Chwasty trudne do wytępienia

Ambrozja, bieluń i zaślaz to późno kiełkujące i dojrzewające chwasty. Są one nie tylko uciążliwe, ale czasami nawet niebezpieczne. To najlepszy czas, żeby się z nimi rozprawić.
Ambrozja bylicolistna ma pierzaste, częściowo ząbkowane i owłosione liście. Kwiaty są zielonkawożółte, łodyga czerwonawa. Zdjęcia: Dreczka
Bieluń dziędzierzawa posiada kuliste, kłujące owoce, duże, ząbkowane liście i rurkowate, purpurowe kwiaty.
Zaślaz pospolity ma duże, sercowate liście, aksamitną, owłosioną łodygę, owocostany przypominające kielichy i żółte kwiaty.

Jesienią na plantacjach roślin późno dojrzewających do zbioru, jak kukurydza, burak cukrowy, ziemniak czy warzywa korzeniowe, wzrok mogą przyciągać chwasty, które wyróżniają się rozmiarami. Często odznaczają się też dużymi liśćmi, efektownymi kwiatami i niezwykłymi kolczastymi owocostanami. Takich późnych "gości" można również znaleźć na obrzeżach pól.

Przybysze z ciepłych krajów

Do mniej znanych chwastów, chociaż wzbudzających ciekawość, należy zaślaz pospolity, który nieco przypomina malwę (ta sama rodzina botaniczna). Posiada piękne liście wyglądem zbliżone do lipy oraz cierniste owoce. Ambrozja bylicolistna jest mniej rzucająca się w oczy, ale nie mniej uporczywa. Jest silnie rozgałęziona, krzaczasta i może rosnąć od 30 do 180 cm. Natomiast bieluń dziędzierzawa to roślina o silnej, dobrze rozgałęzionej łodydze i dużych, powycinanych liściach nieco przypominających ostrożeń warzywny. Jej owoce są podobne do kasztanów jadalnych.

Wymienione gatunki w naszym kraju zaliczane są do neofitów (nowo przybyłych). Są szeroko rozpowszechnione na południu Europy, a od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat pojawiają się również w Polsce. Jako niechciana pamiątka trafiają na nasze pola wskutek zawleczenia, np. z materiałem siewnym międzyplonów rozmnażanych w innych krajach, które niekiedy sprowadza się na własną rękę lub innymi nasionami. Ze względu na zmiany klimatyczne te ciepłolubne gatunki mogą w przyszłości zdobywać coraz większy obszar. Okazuje się też, że ich zwalczanie wcale nie jest łatwe i zacząć trzeba od najstarszych, znanych metod.

Jako rośliny wschodzące późno, zaślaz, ambrozja i bieluń pojawiają się dopiero po przeprowadzeniu standardowych zabiegów herbicydowych w uprawach jarych (głównie okopowych). Poza tym istnieją duże luki w skuteczności zalecanych herbicydów, których nie testowano pod kątem zwalczania wymienionych chwastów. Dlatego ich kontrola jest trudna zwłaszcza w buraku cukrowym, ziemniaku i warzywach polowych.

Ostrożnie! Niektóre są trujące

Najskuteczniejszą metodą pozbywania się chwastów na plantacjach dojrzewających do zbioru jest ręczne wyrywanie i bezpieczne usuwanie, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się. Ale trzeba tu być ostrożnym, bo bieluń i ambrozja są bardzo trujące. Oba gatunki powodują podrażnienia skóry i alergie. Dlatego przy ich usuwaniu trzeba pracować w rękawicach i nie dopuścić do kontaktu roślin ze skórą. Nie brać do pomocy dzieci.

Zaślaz pospolity wprawdzie nie jest toksyczny, ale uciążliwy. Ogólnie wszystkie wymienione gatunki mają ogromny potencjał reprodukcyjny i opierają się działaniu dużej części herbicydów. Dlatego nie można lekceważyć nawet pojedynczych egzemplarzy, które obecnie są dobrze widoczne. Trzeba je konsekwentnie wycinać lub wyrywać i usuwać z pola, nie gubiąc po drodze nasion. Zebrany materiał nie nadaje się do kompostowania, bo nasiona trudno gniją. Lepiej je wysuszyć i spalić w kontrolowany sposób, z dala od pól uprawnych.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.