Branża nasienna ostrzega przed wzrostem cen

Fala wzrostu cen dotyka już wszystkich segmentów gospodarki. Do podwyżek przymierzają się także podmioty prowadzące produkcję i sprzedaż materiału siewnego.
Kompozycje zapraw nasiennych są już tak dopracowane, że ich ścieranie z powierzchni nasion i pylenie w czasie siewu jest znikome.  Zdjęcie: Dreczka

Wobec rosnących kosztów nawozów i większości pozostałych środków produkcji, nasiona ze względu na swoje znaczenie, powinny mieć większy udział w kosztach, uważają ich producenci i dostawcy. Obok rosnących kosztów wskazują też na uciążliwość rosnących wymagań, które w znacznej części wiążą się z drogimi inwestycjami. Osobliwym kuriozum jest fakt, że liczne nowe wymogi nie pochodzą od bezpośrednich odbiorców i użytkowników nasion, lecz są tworami wyobraźni trybików biurokratycznej machiny. Hodowcy odmian i producenci nasion często się skarżą, że niektóre wydumane przepisy psują ducha innowacyjności gospodarki. Tak jest w wielu krajach.

Urzędnicy wymyślają, a płacą rolnicy

Do kontrowersyjnych wymogów, jakie niedawno krajowe prawo postawiło przed producentami materiału siewnego i rolnikami w Niemczech, należą nowe przepisy dotyczące systemów zaprawiania i wysiewu zaprawionych nasion w warunkach wietrznych. Polskę też to czeka, bo źródłem pierwotnym tych regulacji jest prawo unijne. Organizacje producentów nasion przynajmniej z kilku krajów widzą tu dużą przesadę. W ostatnich latach branża wykorzystała duże zasoby finansowe i czasowe do dalszej poprawy jakości nasion. Wyniki dotyczące ograniczenia ścierania i pylenia zapraw nasiennych są bardzo dobre.

Windowanie wymogów spowoduje wykluczanie z rynku niektórych podmiotów. Natomiast oczekiwanie, że wszyscy rolnicy nagle wymienią siewniki na maszyny posiadające wyłącznie zamknięte systemy dozowania i wysiewu nasion to marzenie ściętej głowy. Rolnicy wiedzą, że urzędników nic nie obchodzi, kto za to zapłaci.

Zwiększyć pulę środków

Firmy nasienne widzą inny obszar, w którym urzędnicy mogliby się wykazać inwencją. Chodzi o instrumenty wspierające wymienialność materiału siewnego. Limity de minimis w obecnych realiach rynkowych wydatnie tracą na skuteczności. Sytuacja wymaga pilnej reakcji m.in. poprzez zwiększenie puli środków wspierających korzystanie z postępu biologicznego. Nie należy też ulegać presji tzw. organizacji ekologicznych, które domagają się ograniczania wsparcia do produkcji rolnej. Szczególnie podejrzane są tu intencje tych towarzystw miłośników przyrody, które nie potrafią się wytłumaczyć z pieniędzy wpłacanych na ich konta przez rosyjski rząd.

Ceny kwalifikowanego materiału siewnego z pewnością wzrosną w związku z powszechnym trendem gwałtownie rosnących kosztów. Ale czy można nagle zupełnie zrezygnować z inwestowania w kwalifikowane nasiona? W przypadku niektórych upraw, gdzie w doborze dominują odmiany mieszańcowe, jest to niemożliwe.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.