Ceny rzepaku na giełdach zmierzają ku stabilizacji

Spadek cen olejów roślinnych oraz surowców do ich tłoczenia zdaje się wyhamowywać. Jednak jest kilka powodów, dla których szanse na nagły zwrot kierunku są małe.
Sytuację na rynku rzepaku w Polsce może uzdrowić tylko wzmożony eksport nasion lub ich przerób na biopaliwa.  Zdjęcie: Dreczka

Dla rolników w Europie najważniejsze są ceny rzepaku, które po kilku miesiącach spadków wreszcie się stabilizują. Jednak rynek pozostaje nerwowy nie tylko z powodu zmian podażowo-popytowych, ale szeregu innych czynników. Pierwszoplanowym są kiepskie zbiory soi w Argentynie, których prognozy w ostatnich dniach z powodu suszy znów zostały obniżone o 4 mln t do 25 mln t (przed rokiem wyniosły 43,3 mln t). Sąsiednia Brazylia spodziewała się rekordu wszechczasów, ale tu dla odmiany nagłe nasilenie opadów utrudnia omłoty i powoduje szybkie pogorszenie jakości zbieranych nasion.

Wzrost produkcji proporcjonalny do zapotrzebowania

Biorąc pod uwagę światową produkcję roślin oleistych w bieżącym roku gospodarczym (2022/23) jest ona nieco większa niż w poprzednim. Jednak ta zwyżka odpowiada bieżącemu wzrostowi zapotrzebowania, zwłaszcza na olej palmowy i soję.

Jako przyczyny obecnego regresu cen skupu roślin oleistych wskazuje się znaczące obniżki cen ropy naftowej i mniejsze zainteresowanie produkcją biopaliw. Nie bez znaczenia jest trwająca od kilku miesięcy wielka wyprzedaż rzepaku i słonecznika z Rosji i Ukrainy. Natomiast w ostatnim tygodniu swoisty klin w rynek wbił kryzys sektora bankowego w USA (First Republic Bank) i Szwajcarii (Credit Suisse), co nie pozostaje bez wpływu na światową konsumpcję paliw.

W Polsce i innych krajach unijnych położonych blisko walczącej Ukrainy (Rumunia, Bułgaria i Węgry), dochodzi jeszcze jeden problem. Wszystkie te kraje wykazują produkcję roślin oleistych na poziomie znacznie przekraczającym własne potrzeby. Jednak w ramach pomocy solidarnościowej od ostatnich żniw przyjęły z Ukrainy ogromne ilości nasion i śruty roślin oleistych oraz gotowego oleju. Według danych służb celnych do Polski przywieziono:

  • 684 tys. t rzepaku;
  • 14,4 tys. t słonecznika;
  • 79 tys. t śruty rzepakowej;
  • 449 tys. t śruty słonecznikowej;
  • 65 tys. t oleju rzepakowego;
  • 297 tys. t oleju słonecznikowego.
Co zrobić z nadmiarem?

W tym samym czasie Polska wyeksportowała niewiele ponad 5 tys. t rzepaku oraz 20 tys. t olejów roślinnych. Zatem obecnie dla przywrócenia równowagi na naszym rynku należałoby pilnie skierować do przerobu na biopaliwa w kraju lub za granicą ponad 1,5 mln t rzepaku lub 0,5-0,6 mln t olejów roślinnych. Tylko kto miałby tym się zająć? Może te władze, które zdecydowały o otwarciu granic na swobodny import.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.