Łączenie Bayera z Monsanto trwa
Europa przyszłość ochrony roślin upatruje w metodach biologicznych, natomiast w innych rejonach świata rozwijane są też rozwiązania biotechnologiczne, zwłaszcza w zwalczaniu szkodników i chwastów.
– Ocieplenie ziemskiego klimatu może w przyszłości skutkować obniżeniem zbiorów płodów rolnych o 15-20%. Niepokojące obawy związane ze zmianą klimatu skłoniły firmę Bayer do opracowania neutralnej pod względem emisji dwutlenku węgla strategii dla rolnictwa. Współpracujemy z zespołem zewnętrznych ekspertów w celu opracowania standardów pomiaru wiązania dwutlenku węgla i oceny śladu węglowego różnych praktyk rolniczych, w tym m.in. uprawy minimalnej, zerowej oraz okrywowej.
Liam Condon, dyrektor generalny Bayer Crop Science
Bardzo zaawansowani w badaniach
Zarówno Bayer, jak i dawne Monsanto, na długo przed połączeniem prowadziły osobne programy badawcze nad rozwiązaniami biologicznymi w zwalczaniu agrofagów roślin uprawnych. Nadal pozyskuje się bardzo wiele informacji w kwestii potencjału substancji biologicznych. Póki co nie są one w stanie zupełnie zastąpić tradycyjnych chemicznych środków ochrony roślin w większości upraw. Jednak w licznych przypadkach będą uzupełniać rozwiązania chemiczne, gdy np. choroby lub szkodniki pojawią się na krótko przed zbiorami. Mogą nie zapewniać takiego poziomu zwalczania, jak środki pochodzenia chemicznego, ale ich skuteczność powinna być wystarczająca z punktu widzenia rolnika i akceptowalna dla konsumenta.
Zakup Monsanto przez firmę Bayer został zakończony w sierpniu 2018 r. Od tego czasu zachodzi integracja. Już wcześniej obie firmy odgrywały ogromną rolę na arenie międzynarodowej i miały swoje struktury organizacyjne w większości krajów świata. Obok ogromnego poszerzenia możliwości badawczych pozostały jeszcze do rozwiązania "stare" problemy.
– Od początku wiedzieliśmy jakie portfolio posiada firma Monsanto. Były brane pod uwagę pozwy sądowe dotyczące glifosatu i kontrowersje związane z dikambą. Dokładnie przyjrzeliśmy się również wszelkim zagrożeniom prawnym. Nie ma zaskoczenia. Jesteśmy bardzo pewni naszego stanowiska prawnego w sprawie glifosatu w przyszłości. Natomiast co do dikamby bardzo się cieszymy widząc jej ponowną rejestrację przez amerykańską EPA (Agencja Ochrony Środowiska). Farmerzy na świecie, a szczególnie w obu Amerykach, dają nam sygnały, że potrzebują tych herbicydów. Potrzebują glifosatu, potrzebują dikamby. Z prawnego punktu widzenia wiemy, że te produkty są bezpieczne, gdy są używane zgodnie z etykietą.
Liam Condon