Bruksela zwleka z decyzjami, a czas ucieka

Odroczenie obowiązku odłogowania i stosowania płodozmianu, które miałoby wejść w przyszłym roku, nadal jest zawieszone w próżni z powodu braku jednomyślności Komisji.
Ważnym warunkiem ograniczania chemicznej ochrony roślin musi być dostępność tanich i skutecznych rozwiązań alternatywnych.  Zdjęcie: Dreczka

Wczorajsze spotkanie w Brukseli ministrów rolnictwa krajów Unii Europejskiej z komisarzem Januszem Wojciechowskim z punktu widzenia rolników zakończyło się rozczarowaniem. Wbrew oczekiwaniom komisarz Wojciechowski nie zaproponował czasowego zwolnienia (na 2023 r.) z obowiązkowego odłogowania, stosowania płodozmianu i ograniczenia stosowania chemii. Za takim rozwiązaniem głosują wszystkie kraje członkowskie, ale okazuje się, że to nie wystarczy.

Kto tam jest "hamulcowym"?

Wojciechowski zapewnił, że projekt aktu okolicznościowego jest gotowy, i że sam popiera zwolnienie obejmujące jeden sezon. Jednak aby stosowne regulacje weszły w życie, musi zgodzić się na to cała Komisja Europejska. Niektórzy obserwatorzy w Brukseli podejrzewają, że nieprzejednany w tej kwestii może być wiceprzewodniczący Frans Timmermans, który nie chce odroczenia nowych wymogów, nawet jeśli grozi to kryzysem dostaw żywności wywołanym wojną na Ukrainie.

Komisarz Wojciechowski także poinformował, że Komisja zatwierdzi narodowe plany strategiczne złożone przez rządy Danii, Francji, Polski, Portugalii i Hiszpanii, bez dalszych zmian. W sumie do września zatwierdzenie otrzyma 10 państw członkowskich. Kraje, które spóźniły się ze złożeniem projektu planu strategicznego, będą musiały trochę poczekać. Jest bardzo możliwe, że rolnicy z kilkunastu krajów znajdą się w kłopotliwej sytuacji, bo w najbliższych tygodniach muszą sporządzić plany zasiewów na rok gospodarczy 2022/23.

Poza tym sporo miejsca zajęła dyskusja na temat celu redukcyjnego w zakresie ochrony roślin. Większość ministrów wyraźnie skrytykowała propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą nowego rozporządzenia w sprawie ochrony roślin. Szczególnie drażliwy jest ogólny cel redukcji chemicznej ochrony roślin o 50% do 2030 r.

Czy są dostępne rozwiązania alternatywne?

Według prezydencji czeskiej większość ministrów rolnictwa UE opowiada się za sprawiedliwym i realistycznym systemem mierzenia kroków i sukcesów w zakresie redukcji. Komisja powinna wziąć pod uwagę warunki geograficzne i klimatyczne, a niekiedy także już niskie poziomy zużycia pestycydów w niektórych państwach członkowskich. Ponadto ważnym warunkiem powinna być dostępność rozwiązań alternatywnych dla chemicznej ochrony roślin.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.