Późny siew pszenicy – odmiany i obsada

Późny siew pszenicy ozimej po kukurydzy czy burakach praktykuje wiele gospodarstw. Obserwacje pokazują, że jest obarczony sporym ryzykiem, ale mimo wszystko lepszy, niż uprawa formy jarej.
Stanowisko do późnego siewu powinno być przygotowane bardzo starannie, ale z uprawkami przedsiewnymi trzeba bardzo się spieszyć.  Zdjęcie: Dreczka

Poprzednie dwa sezony pod względem warunków potrzebnych do przygotowania stanowiska do późnego siewu pszenicy ozimej po kukurydzy były trochę lepsze, niż tegoroczne, bo zbiór przedplonu był wcześniejszy. Natomiast po burakach jest różnie. Wiele plantacji kopano wcześniej niż przed rokiem, bo przy pochmurnej pogodzie i silnej presji chwościka buraka nie było nadziei na wzrost plonu korzeni czy zawartości cukru.

Lepiej rokuje niż forma jara

Plonowanie pszenicy ozimej po przedplonach późno schodzących z pola w dużej mierze zależy od ilości opadów i zapasów wilgoci w glebie. Pod tym względem aktualna sytuacja w większości rejonów kraju jest dobra do bardzo dobrej. Jeśli uda się sprawnie przygotować stanowisko do siewu, to warunki do kiełkowania powinny być co najmniej dobre. Jeśli przebieg pogody w listopadzie będzie podobny, jak w kilku poprzednich latach, to pszenica zasiana w tym lub przyszłym tygodniu powinna przed spoczynkiem zimowym osiągnąć początek fazy krzewienia.

Dopuszczalne opóźnienie terminu siewu zależy od warunków klimatycznych danego rejonu kraju. We wschodniej części i wszędzie tam, gdzie jesienna wegetacja zazwyczaj kończy się w połowie listopada, a wiosenna startuje na początku kwietnia, późny siew jest sensowny do końca października. Natomiast na Śląsku i Pomorzu Zachodnim jesienna wegetacja najczęściej kończy się pod koniec listopada.

Zasiać nie głębiej niż na 2-3 cm

Przypominam, że siew pszenicy ozimej z opóźnieniem blisko miesiąca w stosunku do optymalnego nie jest elementem poprawnej agrotechniki, lecz kompromisem pomiędzy gorszym zaawansowaniem roślin w rozwoju przed nastaniem zimy, a słabszym plonowaniem formy jarej. Toteż większej staranności, a także korekty, wymagają podstawowe parametry samego siewu. Przede wszystkim nie wolno "utopić" ziarna siewnego. Trzeba kontrolować co jakiś czas, czy nasiona są zagrzebywane nie głębiej niż na 2-3 cm. Tendencję do nadmiernego zagłębiania w świeżo doprawianej roli mają redlice talerzowe oraz dodatkowo dociskane. Kto wysieje pszenicę na głębokość 5-6 cm (właściwą dla kukurydzy), niech się później nie dziwi, że wschodów dużej części ziarniaków nie zobaczy.

Drugim istotnym elementem jest wybór odmiany. Tutaj trzeba się kierować zaleceniami hodowców, chociaż nie wszyscy o tym informują. Rozsądek podpowiada, że przy siewie w tak opóźnionym terminie lepiej będzie wybrać odmiany o wyższej ocenie zimotrwałości, co w naszych warunkach oznacza wartość przynajmniej 5° (wyznaczonej przez COBORU). Takich odmian jest zarejestrowanych w Polsce prawie dwadzieścia:

  • 6,0° – Arkadia i Ostroga;
  • 5,5° – Euforia, Hondia, Jantarka, LG Jutta, Lokata, Medalistka i Tonacja;
  • 5,0° – Belissa, Impresja, Kariatyda, Natula, Plejada, Rotax, Skagen, SY Yukon i Tytanika.

Rośliny pszenicy z późnego siewu mają za mało czasu na zawiązanie źdźbeł bocznych i zasadniczą część fazy krzewienia przechodzą wiosną. Do początku kwietnia powinny osiągnąć fazę 5-6 liści, na co fizycznie potrzebują przynajmniej 40 dni wegetacji, licząc od dnia siewu.

Mocno zwiększyć normę wysiewu

Trzecim ważnym elementem jest obsada siewu. Przy bardzo późnym siewie jego gęstość powinna być zbliżona do docelowej obsady kłosów – 550-600 ziaren/m2. Z tej ilości pewna część ziaren nie skiełkuje, a z innych wyrosną słabe siewki, które albo wypadną po zimie, albo nie zdołają wydać ani jednego źdźbła bocznego zwieńczonego zaziarnionym kłosem. Pozostałe rośliny z racji skróconej wegetacji wydadzą mniej źdźbeł bocznych i o krótszych kłosach. Ponadto zdecyduje o tym słabszy system korzeniowy i większa wrażliwość na ewentualną wiosenną suszę.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.