PDO 2021: Wstępne wyniki plonowania owsa

Wbrew pozorom owies nie jest zbożem, którego uprawa zanika. Jego ziarno znajduje nowe zastosowania, a to wiąże się z większymi wymaganiami stawianymi odmianom.
Wstępne wyniki tegorocznej serii PDO owsa sugerują, że w ostatecznym rankingu nastąpią duże zmiany wobec ubiegłorocznej kolejności.  Zdjęcie: Dreczka

Nowe zastosowania dla ziarna owsa pobudzają zainteresowanie jego uprawą. Wzrost zapotrzebowania przejawia przemysł spożywczy, który szybko dostosowuje się do nowych trendów żywieniowych. Owies bardzo dobrze komponuje się jako składnik diet prozdrowotnych, którymi interesuje się coraz większa grupa konsumentów o zasobnych portfelach oraz młodzież z Europy Zachodniej. Polscy eksporterzy wykorzystują tę sytuację. Są nawet możliwości kontraktacji owsa. Kilkanaście lat temu przypuszczano, że jego uprawa przejdzie do historii, a tymczasem zyskuje na znaczeniu. Powierzchnia jego zasiewów w Polsce w tym roku wyniosła ok. 520 tys. ha.

Duży zasięg badań PDO

Producenci owsa, którzy planują zmianę uprawianych odmian, powinni z dużym wyprzedzeniem zainteresować się nabyciem materiału siewnego. Dostępność niektórych odmian, zwłaszcza zagranicznych, może być gorsza. Otóż w Skandynawii tegoroczne rozmnożenia się nie udały i wzrosło zapotrzebowanie na import ziarna siewnego zbóż jarych.

Udział zagranicznych odmian owsa w naszym rynku jest zauważalny, ale rodzime odmiany w produkcji na razie niczym im nie ustępują. Potwierdza to choćby tegoroczna seria badań w ramach porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego, których wstępne wyniki już udostępnił Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych (tabela).

Analizując dane warto pamiętać, że wyniki są średnimi z kilkudziesięciu stacji badawczych (maksymalnie 41 miejscowości), położonych we wszystkich województwach. Większość zestawionych odmian posiada na razie średnie wyciągnięte na podstawie niepełnych danych. Publikacja takich wyników ma na celu pokazanie tendencji. Natomiast kiedy pojawią się kompletne dane, to mogą nastąpić zmiany kolejności w rankingu. Największe szanse na zmianę pozycji mają odmiany: Alfa, Romulus, Komfort, Armani, Harnaś i Monsun. W zestawieniu znalazły się oceny plonowania 20 odmian owsa zwyczajnego i 2 owsa nagiego (bezłuskiego) za miniony sezon.

Wzorzec znów mocno w dół

Kolejność uszeregowania odmian w tabeli nie jest przypadkowa, bo pod uwagę wzięto wyniki plonowania w tym roku, począwszy od najlepszych. W przypadku odmian uzyskujących podobne oceny kolejnym wyróżnikiem była liczba wyników cząstkowych składających się na średni, a następnie plonowanie w poprzednim sezonie.

Plon wzorca w odniesieniu do 2020 r. wyraźnie zmalał i uplasował się nieco powyżej wyniku sprzed 2 lat. Od dwóch lat tworzy go grupa tych samych odmian, których wyniki przed rokiem były zbliżone, a w tym sezonie mocno się od siebie oddaliły.

Przy porównywaniu wyników poszczególnych odmian warto pamiętać, że na każdy 1% różnicy plonowania przypada ok. 59 kg ziarna. To pozwala m.in. ustalić, że najlepszą pod względem plonowania odmianę od najsłabszej w grupie owsa zwyczajnego dzieli 6,5 dt/ha.

Drugi rok z rzędu najlepsze wyniki plonowania uzyskała odmiana o ziarnie oplewionym Rambo. Kolejne miejsca zajęły odmiany Poker, Wulkan i Figaro, które tym samym zaliczyły poważny awans. Natomiast Kozak odnotował duży spadek.

Nagoziarniste nawiązują do średniaków

W badaniach porejestrowych biorą również udział odmiany owsa o ziarnie nieoplewionym. Porównując ich plonowanie z odmianami oplewionymi zawsze trzeba brać pod uwagę fakt, że łuska w plonie owsa nagiego ma udział 3-3,5%, a w oplewionym może wynosić 23-28%. Biorąc pod uwagę tę cechę można powiedzieć, że odmiany Siwek i MHR Harem są interesujące pod względem wydajności użytecznej części ziarniaków. Jednocześnie mają zdecydowaną przewagę pod względem przydatności do przetwórstwa spożywczego oraz w żywieniu zwierząt, zwłaszcza młodych i wydajnych.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.