Ugorowanie w tym roku warunkowo zawieszone

Komisja Europejska wczoraj opublikowała rozporządzenie umożliwiające niewielkie odstępstwo od stosowania normy GAEC 8 w 2024 r. Dotyczy absurdalnego wymogu.
Na przeznaczonych do obowiązkowego ugorowania 4% gruntów ornych można w tym roku zasiać rośliny bobowate, jednak pod warunkiem wykluczenia stosowania środków ochrony roślin.  Zdjęcie: Dreczka

Absurdalny wymóg ugorowania 4% gruntów ornych został wprowadzony wraz z nową odsłoną Wspólnej Polityki Rolnej, którą przewrotnie nazwano Zielonym Ładem. Według oficjalnego komunikatu Brukseli przez 2 pierwsze lata (2022-23) seria wymogów GAEC nie była egzekwowana z powodu epidemii Covid-19, a następnie wybuchu wojny na Ukrainie. Natomiast nieoficjalnie Komisja miała ogromy problem w ustaleniu efektywności kierunków działań obranych w planach strategicznych poszczególnych krajów członkowskich UE w dążeniu do celów wyznaczonych przez Zielony Ład.

Zmasowany opór przynosi efekty

Po wycofaniu się z zasiadania w KE Fransa Timmermansa, głównego autora rewolucji w europejskim rolnictwie, fala braku akceptacji dla wprowadzanych ograniczeń zaczęła wzbierać. Najpierw Komisja przegrała batalię w Parlamencie Europejskim o ograniczenie stosowania o połowę chemicznych środków ochrony roślin i nawozów do 2030 r. Jednak jej przedstawiciele zapowiadali, że wrócą z tym pomysłem w nieco zmienionym kształcie. W międzyczasie rolnicy wielu krajów Wspólnoty masowo wylegli na ulice, żeby zaprotestować przeciwko otwieraniu unijnego rynku na bezcłowy import płodów rolnych, wzrostowi kosztów produkcji wynikającemu z dostosowania się do nowych wymogów oraz ogólnego pogorszenia poziomu wsparcia subwencjami i opłacalności produkcji.

Wiele kontrowersji nadal wzbudza jedna z norm GAEC (8), która dotyczy wymogu wyłączenia z produkcji rolnej 4% gruntów ornych. Pod wpływem rolniczych protestów i braku zgodności w radzie europejskich ministrów rolnictwa ten obowiązek w 2024 r. postanowiono zawiesić, chociaż tak naprawdę to go sprowadzono do kilku wariantów. Otóż w ramach odstępstwa możliwe jest przeznaczenie 4% gruntów ornych na:

  • obszary lub elementy nieprodukcyjne, w tym grunty ugorowane (nic nowego);
  • rośliny wiążące azot – bobowate (bez stosowania środków ochrony roślin);
  • międzyplony (bez stosowania środków ochrony roślin).

Odstępstwo jest czasowe i na razie dotyczy tylko nadchodzącego sezonu wegetacyjnego. Jest ono spowodowane trudną sytuacją rolników związaną z wojną w Ukrainie oraz występowaniem niekorzystnych warunków pogodowych. Według Brukseli to odstępstwo zwiększa możliwości użytkowania gruntów ornych przy jednoczesnym zapewnieniu pewnych korzyści dla środowiska. Jest to oczywista bzdura.

Po pierwsze, jak można efektywnie uprawiać rośliny bobowate bez użycia środków ochrony roślin chociażby do zwalczania chwastów? Nasiona tych gatunków są zbyt drogie, żeby je wysiać tylko dla samego faktu zużycia. Rolnicy obecnie nie są aż tak bogaci, żeby inwestować w zakładanie rozsadników chwastów i rajów dla dziczyzny na swoich polach. Po drugie, kto i pod wpływem jakich argumentów ustalił, że poziom ugorowania gruntów ornych powinien wynosić akurat 4%, a nie 2 lub 7%?

Przenieść rezerwaty poza pola uprawne

Nie ulega wątpliwości, że w każdym kraju można bez problemu wydzielić i zagospodarować kilka procent powierzchni publicznych terenów na utworzenie siedlisk dla dzikich roślin i zwierząt. Zrzucanie tego zadania na rolników w cyklu jednorocznym, gdzie każdego roku będzie to inny teren, jest wielkim nieporozumieniem. Ogół społeczeństwa wie, że nadrzędną rolą rolnictwa jest produkcja żywności, a nie odłogowanie pól uprawnych. Kto tego nie rozumie, ten w przestrzeni publicznej nie powinien piastować żadnych funkcji/stanowisk decyzyjnych, począwszy od szeregowego radnego gminy, aż po europosła czy komisarza.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.