Komisja Europejska otwiera UE na import GMO

Komisja Europejska dopuszcza import z krajów trzecich płodów rolnych z roślin zmodyfikowanych genetycznie, chociaż ich uprawa w Unii Europejskiej jest zabroniona.
Komisja Europejska otwarła drogę do importu ziarna kolejnych trzech genetycznie zmodyfikowanych odmian kukurydzy.  Zdjęcie: Dreczka

Niektóre decyzje podejmowane przez Komisję Europejską (KE) są obciążone dużym ładunkiem dwulicowości. Z jednej strony organ ten przy każdej możliwej okazji zapewnia obywateli o tym, jak bardzo dba o bezpieczeństwo żywności i reżimy jej produkcji. Natomiast z drugiej strony podejmuje decyzje umożliwiające napływ do Europy towarów pochodzenia rolniczego, które są wytwarzane przy zastosowaniu kontrowersyjnych metod. Dotyczy to zwłaszcza genetycznie zmodyfikowanych odmian roślin uprawnych. Ich wprowadzenie do szerokiej uprawy w Europie od kilkudziesięciu lat napotyka skuteczny opór dużej części społeczeństwa, które dużą część negatywnych komentarzy otrzymuje od tzw. organizacji ekologicznych.

Cudze lepsze niż własne?

Komisja Europejska, niejako na życzenie konsumentów, utrzymuje zakaz uprawy genetycznie zmodyfikowanych roślin. Jednak nie blokuje importu płodów rolnych wytwarzanych z wykorzystaniem takich roślin. W ten sposób w UE funkcjonują dwa standardy prawne. Teoretycznie na unijny rynek z zewnątrz mogą napływać tylko towary pochodzenia rolniczego, których standardy produkcyjne są zgodne z unijnymi, co ma utrudniać konkurencyjność wobec rodzimych producentów.

Te warunki jakoś umykają Komisji Europejskiej. Reżim uprawy roślin GMO ma się nijak do europejskich wymogów, a samą hodowlę odmian GMO prowadzi się właśnie po to, żeby zwiększyć wydajność i obniżyć koszty. Ignorancję KE w tej sprawie potwierdza fakt, że kilka dni temu zatwierdziła możliwość wykorzystywania trzech genetycznie zmodyfikowanych odmian kukurydzy do wytwarzania żywności i pasz. Ponadto odnowiono zezwolenie dla trzech odmian soi i jednej bawełny. Obie decyzje są ważne przez 10 lat.

Poszkodowani rolnicy i oszukani konsumenci

Organizacje rolnicze nie zgadzają się na takie traktowanie. Uważają, że Komisja nie chroni należycie ich interesów oraz nadużywa zaufania konsumentów. Natomiast Komisja broni swoich decyzji stwierdzeniami, że dopuszczone płody rolne pochodzenia GMO przeszły kompleksowy i rygorystyczny proces zatwierdzania. Zasłania się tu pozytywną oceną wydaną przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), która działa w porozumieniu z Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.