Śnieci cuchnącej można tylko zapobiegać

Pierwszym krokiem zapobiegającym porażeniu siewek zbóż śnieciami jest użycie do siewu ziarna, które nie jest pokryte brunatnym pyłem o podejrzanym zapachu.
Zarodnie powstające w pojedynczym ziarniaku pszenicy potrafią wyprodukować 4-9 mln sztuk zarodników śnieci cuchnącej pszenicy.  Zdjęcie: Dreczka

Miniony sezon sprzyjał porażeniom pszenicy śnieciami. W naszym kraju występują 3 gatunki tej choroby: śnieć cuchnąca pszenicy, śnieć karłowa i rzadko spotykana w Polsce śnieć gładka. Ich objawy są tak podobne, że prawidłowa identyfikacja w porażonych kłosach zarezerwowana jest tylko dla wybitnych specjalistów. Każdy rolnik, który podczas dojrzewania lub w czasie omłotu pszenicy zaobserwował zanieczyszczenie ziarna brunatnym pyłem, któremu towarzyszył śledziowy zapach, powinien mieć się na baczności. Wszystkie gatunki śnieci produkują trującą trimetyloaminę, która może powodować nawet upadki zwierząt gospodarskich. Wspomniany zapach pozwala najszybciej odróżnić zakażenie ziarna zarodnikami śnieci, a nie głowni, które mają podobną barwę.

Widoczne dopiero w kłosach

Wszystkie grzyby będące sprawcami wymienionych chorób rozwijają się podczas całej wegetacji pszenicy. Jednak eksplozja objawów widoczna jest dopiero w fazie nalewania ziarna, kiedy w kłosach pojawiają się zarodnie wypełnione brunatnymi zarodnikami. W pojedynczym ziarniaku może ich być 4-9 mln sztuk! Podczas omłotu są przenoszone z wiatrem na kilkaset metrów i opadają na glebę, gdzie czekają na siewki pszenicy. Mogą tam zachowywać żywotność nawet przez ponad 5 lat.

Drugi sposób przenoszenia zarodników śnieci to ziarno siewne. Zwykle zatrzymują się w bruzdce lub na bródce ziarniaka. Kolejny cykl rozwoju choroby zaczyna się krótko po siewie. Zarodniki obecne na nasionach lub w glebie kiełkują i dają początek grzybni, która wrasta w koleoptyl między fazą kiełkowania a 2 liści. Potem grzyb rozwija się w roślinie nie dając widocznych objawów aż do fazy nalewania ziarna. Skala porażenia rośnie przy wydłużonych wschodach spowodowanych zbyt dużą głębokością siewu (ponad 5 cm) oraz chłodami w okresie wschodów. Odpowiednia wilgotność gleby dla rozwoju choroby mieści się w zakresie 20-80% polowej pojemności wodnej. Do zainfekowania siewki wystarczy pojedynczy zarodnik śnieci.

Grzyby wywołujące śniecie po wniknięciu do roślin nie reagują na żadne fungicydy stosowane nalistnie. Jeśli grzyb wniknie w siewki, to nie można już zatrzymać jego rozwoju. Zatem pierwszym krokiem zapobiegającym porażeniu siewek zbóż śnieciami jest przeznaczanie do siewu ziarna, które nie jest pokryte brunatnym pyłem i nie wydziela podejrzanego zapachu zgniłych ryb. Chemiczną metodą zapobiegającą zakażeniu siewek jest stosowanie zapraw nasiennych, które zawierają przynajmniej jedną substancję czynną o działaniu układowym, np. difenokonazol, fludioksonil, ipkonazol, tebukonazol, tritikonazol i sedaksan. Przy małym zanieczyszczeniu ziarna zarodnikami zaprawy zapewniają niemal całkowitą ochronę. Jednak te specyfiki nie zawsze pomagają, gdy zakażenie wywołują zarodniki zalegające w glebie.

Obróbka cieplna niszczy zarodniki

Badania przeprowadzone we Francji wykazały, że prowadzona w specyficznych warunkach dezynfekcja termiczna ziarna powoduje rozkład 99% zarodników śnieci. Jednak metoda nie jest prosta i przy silnym zakażeniu ziarna wymaga trzykrotnego powtórzenia całego procesu. Wiąże się to z dużymi nakładami energii, ale jest alternatywą dla zapraw chemicznych, co może być interesujące w uprawach ekologicznych. Oczywiście termiczna dezynfekcja nasion jest nieskuteczna wobec zarodników śnieci obecnych w glebie.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.