Rzepak drożeje na nieco dłużej

Wzrost cen rzepaku w ostatnich miesiącach nie wynika z jakiegoś incydentu, lecz ze znaczącego ograniczenia produkcji przez światowych liderów.
Spadkowi wydajności rzepaku w ostatnich latach nie towarzyszył wzrost cen skupu, co pogorszyło atrakcyjność jego uprawy. Zdjęcie: Dreczka

Po dwóch spadkowych sezonach produkcji rzepaku na świecie w bieżącym sezonie przewidywany jest wzrost. Co prawda zbiory w dwóch głównych regionach produkcyjnych (Kanada i Unia Europejska) nadal będą maleć, ale inne kraje odnotują znaczący wzrost.

Nadal utrzymuje się na 2. miejscu

Rzepak jest drugą pod względem znaczenia rośliną oleistą na świecie, z produkcją 60,7 mln t nasion w latach 2019-20. Jednak znacząco ustępuje soi – ok. 338 mln t oraz niewiele wyprzedza słonecznik – 56 mln t. W ostatnich pięciu latach światowa produkcja soi była na poziomie 340-360 mln t, a słonecznika wzrosła z ok. 43 mln t w 2016 r. do wspomnianych 56 mln w 2020 r. Produkcja rzepaku w tym okresie raczej malała, chociaż szacunki zbiorów formy jarej i ozimej w 2021 r. prognozowane są na blisko 70 mln t.

Dwie główne światowe potęgi w uprawie rzepaku to Kanada i Unia Europejska – odpowiednio 18,7 i 17 mln t w sezonie 2019-20. Trzecie miejsce zajmują Chiny z produkcją 5 mln t, a następnie Ukraina – 3,5 mln t, Australia – 2,3 mln t i Rosja – 2 mln t. Według prognoz zbiory rzepaku w UE w 2021 r. spadną do ok. 16,4 mln t. Tendencja spadkowa się utrzymuje z powodu regresu plonowania oraz problemów z przygotowaniem stanowiska do siewu i jesiennych trudności w zwalczaniu szkodników.

Dla Kanady rekordowy był sezon 2017 r. Potem produkcja rzepaku (jarego) systematycznie spadała pomimo rosnących możliwości eksportowych. Stan zapasów końcowych w kolejnych latach był coraz mniejszy. Niemniej Kanada nadal jest największym eksporterem rzepaku, który dostarcza głównie do Chin, Unii Europejskiej i Japonii.

Kilkanaście lat temu największym producentem rzepaku na świecie była Unia Europejska, która zbierała nawet ponad 23 mln t nasion. Po wycofaniu wsparcia do przerobu rzepaku na biodiesel atrakcyjność jego uprawy spadła. Obecnie UE jest znaczącym importerem nasion rzepaku, głównie z Ukrainy i Kanady. Import w sezonie 2017-18 wyniósł 4,2 mln t, a w bieżącym (2020-21) wzrośnie do ponad 6 mln t. Wielkim, rosnącym importerem są też Chiny. Wzrost konsumpcji rzepaku w skali globalnej spowoduje spadek zapasów pod koniec bieżącego sezonu, co wyjaśnia wzrost cen nasion w ostatnim półroczu. Polski rynek nie pozostaje obojętny na te doniesienia. Firma Agrolok w dniu 17. marca oferowała netto 2480 zł/t rzepaku i 2170 zł/t soi (koszt transportu po stronie sprzedającego).

Lepsze zbiory w Australii i na Ukrainie

Czynnikiem powstrzymującym galopowanie cen nasion rzepaku są prognozy większych zbiorów w kilku innych krajach, a w szczególności na Ukrainie i w Australii. Co prawda na Ukrainie w ostatnich 10 latach rzepak walczył o powierzchnię z szybko rozwijającą się soją i jeszcze popularniejszym słonecznikiem. Jednak od kilku lat odmiany jare rzepaku z dużą dynamiką są wypierane przez ozime, które plonują wyżej. W 2019 r. zbiory rzepaku na Ukrainie osiągnęły rekordowy poziom 3,4 mln t. Z kolei Australia po trzech kolejnych bardzo suchych sezonach 2017-19 i produkcji na poziomie 2,2-2,3 mln t, w 2020 r. odnotowała zbiory w wysokości 3,7 mln t, co uznano za bardzo dobry wynik.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.