Druga dawka azotu na pszenicę
Na plantacjach pszenicy ozimej, które przewiduje się zasilać azotem w trzech lub czterech dawkach, nadszedł właściwy moment na zastosowanie drugiej.
Pomimo wczesnego nadejścia wiosny wegetacja nie ruszyła z kopyta. Pierwszy miesiąc wiosny upływa pod znakiem chłodu i częstych opadów. Woda jest na wagę złota, gdyż po zimie w nadmiarze jej w glebie nie było. Ważne jest, że po trzech suchych sezonach wreszcie wróciło podsiąkanie kapilarne, co w praktyce oznacza powrót do dwóch naturalnych źródeł zaopatrzenia roślin w wodę. Teraz rolników martwi powolny wzrost ozimin i kiepskie warunki do prowadzenia prac polowych. Najpilniejsze jest wykonanie zabiegów ochronnych i żywienia.
Pszenica już gotowa na drugą dawkę
Chociaż oziminy słabo rosną w górę, to ich rozwój fizjologiczny postępuje. Na wszystkich plantacjach pszenicy nastał już właściwy moment na zastosowanie drugiej dawki azotu. Okno aplikacji przypada na początek strzelania w źdźbło (BBCH 30-32). Warto pamiętać, że ta porcja azotu wpływa bezpośrednio na liczbę źdźbeł kłosonośnych i liczbę ziaren w kłosie.
Brak azotu i wody w tej fazie rozwoju prowadzi do silnego zmniejszenia liczby tworzonych pędów i kłosków. Chwilowo wody jest pod dostatkiem. Pozostaje więc dostarczyć odpowiednią porcję azotu. Składnik ten musi być dostępny do prawidłowego wytworzenia zawiązków kłosów i ziarniaków. Dobór terminu może wynikać ze stanu plantacji:
- bardzo gęsty łan na początku strzelania w źdźbło – z zastosowaniem drugiej dawki azotu lepiej się wstrzymać do fazy 2. kolanka (BBCH 32). Chodzi o to, żeby rośliny odrzuciły najsłabsze źdźbła, które nie wykształcą kłosa lub będzie on niedorozwinięty ze względu na silną konkurencję innych źdźbeł;
- rzadszy łan z późnych siewów, które są nieco opóźnione w rozwoju i dopiero kończą krzewienie – azot należy zastosować jak najprędzej. Celem jest utrzymanie jak największej liczby źdźbeł zdolnych do wykształcenia kłosa, zwłaszcza tych z wiosennego krzewienia.
Kształtować obsadę kłosów i ich zaziarnienie
W obu przypadkach chodzi o regulowanie elementami struktury plonu. Jednak tym razem czynnikiem korygującym dynamikę rozwoju roślin nie jest wielkość dawki azotu, lecz termin jej zastosowania. Ilość azotu do zastosowania w drugiej dawce powinna wynikać z planu nawożenia. Toteż na każdym polu będzie to inna porcja. Dla przykładu: jeśli dla łanu o potencjale plonowania 70 dt/ha ustalono całkowitą dawkę nawożenia na poziomie 175 kg N/ha i na starcie zastosowano 70 kg, oraz podobną ilość przewidziano na trzecią dawkę, to druga dawka teoretycznie powinna wynieść 35 kg N/ha. Ale tylko teoretycznie.
Zważywszy na przebieg pogody w ostatnich tygodniach można mieć pewność, że mikroorganizmy glebowe nie prowadzą jeszcze wydajnej mineralizacji azotu w glebie. Dlatego jego zapasy mogą być wyczerpane bardziej, niż w poprzednich latach. Uważam, że w tej sytuacji wskazane jest zwiększenie drugiej dawki o 15-20 kg N/ha kosztem ostatniej. Termin zastosowania trzeciej dawki powinien nastąpić w chwili wychylenia się kłosa z pochwy liściowej na ok. 1 cm. Do tego czasu powinno się ocieplić na tyle, że mineralizacja azotu glebowego pójdzie pełną parą i rośliny będą na bieżąco dobrze zaopatrywane z tego źródła.
Nie ma przeciwwskazań dla formy azotanowej
W suchych latach pojawiało się przeciwwskazanie dla stosowania azotu amonowego w ilości przekraczającej 20 kg N/ha. Obecnie wobec dobrego uwilgotnienia gleb to zalecenie nie znajduje uzasadnienia. Można więc korzystać ze wszystkich rodzajów mineralnych nawozów azotowych. Jednak w przypadku RSM warto pamiętać, żeby go rozlewać wyłącznie na suche rośliny, bo ich wrażliwość na poparzenia od początku strzelania w źdźbło zaczyna szybko rosnąć.