Późna ozima zwykle lepsza niż jara

Siew pszenicy ozimej długo po zalecanym optymalnym terminie nie jest wyborem, lecz koniecznością. W tym roku takich sytuacji może być znacznie więcej niż w ubiegłym.
Do późnego siewu pszenicy ozimej należy się przygotować solidniej niż w optymalnym terminie, bo elementów ryzyka jest więcej.  Zdjęcie: Dreczka

Przekropna pogoda i wysokie koszty suszenia mocno wydłużają zbiór kukurydzy ziarnowej. Nieco lepiej jest w przypadku stanowisk po burakach cukrowych, które w większości są już przygotowane do siewu pszenicy ozimej. Ciepła i wilgotna gleba z pewnością przyczyni się do szybkich wschodów.

Lepiej rokuje niż forma jara

Obecnie panująca pogoda i uwilgotnienie gleby sprzyjają jesiennej wegetacji roślin. Sytuację w większości rejonów kraju można ocenić jako dobrą do bardzo dobrej. Niestety, wiele stanowisk przewidzianych pod pszenicę ciągle zajmuje kukurydza. Zbiory cały czas trwają, ale rolnicy się nie spieszą, jeśli wilgotność ziarna przekracza 30%. Wolą opóźnić siew pszenicy, niż ponosić większe koszty suszenia.

Późny siew pszenicy ma swoje konsekwencje i trudno wszystkie oszacować z wyprzedzeniem. Na pewno dużo zależy od przebiegu pogody w poszczególnych rejonach kraju. We wschodniej części i wszędzie tam, gdzie jesienna wegetacja zazwyczaj kończy się w połowie listopada, a wiosenna startuje na początku kwietnia, późny siew jest sensowny do końca października. Natomiast na Śląsku i Pomorzu Zachodnim jesienna wegetacja najczęściej kończy się pod koniec listopada. Tutaj odważni rolnicy decydują się na siew pszenicy nawet po połowie listopada, o ile gleba nie zamarznie.

Zasiać tak płytko, jak żyto

Późny siew pszenicy ozimej to kompromis pomiędzy gorszym rozwojem roślin przed nastaniem zimy, a słabszym plonowaniem pszenicy jarej. Dlatego bardzo rozważnie trzeba podejść do wyboru wszystkich warunków siewu. Na pierwszy plan wysuwa się doprawienie gleby, aby ziarno siewne ułożyć w zagęszczonej i uwilgotnionej warstwie. Lepiej wysiać je zbyt płytko, nawet jak żyto (na 1-2 cm) niż je "utopić" w nadmiernie rozpulchnionym gruncie. Z małej głębokości wschody będą szybsze i mniej siewek wypadnie z powodu zgorzeli. Tendencję do nadmiernego zagłębiania w świeżo doprawianej roli mają redlice talerzowe oraz dodatkowo dociskane.

Bardzo ważnym elementem obniżającym ryzyko udania się późnego siewu jest wybór odmiany. Niektórzy hodowcy typują takie kreacje ze swoich ofert i wydają zalecenia co do obsady. Niemniej pierwszoplanowym kryterium powinna być zimotrwałość oceniona przez COBORU na przynajmniej 5°. Takich odmian w krajowym rejestrze jest sporo:

  • 6,0° – Arkadia i Ostroga;
  • 5,5° – Euforia, Hondia, Jantarka, LG Jutta, Lokata, Medalistka i Tonacja;
  • 5,0° – Belissa, Impresja, Kariatyda, Natula, Plejada, Rotax, RGT Diplom, Skagen, SY Yukon i Tytanika.

Jesienna wegetacja roślin pszenicy z późnego siewu jest bardzo skrócona. Brakuje czasu na wykształcenie źdźbeł bocznych. Stąd zasadnicza część fazy krzewienia przypada na wiosnę. Do początku kwietnia rośliny powinny osiągnąć fazę 5-6 liści, na co fizycznie potrzebują przynajmniej 40 dni wegetacji (licząc od dnia siewu).

Zwiększyć obsadę siewu

Trzecim warunkiem udanego późnego siewu pszenicy, który zależy od rolnika, jest obsada. Bardzo późny termin wymaga gęstego siewu, zbliżonego do docelowej obsady kłosów – 550-600 ziaren/m2. Z góry trzeba założyć, że blisko 20% ziaren nie skiełkuje. Z innych wyrosną słabe siewki, które nie przetrwają zimy, albo wykształcą tylko jedno źdźbło kłosonośne. Pozostałe z racji skróconej wegetacji wydadzą mniej źdźbeł bocznych i o krótszych kłosach, zwłaszcza na pędach z wiosennego krzewienia.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.