Nawóz azotowy bez gazu?

Niebawem pojawi się nawóz saletrzany, którego produkcja odbywa się przy ograniczonym zużyciu kopalnych źródeł energii. To efekt współpracy przemysłu i rolników.
Wystarczyły 3 lata współpracy, aby wprowadzić na rynek nawóz azotowy produkowany przy znacznie ograniczonym zużyciu gazu ziemnego.  Rysunek: Yara

Norweski producent nawozów Yara i szwedzka spółdzielnia rolnicza Lantmännen chcą, aby nawozy azotowe były bardziej przyjazne dla klimatu. W związku z tym podpisały porozumienie o współpracy. Obie firmy ogłosiły, że w nadchodzącym roku wprowadzą do użycia partię nawozu azotowego, który będzie produkowany całkowicie bez użycia kopalnych źródeł energii, a zwłaszcza gazu ziemnego. Testy rozpoczęto w 2019 r. Natomiast za rok na szwedzki rynek mają trafić duże ilości nawozów azotowych oszczędzających paliwa kopalne. Całe przedsięwzięcie realizowane jest w ramach programu zrównoważonego rozwoju „Klimat i Natura”.

Energia z odnawialnego źródła

Całe zapotrzebowanie na energię do produkcji amoniaku będzie pokrywane ze źródeł odnawialnych, a konkretnie z elektrowni wodnej. Partnerzy współpracy oczekują, że nawóz azotowy będzie miał o 80-90% mniejszy ślad CO2 w porównaniu do nawozów produkowanych konwencjonalnymi technologiami. Na razie nie wiadomo, jakie ilości nawozów będzie można wyprodukować w ten sposób i do jakiego stopnia obniżyć koszt produkcji.

Zarząd firmy Yara podaje, że podobne programy realizuje aktualnie także w innych krajach, np. w Norwegii, Holandii i Australii. Nazywa to biznesem „czystego amoniaku”. Warto pamiętać, że Yara jest największym producentem nawozów w Europie i ma łatwy dostęp do bogatych złóż gazu ziemnego na Morzu Północnym. Jednak pomimo tego w ostatnich miesiącach z powodu wysokich cen tej energii poważnie ograniczyła produkcję.

Z kolei rozwijanie technologii opartych o odnawialne źródła energii wcale nie musi wynikać z cen paliw kopalnych, ale z ogólnoeuropejskich trendów do obierania kierunków prośrodowiskowych. Kto chce pozostać w biznesie, ten musi szukać sposobów na redukcję tzw. śladu węglowego w swojej działalności. Wszędzie tam, gdzie zużycie energii jest bardzo duże, proces ten jest bardziej skomplikowany.

Niebawem również rolnikom będzie coraz bardziej zależało na tym, żeby wszystkie używane przez nich środki do produkcji miały jak najmniejszy ślad węglowy. Pod tym względem mineralne nawozy azotowe są na pierwszym miejscu, chociaż obecnie ruchy "zielonych" bardziej piętnują je za możliwość skażenia gleb i wód.

Rolnikom to odpowiada

Olof Nyman, prezes spółdzielni Lantmännen, uważa, że stosowanie przyjaznych dla klimatu nawozów azotowych jest ważnym i niezbędnym krokiem w kierunku rolnictwa, które nie szkodzi środowisku. Połączenie „zielonego nawozu” z energią odnawialną i rolnictwem precyzyjnym daje realną szansę na to, że produkcja żywności stanie się wolna od paliw kopalnych i łatwiej wpisze się w strategię "od pola do stołu".

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.