Bez wyjątków dla neonikotynoidów

Warunkowe stosowanie zapraw nasiennych środkami z grupy neonikotynoidowych powinno zostać zakończone. Najwięksi producenci cukru w Europie zostaną bez derogacji.
Problemy pojawiające się w uprawie buraka na południu i zachodzie Europy dla polskich rolników mogą być szansą.  Zdjęcie: Dreczka

Są już pierwsze reakcje na wyrok Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który kilkanaście dni temu przesądził o losie zapraw neonikotynoidowych do nasion buraka. Wspomniane środki zostały oficjalnie wycofane z europejskiego rynku w 2018 r. Jednak kilkanaście krajów członkowskich UE nadal korzystało z czasowego pozwolenia na ich ograniczone stosowanie za sprawą tzw. derogacji. O taki przywilej na bieżący sezon siewów kolejny raz wystąpiło 11 krajów, w tym najwięksi producenci cukru w Europie, jak Francja, Niemcy i Polska. Niestety, tym razem uaktywniły się tzw. organizacje ekologiczne, które złożyły wniosek do TSUE w Sztrasburgu o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Trybunał właśnie orzekł, że co zostało formalnie wycofane, to nie powinno nadal pozostawać w użyciu bez wyjątków.

Wirus zniechęca rolników

Definitywne wycofanie zapraw neonikotynoidowych nie ma większego znaczenia dla krajów położonych na północy Europy, gdzie zasadniczo chroniły przed pędrakami i drutowcami. Natomiast na południu ich głównym celem było ograniczanie populacji ponad dwudziestu gatunków mszyc przenoszących wirusa żółtaczki buraka. W 2020 r. wirus ten uszkodził we Francji 1/3 zasiewów buraka cukrowego. Już pojawiają się szacunki, że z tego powodu areał uprawy buraka w tym kraju spadnie o ok. 7%, co przy ogólnej powierzchni z poprzedniego sezonu (406 tys. ha) oznacza wypadnięcie blisko 30 tys. ha.

Powagę sytuacji rozumieją producenci cukru. Niedawno spółdzielnia Cristal Union podała, że zamierza podnieść cenę skupu buraków cukrowych o bazowej jakości (zawartość cukru 16%) ze zbiorów 2023 do 45 €/t wobec nieco ponad 41 €/t w minionym sezonie. Decyzja ta dotyczy ok. 9 tys. plantatorów. Jednak trudno przewidzieć, czy ta decyzja okaże się wystarczającą zachętą dla rolników i czy odbiorcy surowca rzeczywiście będą w stanie utrzymać te warunki? Natomiast można się spodziewać, że inni producenci cukru – Béghin-Say, Saint Louis Sucre (pod zarządem niemieckiego Südzucker) oraz Giraudon – wkrótce wystąpią z podobną propozycją. Czeka na to pozostałe 14 tys. rolników uprawiających buraki.

Nadmierny import rozreguluje rynek

Ponad rok temu nastąpiła zdecydowana poprawa na rynkach cukru i etanolu. Poza tym Europa pod względem zaopatrzenia w cukier od szeregu lat nie jest samowystarczalna i ceny zbytu osiągane przez unijnych producentów cukru na wewnętrznym rynku przynoszą dobrą opłacalność. Jeśli politycy zadbają o to, żeby na unijny rynek nie wpuścić więcej niż 1,5 mln t tańszego cukru z zewnątrz, to zarówno przemysł cukrowniczy, jak i plantatorzy buraka w UE powinni otrzymywać godziwą zapłatę za swój wysiłek.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.