Timmermans to wróg rolników?
Pomimo wojny na Ukrainie i wąskich gardeł w dostawach wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans nadal trzyma się celów redukcji nawozów i środków ochrony roślin.

Od miesiąca polscy rolnicy czekają, aż Komisja Europejska (KE) zgodzi się na dopłaty do zakupu nawozów azotowych, które byłyby wypłacane z naszego budżetu. Niestety, maleją szansę na to, że taka zgoda zostanie udzielona. Największym przeciwnikiem tej decyzji jest Frans Timmermans, piastujący stanowisko wiceprzewodniczącego KE i odpowiedzialnego za wdrożenie polityki tzw. Zielonego Ładu. W przeszłości polskie władze wieszały na nim wysokie odznaczenia państwowe. Natomiast polscy rolnicy mogą go kojarzyć z pogardliwych komentarzy wygłaszanych pod ich adresem.
Holender obstaje przy swoim
Pomimo wybuchu poważnego konfliktu na wschodzie Europy i zagrożenia dostaw żywności do Unii Europejskiej, Frans Timmermans zdaje się tego nie zauważać. Nadal podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie nowych zasad produkcji żywności w ramach strategii „Od pola do stołu”, co zaskoczyło wielu unijnych polityków. Zatem nie zamierza rezygnować z dążenia do drastycznej redukcji stosowania pestycydów i nawozów. Pomimo zmiany sytuacji wydaje się nie przyjmować argumentów komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, który w zeszłym tygodniu wezwał do natychmiastowego przeglądu celów Zielonego Ładu. Według doniesień Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), gwałtownie rosnące ceny zbóż na rynku światowym i utrata ważnych dostawców mogą doprowadzić do globalnego kryzysu głodu, jeśli szybko nie zostaną podjęte działania.
- Sprawdź: Ukraińscy rolnicy niepewni jutra
Polski polityk uczula na to, ile zmieniło się w ostatnich dniach. Wraz z wojną na Ukrainie kraje unijne stanęły przed ogromnymi wyzwaniami w zakresie polityki bezpieczeństwa i wyżywienia. Trzeba dołożyć starań, żeby utrzymać produkcję żywności w UE na maksymalnym poziomie. Wobec wielu niewiadomych istnieje duże ryzyko całkowitego niepowodzenia ukraińskich zbiorów w tym roku, m.in. z powodu braku pracowników, nasion, nawozów, paliwa i usług finansowych.
Może czas go wyrzucić z KE?
Frans Timmermans kieruje się strategią "ślepego konia". Niedawno stwierdził, że błędem jest nie chcieć, żeby produkcja żywności była bardziej zrównoważona w dłuższej perspektywie. Nadal jest za odłogowaniem gruntów i ograniczeniami produkcyjnymi w UE. W ramach specjalnego posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska w Parlamencie Europejskim poinformował eurodeputowanych o skutkach wojny na Ukrainie dla polityki ochrony środowiska i dalszej realizacji Zielonego Ładu. Ale żadnych propozycji zmian kierunków działań nie przedstawił.