Ziarno siewne warto sprawdzić

Materiał siewny to tylko ta część ziarniaków, które są żywe i skiełkują. Reszta pełni funkcję bardzo drogiego nawozu organicznego.
Po upływie 7 dni powinno skiełkować minimum 80% ziaren.  Zdjęcie: Dreczka

Jednym ze skutków wyczerpania tegorocznej puli środków na wsparcie w ramach "de minimis" mogą być problemy z uzyskaniem dopłat do zakupionego kwalifikowanego materiału siewnego zbóż. Wobec tego istnieje zagrożenie, że rolnicy zdecydują się w większym stopniu niż w minionych latach wysiewać ziarno z własnego zbioru. Niestety, takie praktyki oddalają od możliwości korzystania z postępu hodowlanego. Jednak w gospodarstwach posiadających słabe grunty lub znajdujących się aktualnie w kiepskiej sytuacji finansowej, nawet inwestowanie w obrotowe środki produkcji bywa trudne.

Najpierw sprawdź, co zebrałeś

Używanie do siewu ziarna z własnego zbioru dla jednych gospodarstw to powszechna praktyka, a dla innych konieczność wynikająca z różnych przyczyn. Nie podlega dyskusji fakt, że rynek nasienny w naszym kraju w ostatnich latach obfitował w liczne inwestycje. Duża konkurencja sprawia, że materiał siewny oferowany przez szanujące siebie i klientów firmy nasienne jest wysokiej jakości, chociaż incydenty również się zdarzają. Do takich można zaliczyć m.in. oferowanie odmian, których z różnych względów nie powinno być na rynku.

Kwalifikowane ziarno siewne jest przeszło dwukrotnie droższe od konsumpcyjnego, czy też paszowego. Jednak dzięki wyższemu potencjałowi plonowania i lepszej wartości siewnej gwarantuje wyższe plony. Warto pamiętać, że zdolności produkcyjne firm nasiennych działających w naszym kraju na razie nie są wystarczające, aby kwalifikowanym materiałem siewnym można było obsiać wszystkie pola przeznaczone pod zboża. Przyczyną powstawania zapasów magazynowych nie jest nadprodukcja, lecz niska wymienialność.

Do najgorszych z możliwych rozwiązań należy używanie do siewu ziarna czyszczonego tylko przez kombajn podczas zbioru. Ta maszyna nie jest konstrukcyjnie przygotowana do przeprowadzenia nawet wstępnej obróbki ziarna przeznaczonego do dalszych rozmnożeń. Ziarno zasypane do magazynu, a potem prosto do siewnika, na pewno obfituje w następujące zanieczyszczenia:

  • nasiona i części roślin chwastów;
  • plewy, ości, resztki kłosów i słomy;
  • martwe owady;
  • ziarniaki drobne, niedorozwinięte i uszkodzone;
  • ziarniaki porośnięte (skiełkowane);
  • ziarniaki martwe;
  • ziemia, piasek i drobne kamienie;
  • kurz, pył i zarodniki grzybów.

Zrobić wszystko, co jest możliwe

W okresie przedżniwnym i w trakcie zbiorów w Polsce panowały dwa typy pogody. Pierwszy był nacechowany suszą i afrykańskimi upałami, zaś drugi dużymi wahaniami temperatury, częstymi, obfitymi deszczami, a nawet gradobiciem. Oba nie były optymalne dla jakości zbieranego ziarna. Zwłaszcza na przełomie lipca i sierpnia przechodziły niewielkie, ale dość częste opady deszczu, które mogły wpłynąć na jakość ziarna czekającego jeszcze na omłot. Zatem istnieją poważne obawy o wartość siewną ziarna zarówno w rejonach, gdzie z powodu częstych opadów żniwa były "kradzione", jak i z łanów przedwcześnie zasuszonych oraz zbieranych późno.

Przy mokrej pogodzie zboża przetrzymane na polu szybko porastają. Najbardziej zdradliwa dla rolników jest pierwsza faza kiełkowania, która zachodzi bez oznak widocznych z zewnątrz. Jeśli taki utajony proces już się zacznie w ziarniaku i zostanie przerwany, to nie ma szans na jego ponowienie. Tak skiełkowane ziarno nie nadaje się do siewu.

Także lekko wilgotne ziarno (powyżej 15%) przetrzymywane w wysokich pryzmach i nieprzewietrzane, szybko psuje się i traci zdolność kiełkowania. Wprawdzie istnieje techniczna możliwość wyeliminowania takich ziarniaków na liniach czyszczących wyposażonych w stoły grawitacyjne. Jednak są to drogie urządzenia i dysponuje nimi tylko część firm nasiennych. W gospodarstwach ich nie ma.

Na licznych polach ziarno zbóż z powodu niedoboru wody nie nagromadziło dostatecznej ilości skrobi i innych materiałów zapasowych. Było drobne i należy się liczyć z gorszym kiełkowaniem oraz początkowym rozwojem siewek. Ponadto omłot bardzo podsuszonego ziarna przy nieodpowiednim wyregulowaniu kombajnu sprzyja wzrostowi uszkodzeń. Oznaką jest wzrost ilości połówek, a u jęczmienia także silne obicie ości i plew, co może wskazywać na duży udział ziarniaków z wybitym zarodkiem.

Zdolność kiełkowania można łatwo sprawdzić

Zarówno przy zakupie gotowego materiału siewnego, jak i korzystaniu z własnego, należy sprawdzić jego siłę kiełkowania. Jest to dość proste badanie. Ponadto nie wymaga skomplikowanej aparatury ani nie jest czasochłonne. W razie podejrzenia, że nabyty materiał siewny jest wadliwy, stosowne badanie można zlecić w Pracowniach Oceny Nasion WIORiN, które są uprawnione do wydawania oficjalnych dokumentów.

Zdolność kiełkowania można sprawdzić za pomocą zwykłego talerza kuchennego, wyłożonego ręcznikiem papierowym. Takie podłoże należy zwilżyć wodą. Następnie z partii doczyszczonego i pozbawionego pośladu ziarna (powinno go ubyć przynajmniej 20% czyszczonej masy), wybrać 100 całych ziarniaków i w miarę równomiernie je ułożyć – przynajmniej w 2 powtórzeniach. Kiełkownik należy umieść w temperaturze pokojowej i codziennie sprawdzać wilgotność podłoża. Po upływie 7 dni u jęczmienia i żyta, a po 8 dniach u pszenicy i pszenżyta policzyć kiełkujące ziarniaki.

Lepszy obraz sytuacji może dać potraktowanie ziarniaków przeznaczonych do sprawdzenia siły kiełkowania niewielką ilością zaprawy nasiennej (zaprawione nasiona kiełkują o kilka % lepiej). Takie ziarno należy umieścić na 5-10 dni w lodówce w temperaturze 8-10°C. Wówczas zachodzi proces jarowizacji i ziarniaki szybciej kiełkują. Po tym zabiegu ziarniaki wyłożyć na kiełkownik.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.