Omacnicę zwalczać zaraz po zbiorach

Celem uprawy ścierniska po kukurydzy jest nie tylko wprowadzenie do gleby resztek pożniwnych, ale też zapobieganie rozprzestrzenianiu się omacnicy prosowianki.
Efektywność pracy mulczera jest bardzo dobra, jednak wiąże się z wysoką energochłonnością i niską wydajnością.  Zdjęcie: Dreczka

Walka z omacnicą prosowianką jest szczególnie skuteczna, gdy wszyscy rolnicy w regionie pracują wspólnie nad wdrożeniem odpowiednich środków. Mulczer, wał pryzmowy, brona talerzowa łańcuchowa czy kultywator ścierniskowy – które z tych narzędzi lepiej rozdrabia i miażdży resztki pozostałe po zbiorze kukurydzy?

Coraz dalej na północ

Omacnica prosowianka od kilkunastu lat wędruje coraz bardziej na północ Polski. Jej przemieszczaniu, oprócz ciepłej pogody, sprzyja też wzrost powierzchni uprawy kukurydzy na ziarno i niedopracowane metody zagospodarowania resztek pożniwnych. Warto pamiętać, że larwy tego szkodnika zimują w łodygach kukurydzy, gdzie żaden chemiczny środek ochrony roślin nie dotrze. Zatem w stanowiskach, gdzie omacnica wystąpiła licznie, dla własnego dobra trzeba intensywnie rozdrobnić słomę przed wprowadzeniem do gleby.

Wybór narzędzi do niszczenia ścierniska po kukurydzy jest dość duży, chociaż w ujęciu danego gospodarstwa każde używa takich, jakimi dysponuje. We Francji porównano jakość pracy czterech często używanych w tym celu narzędzi. Były to:

  • mulczer nożowy poziomy;
  • brona talerzowa łańcuchowa;
  • wał pryzmowy (używany do ugniatania zakiszanej zielonki);
  • kilkusekcyjny kultywator ścierniskowy.
Dużo zależy od uwilgotnienia

Największą intensywnością rozdrabniania łodyg wykazał się mulczer. Prowadzone nisko wirniki z nożami dzięki aktywnemu napędowi (WOM) uderzały wielokrotnie te same części roślin. Dobre rezultaty dała też uprawka broną talerzową łańcuchową, która tnie i miażdży większą część resztek. Jakość pracy wału pryzmowego zależała od uwilgotnienia gruntu. Na wilgotnym radził sobie dość dobrze, a na przesuszonym oddziaływał tylko powierzchownie. Wiele pędów na ściernisku uległo złamaniu przy korzeniach, ale często układały się równolegle do kierunku jazdy i unikały miażdżenia. Najmniej na łodygi oddziaływał kultywator ścierniskowy, który w małym stopniu rozdrabniał resztki. To narzędzie jest bardzo często używane w gospodarstwach. Jednak w stanowiskach po kukurydzy silnie atakowanej przez omacnicę wymaga współpracy z narzędziem intensywnie oddziałującym na słomę. W ostatecznej ocenie praca użytych narzędzi skutkowała następującą intensywnością łamania i miażdżenia łodyg kukurydzy:

  • mulczer – 90%;
  • brona talerzowa łańcuchowa – 60-70%;
  • wał pryzmowy – 35-40%;
  • kultywator ścierniskowy – 10%.

Sposób zagospodarowania stanowiska po kukurydzy będzie kompromisem pomiędzy dostępnością narzędzi, potrzebą intensywnego przerobienia resztek oraz kosztem tego zabiegu. Pod względem kosztów eksploatacji najdroższy jest mulczer, który nie ma też zbyt wielu innych zastosowań. Stąd można go spotkać tylko w nielicznych gospodarstwach. Pozostałe narzędzia są niedrogie i można je wykorzystywać do innych prac. Dlatego w tym konkretnym przypadku pewną przewagę zyskuje brona talerzowa łańcuchowa. Przypuszczalnie podobne efekty przyniesie praca rozdrabniaczem bijakowym (pionowym) oraz wielosekcyjną brona talerzową.

Spod pługa już nie wyjdzie

Doświadczeni praktycy zauważają, że zabiegi tymi narzędziami nie wystarczają, aby utrzymać pod kontrolą populację omacnicy prosowianki. Największą skuteczność daje orka głęboka na 25 cm. Chociaż opisane powyżej zabiegi stanowią znakomite przygotowanie. Dzięki nim wprowadzenie kukurydzianych resztek na dno bruzdy jest łatwiejsze. Tam larwy mają nikłe szanse na przeżycie. Ponadto orka zmniejsza również ryzyko przetrwania grzybów z rodzaju Fusarium, które wywołują groźne choroby pszenicy. Systemy bezorkowe takiej możliwości nie dają.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.