Ceny zbóż powinny się utrzymywać
Po dynamicznym wzroście cen zbóż pojawiły się obawy o równie szybki ich spadek. Jednak światowe rynki są względnie stabilne i do gwałtownych wahań na razie nie powinno dojść.

Początek grudnia przyniósł zawahania cen zbóż na rynkach terminowych. Głównym powodem było doniesienie o prognozach dobrych zbiorów pszenicy (najlepszych od 4 lat) w Australii. Warto pamiętać, że kraj ten eksportuje większość swoich zbiorów tego zboża. Głównym odbiorcą australijskiego ziarna są Chiny, które w ostatnich 5 miesiącach prowadziły na świecie bardzo duże zakupy. Tym samym doprowadziły do obserwowanego w ostatnich miesiącach wzrostu cen.
Wzmożone zakupy windowały ceny
Obecnie zainteresowanie Chin dalszymi zakupami maleje, co wpływa na stagnację cen. Chińczycy zamierzają nadal kupować pszenicę z Australii, bo ma bardzo dobrą jakość. Natomiast nie bardzo chcą z tego kierunku importować jęczmień, czego przejawem jest wprowadzenie wysokiego cła. Na tej sytuacji korzystają Francja, Rosja i Ukraina. Australijscy rolnicy nie są gotowi na obniżanie cen swojego ziarna, bo w ostatnich miesiącach rynek wewnętrzny oferował im najlepsze warunki od 6 lat. Strategią na ich utrzymanie ma być unikanie kumulacji ofert sprzedaży, zarówno na rodzimy rynek, jak i na eksport.
Podobną strategię zamierza przyjąć Rosja, która wcześniej zapowiadała zwiększenie kontyngentu eksportowego. Na ten komunikat rynek wewnętrzny zareagował apelem o wprowadzenie ceł wywozowych, żeby uniknąć gwałtownego spadku podaży w kraju. Rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa na to się nie zgodziło, ale przygotowało propozycję rozdzielenia limitów pomiędzy obecnych eksporterów na podstawie ich udziału w eksporcie zbóż od lipca do grudnia br.
Anulowali kontrakty
Niepokojącym sygnałem było też anulowanie przez chińskich importerów części kontraktów na soję i kukurydzę. Przyczyny nie upatruje się tu w spadku chłonności tego rynku, lecz jako reakcję na nadmierny wzrost cen soi, kukurydzy i pszenicy na światowym rynku. Po zużyciu części zgromadzonych zapasów Chińczycy nadal będą kupować.
Można powiedzieć, że przesłanek do dalszych wzrostów cen zbóż i oleistych na światowych rynkach w nadchodzących miesiącach już nie ma. Ale też nie ma powodów, żeby miały drastycznie spaść. Czynnikiem mającym bezpośredni wpływ na globalną sytuację podażową jest obecnie kiepska pogoda w Ameryce Południowej, co rodzi bardzo duże obawy o wielkość i jakość zbiorów na tym kontynencie. Niemniej jednak na świecie obecnie nie brakuje zbóż i oleistych, więc do rozregulowania rynku nie dojdzie. Taki scenariusz byłby możliwy tylko w sytuacji wybuchu paniki wśród eksporterów oraz długotrwałego wstrzymywania się z zakupami przez Chiny.