Świat nie akceptuje drogiego azotu

Wyczekiwanie z zakupem nawozów azotowych sprawiło, że po wyjątkowym wzroście w ostatnich miesiącach, międzynarodowe ceny mocznika na początku br. zaczęły spadać.
Gwałtowny wzrost cen nawozów azotowych spowodował zastój ich sprzedaży we wszystkich, ważnych rolniczo regionach świata.  Zdjęcie: Dreczka

Jesienny pochód cen nawozów azotowych w górę sprawił, że od kilku miesięcy więcej się o nich dyskutuje niż kupuje. Sytuacja ma charakter ogólnoświatowy i została spowodowana nagłym wzrostem cen gazu ziemnego, które górny pułap osiągnęły pod koniec minionego roku. Obecnie spadły do poziomu z początku listopada, chociaż nadal są blisko czterokrotnie wyższe, niż przed rokiem.

Handel nawozami się załamał

Większość światowych producentów nawozów azotowych na drastyczny wzrost cen podstawowego surowca zareagowała ograniczeniem lub nawet wstrzymaniem produkcji. Natomiast rolnicy, których kilkukrotny wzrost cen tych podstawowych środków produkcji też bardzo zaskoczył, przestali je kupować. Jednocześnie wzrosło wśród nich zainteresowanie technologiami prowadzenia upraw umożliwiającymi ograniczenie nawożenia azotem. Duża część rolników deklaruje, że jest gotowa zmienić swoje plany wiosennych zasiewów poprzez zwiększenie udziału roślin cechujących się małymi potrzebami względem żywienia azotem.

Postawa wyczekująca na rynku zbytu nawozów azotowych sprawiła, że po wyjątkowym wzroście w ostatnich miesiącach, międzynarodowe ceny mocznika na początku br. zaczęły spadać. W zeszłym tygodniu istotne ruchy cen w dół odnotowano m.in. w Brazylii, USA i części krajów europejskich. Nawet Chiny, które do niedawna twierdziły, że ograniczą sprzedaż mocznika ze względu na własne potrzeby, spotkała niespodzianka. Kraj ten jest największym dostawcą azotu do Indii, które importują rocznie blisko 5 mln t nawozów. W reakcji na chińskie podwyżki drastycznie obniżyły zakupy i nie reagują na obecne przeceny.

Rynek międzynarodowy nadal oczekuje na rozwój wydarzeń. Kupujący, zwłaszcza Europejczycy, opóźniają zakup w oczekiwaniu na lepsze ceny, pomimo znacznego spadku eksportu (Egipt) lub jego całkowitej blokady (Rosja). Stagnacja sprawiła, że swoich planów eksportowych w styczniu nie zdołały zrealizować tacy poważni dostawcy, jak Algieria, Egipt, Nigeria i kraje Bliskiego Wschodu. Doszło już do tego, że sprzedawcy obniżają ceny, aby stymulować popyt.

Dużych zmian nie będzie

Jednak na powrót do sytuacji sprzed kilku miesięcy nie ma co liczyć. Szanse na istotny spadek cen nawozów azotowych na świecie ogranicza kilka czynników:

  • ciągle obowiązują ograniczenia eksportowe w Rosji i Chinach (także w Polsce);
  • kilka dużych zakładów produkujących nawozy azotowe nadal jest nieczynnych lub ograniczyło wydajność (polskich fabryk to nie dotyczy);
  • ceny gazu ziemnego (niezbędnego do produkcji nawozów azotowych), pomimo obniżki w ostatnich tygodniach nadal pozostają bardzo wysokie;
  • sukcesywnie rosnące ceny ropy naftowej nie pozwalają na obniżenie kosztów transportu;
  • perspektywa wzrostu popytu wśród odbiorców końcowych (rolników) pozwala dostawcom nawozów azotowych tkwić w przekonaniu, że w sytuacji przymusowej ich ceny zostaną zaakceptowane.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.