Europejski domaga się, aby państwa członkowskie przeznaczały co najmniej 30% płatności bezpośrednich z UE na takie rolnictwo, podczas gdy ministrowie wnioskują o próg 20%.
Czy dodatkowe wsparcie będzie przyznawane w zamian za ograniczenie zużycia nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin oraz zakładanie upraw ekologicznych i stosowanie płodozmianu? Zachodnioeuropejscy rolnicy ekologiczni już się martwią, że poziom wsparcia w nowym wydaniu będzie coraz mniejszy. Obawy budzi też ustalenie wspólnego mianownika dla oceny realizacji planów rolnych tworzonych i realizowanych indywidualnie przez poszczególne kraje. Komisja Europejska powiedziała, że chce zarezerwować jedną czwartą ziemi pod uprawy ekologiczne w ramach strategii „Od pola do stołu”, nawet jeśli WPR nie wyznaczy ilościowego celu.
Z kolei europosłowie domagają się, żeby Komisja mogła odrzucić krajowy plan rolny, jeśli nie będzie zgodny z celami środowiskowymi i klimatycznymi przyjętymi przez Brukselę (Zielony Ład). Ministrowie rolnictwa sprzeciwiają się udzieleniu takich kompetencji.
Żelazna pula dla małych
Kolejną dyskusyjną kwestią jest „redystrybucja”, czyli ustalenie górnego pułapu funduszy wypłacanych ze środków europejskich na jedno gospodarstwo. Według różnych przesłanek wielkie gospodarstwa rolne potrafią lepiej wykorzystywać instrumenty prawne, żeby korzystać z większego wsparcia, nawet uciekając się do oszustw, kosztem małych i średnich gospodarstw. Europosłowie i Komisja zaproponowali ograniczenie bezpośredniej pomocy dla dużych gospodarstw do 100 000 € rocznie, ale ministrowie są temu przeciwni.
Pojawiła się propozycja ustalenia minimalnego udziału małych gospodarstw w łącznych płatnościach realizowanych przez każde państwo. Przedmiotem debaty jest próg mieszczący się między 7,5-12%. Tutaj europosłów martwi niewystarczający poziom kontroli beneficjentów oraz dysproporcje wysokości dopłat do hektara w poszczególnych krajach.
Powrót do obowiązkowego ugorowania
Europosłowie chcą, aby pewien procent wszystkich gruntów ornych był zarezerwowany dla bioróżnorodności, co w praktyce oznacza ugorowanie. Niektóre państwa stanowczo się temu sprzeciwiają. Toczą się spory odnośnie skali tego procederu: posłowie chcą ugorowania 5% gruntów ornych, a ministrowie zgadzają się ewentualnie na 3%. Podobnie jest z ustalaniem kryteriów kalkulacji.
Parlamentarzyści walczą również o to, żeby stosowanie płodozmianu stało się ścisłym kryterium WPR. Chodzi o eliminowanie monokultur ograniczających bioróżnorodność, co nie jest na rękę przede wszystkim dużym gospodarstwom zbożowym. W odpowiedzi większość ministrów proponuje zwolnienie gospodarstw o powierzchni do 10 hektarów z wszelkich takich obowiązków. Dla pozostałych gospodarstw równoważne z płodozmianem byłoby prowadzenie przynajmniej dwóch różnych upraw. Europosłowie tej propozycji na razie nie przyjmują.
Walka z wyzyskiem pracowników
Posłowie wzywają do uzależnienia dopłat od przestrzegania wspólnej podstawy minimalnych standardów socjalnych, chroniących prawa pracowników, z możliwością sankcji w przypadku powtarzających się naruszeń. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie wyzysku pracowników sezonowych, w szczególności zagranicznych oraz nadużywanie krótkoterminowych i słabo płatnych kontraktów. Tej propozycji sprzeciwia się 13 krajów z Austrią na czele. W zamian proponują „nowe zalecenia” z oceną po 3 latach. Portugalia proponuje alternatywę w postaci wsparcia niektórych inwestycji, np. urządzania lokali dla pracowników.
Import spełniający europejskie normy
Nie brakuje doniesień o tym, że importowane do UE produkty rolne nie spełniają europejskich norm, zarówno jakościowych jak i środowiskowych. Stąd Parlament Europejski wzywa do bardziej rygorystycznych kontroli i zakazu importu produktów noszących ślady używania środków produkcji zakazanych w UE. Ministrowie obawiają się, że taka regulacja może być sprzeczna z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO).