Chowacze będą pierwsze

Nalot chowaczy łodygowych na plantacje rzepaku można łatwo przeoczyć. Jeśli owady te wgryzą się do zawiązków łodyg, to już ich nie da się zwalczyć.
Drobne owady żerujące wewnątrz łodyg roślin rzepaku potrafią silne je uszkodzić i sparaliżować budowanie plonu. Zdjęcie: Dreczka

Nagłe ocieplenie w ostatnich dniach wyparło śnieg i mróz z dużej części kraju. W województwach zachodnich pola już są odtajane i pojawiły się owady. Za zachodnią granicą służby monitorujące wegetację już donoszą o opuszczaniu kryjówek zimowych przez owady. Zalecają przede wszystkim obserwację plantacji rzepaku.

Owady budzą się szybko

Nie wiadomo, czy zima w Polsce odchodzi już na dobre, czy może jeszcze wróci i przytrzyma do połowy kwietnia. Z pewnością trzeba być gotowym na obie te ewentualności. Na razie ciepłe i słoneczne dni budzą rośliny do życia. Widać też latające owady, w tym te szkodliwe. Pierwszymi szkodnikami pojawiającymi się po zimie na rzepaku ozimym są tzw. chowacze łodygowe, czyli chowacz brukwiaczek i chowacz czterozębny. Nie da się ich zobaczyć w locie, jak klucze dzikich gęsi. Trzeba skorzystać z dość prostych metod opracowanych przez naukowców.

Dostępna dla każdego i łatwa w prowadzeniu jest metoda żółtych naczyń o odcieniu jak najbardziej zbliżonym do kwiatów rzepaku. Ze względu na ryzyko zamarzania naczynia należy napełnić w ok. 1/3 płynem zimowym do spryskiwaczy szyb samochodowych lub innym, neutralnym dla środowiska o podobnych właściwościach (niezamarzającym). Naczynia pod górną krawędzią powinny posiadać małe otworki (średnica 1 mm), które w razie opadów zapobiegną przelewaniu się cieczy razem z odłowionymi owadami. Do cieczy należy dodać kilka kropli płynu zmniejszającego napięcie powierzchniowe, np. płyn do mycia naczyń.

Żółte naczynia ustawia się ok. 20 m w głąb, licząc od brzegu plantacji. Szkodniki w największym nasileniu nalatują od strony miejsc zimowania (lasy, parki, zarośla i inne tereny o trwale niewzruszanej glebie).

Inną metodą również wykorzystującą barwę jako czynnik wabiący, jest ustawienie żółtych tablic lepowych. Należy je umieścić na plantacji bezpośrednio nad roślinami. Owady przyklejają się do powierzchni pokrytych klejem. Za wadę można uznać potrzebę ich wymiany po zaklejeniu powierzchni owadami lub kurzem, a także w razie wyschnięcia kleju.

Według swoich obserwacji

Własne, regularne obserwacje pozwalają ustalić stopień zagrożenia plantacji i potrzebę interwencji. Nie wyjeżdża się opryskiwaczem dlatego, że kilku sąsiadów uwija się na swoich polach, bo nie wiadomo, w jakim celu opryskują. Zabieg zwalczania powinno się wykonać wówczas, gdy jego koszt będzie niższy od rozmiarów strat, jakie może spowodować żerowanie szkodników (tabela).

Wyznaczenie tej granicy umożliwiają tzw. progi ekonomicznej szkodliwości. Nie przyjmują one stałych wartości, gdyż zależą od wielu czynników. Dla pierwszych wiosennych szkodników rzepaku można przyjąć następujące:

  • chowacz brukwiaczek – 10 chrząszczy w żółtym naczyniu w ciągu 3 dni albo 2-4 chrząszcze na 25 roślinach;
  • chowacz czterozębny – 20 chrząszczy w żółtym naczyniu w ciągu 3 dni albo 6 chrząszczy na 25 roślinach.

Na warunki wykonywania zabiegu szczególną uwagę należy zwrócić w momencie rozpoczęcia zwalczania chowacza brukwiaczka. Gatunek ten może nalatywać na plantację bardzo wcześnie, niekiedy na przełomie lutego i marca. Wówczas mogą występować znaczne wahania temperatury, zarówno w cyklu dobowym, jak i kilkudniowym. W sytuacji, gdy zabieg zostanie wykonany w chłodny dzień, duża część populacji szkodnika może przebywać w wierzchniej warstwie gleby, czekając na ocieplenie. Wówczas zabieg będzie miał ograniczoną skuteczność lub żadną.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.