Co sprzedawać najpierw?
Chociaż od żniw minęło już kilka tygodni, to rolnicy nie spieszą się ze sprzedażą dużych partii zbóż i rzepaku. Czekają na rozwój cen i jak na razie, mają w tym słuszność.

Całości zebranych plonów nie da się przechowywać w gospodarstwie w nieskończoność. Bieżące wydatki w końcu zmuszają do sprzedaży jakieś ich części. Jednak w ostatnich tygodniach jest z tym duży problem, bo nie wiadomo, co najlepiej teraz zbyć, żeby jak najmniej stracić?
Dostatek jest tylko chwilowy
Rozpatrując towary rolne notowane na giełdach, czyli przede wszystkim pszenicę, kukurydzę i rzepak, to w ostatnim miesiącu najlepiej budowała się cena rzepaku, a najsłabiej kukurydzy. Natomiast pszenica jest pod silnym wpływem zmiennych prognoz eksportu z Ukrainy i Rosji. Chociaż bilans światowy ogólnie jest ujemny, zatem pszenica do przyszłych zbiorów musi drożeć. Wprawdzie analitycy giełdowi przewidują spadek konsumpcji, ale nie wskazują, który region świata przestanie jeść.
W ostatnich dniach obserwuje się tendencję wzrostową na rynku rzepaku. W końcu się wyjaśniło, że zbiory europejskie są znacznie poniżej oczekiwanych i rok do roku nastąpi wzrost importu. Dotychczas spekulowano, że Kanada po wyjątkowo dobrych zbiorach rzepaku będzie podatna na jego przeceny, ale na razie nie ma na to widoku. Nawet lokalnie cena napędzana jest rosnącym zapotrzebowaniem tłoczni, bo biodiesel obecnie skutecznie konkuruje z paliwami ropopochodnymi. Z tego samego powodu na wysokim kursie utrzymuje się olej palmowy w Azji Południowo-Wschodniej.
- Sprawdź: Jakie były tegoroczne zbiory w UE?
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że na ceny rzepaku wkrótce presję zacznie wywierać soja. Chodzi tu głównie o kierunek brazylijski, gdzie odnotowano rekordowe zbiory, z czego już korzystają Chiny. Natomiast kurs soi w USA nie powinien ulegać dużym wahaniom, a jeśli już, to raczej tylko przez pierwsze tygodnie po zakończeniu zbiorów. Plantacje soi w tym roku silnie uszkodziła susza, zatem dojrzewały przedwcześnie i słabiej plonują (najniżej od 5 lat). To samo dotyczy pozostałych ważnych upraw.
Plony raczej rozczarowują
Największa niepewność obecnie dotyczy kukurydzy. Na półkuli północnej trwają jeszcze zbiory, a z bieżących raportów wynika, że plony raczej rozczarowują niż cieszą. Do tego dochodzi znaczny wzrost kosztów zbioru, suszenia i transportu. Jeszcze miesiąc temu zakładano, że kukurydza uratuje tegoroczny bilans produkcji zbóż, ale obecnie jest to wątpliwe. Zatem można liczyć na wzrost cen skupu ziarna kukurydzy, jednak wiele wskazuje na to, że rzepak i pszenica będą drożały szybciej i bardziej.