Rzepak pnie się w górę

Bardziej prawdopodobne jest, że rzepak jeszcze podrożeje, niż stanieje. Sytuacja będzie bardziej przejrzysta po rozpoczęciu zbiorów soi w Ameryce Południowej.
Warunki panujące na rynku rzepaku nie wskazują na to, żeby jego ceny miały ulec załamaniu w najbliższych tygodniach.  Zdjęcie: Dreczka

Od żniw ceny skupu rzepaku wzrosły już o blisko 200 zł/t. Na tle poprzedniego roku gospodarczego jest to znaczny wzrost w odniesieniu do analogicznego przedziału czasowego. Toteż rolnicy posiadający nasiona na sprzedaż zastanawiają się, czy to już koniec wzrostu, czy jeszcze można liczyć na dalszy rozwój cen. Jednoznacznej odpowiedzi nie da nikt, kto zna realia funkcjonowania rynku. Działa tu jednocześnie wiele czynników i można tylko przypuszczać, który okaże się w danym momencie decydujący. Zatem warto je przeanalizować.

Dużo poniżej rekordów

Przyszłoroczna produkcja rzepaku w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii może wynieść ok. 18,2 mln t. W porównaniu do ostatnich, bardzo słabych zbiorów będzie to wzrost o blisko milion ton. Warto przypomnieć, że niespełna dekadę temu produkcja rzepaku w UE regularnie przekraczała poziom 20 mln t. Minionej jesieni zaobserwowano ożywienie zainteresowania rzepakiem zwłaszcza w Niemczech. Jednak dużo ważniejsza jest sytuacja u kluczowych europejskich producentów, jak Francja czy Wielka Brytania, gdzie w trakcie siewów panowały niesprzyjające warunki.

Firmy analityczne szacują, że w przyszłym roku powierzchnia rzepaku do zbioru się nie zwiększy i wyniesie 5,5 mln ha. Ceny rzepaku na europejskim rynku kontraktów terminowych za nasiona ze zbioru 2021 sięgają obecnie 384 €/t i są o 20 €/t niższe od obowiązujących w bieżącym obrocie, chociaż w pewnym momencie wzrost cen soi pociągnął za sobą rzepak do poziomu 420 €/t. Powrót do tego poziomu w nowym roku bardzo jest możliwy nawet z szansą na jego przekroczenie. Analitycy uważają, że konkurencja na rynkach importowych o dostępny rzepak jest bardzo duża i się utrzyma przynajmniej do nowych zbiorów w Ameryce Południowej.

Zapotrzebowanie importerów jest duże

Europa przerabia więcej rzepaku niż produkuje. Import w bieżącym roku gospodarczym wyniesie 6,3 mln t, a w przyszłym prognozowany jest na 5,9 mln t. Ogólnie globalny popyt na rzepak jest obecnie bardzo duży i importerzy silnie konkurują ze sobą o dostawy z Australii i Rosji (dobre zbiory) oraz Ukrainy (zbiory gorsze o milion ton niż w poprzednim roku). Pod względem importu najbardziej chłonne są obecnie Europa, Chiny i Japonia. Toteż nie ma warunków do wystąpienia zjawiska nadpodaży na rynku. W najbliższych miesiącach cenami rzepaku mogą jedynie zachwiać doniesienia o bardzo dobrych zbiorach soi w Ameryce Południowej. Jednak duża część tego kontynentu w ostatnich miesiącach była pod presją suszy, a zwłaszcza północna Brazylia. Poza tym światowy popyt na soję też jest duży.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.