Nmin można oznaczyć z wyprzedzeniem
Ustalenie zawartości azotu mineralnego w glebie na kilka tygodni przez nadejściem wiosny jest możliwe i miarodajne. Wystarczy, że stopień zamarznięcia gleby nie przeszkodzi w pobraniu prób.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby próby gleby do oznaczenia azotu mineralnego pobrać w środku zimy. Grunt jest na tyle wychłodzony, że mikroorganizmy glebowe z pewnością ograniczyły do minimum swoje funkcje życiowe. Toteż w glebie nie zachodzą prowadzone przez nie reakcje przemian składników. Czynnikiem ograniczającym może tu być gruba warstwa śniegu lub takie zamarznięcie gruntu, przy którym wbicie świdra stanie się niemożliwe.
Pożyteczne zajęcie w środku zimy
Lekki mróz nie przeszkadza pobieraniu prób gleby do oznaczenia Nmin. Można powiedzieć, że wręcz pomaga utrzymać ich stabilność, bo standardowo takie próby przed dostarczeniem do laboratorium wręcz zaleca się przetrzymywać w temperaturze poniżej zera.
Ważne jest, żeby przed przystąpieniem do pobierania prób skontaktować się z właściwą terenowo stacją chemiczno-rolniczą i zapytać, czy laboratorium przyjmie je do analizy. Jeśli tak, to bardziej dogodnego terminu już nie będzie. Oczywiście można jeszcze poczekać, ale później kolejka chętnych z pewnością się wydłuży. Warto pamiętać, że oznaczenie zawartości Nmin ma największy sens, jeśli próby gleby zostaną pobrane najpóźniej na 2 tygodnie przed ruszeniem wegetacji i pierwszym nawożeniem azotem.
Standardowo z dwóch warstw
Do pobierania prób potrzebny jest zestaw dwóch lub trzech świdrów, pozwalających pobrać glebę przynajmniej z poziomów 0-30 cm i 30-60 cm. Można też się pokusić o pobranie gleby z poziomu 60-90 cm, ale wymaga to dużego wysiłku. Ta warstwa jest warta sprawdzenia w przypadku roślin korzeniących się głęboko. W razie bardzo kamienistego podłoża, względnie skalnego albo żwirowego, wystarczające jest pobieranie prób z głębokości do 60 cm lub tylko do 30 cm.
Oprócz świdrów warto zabrać ze sobą młotek, 2-3 wiadra (najlepiej w różnym kolorze), torebki plastikowe, nóż, skrobak lub szeroki śrubokręt i torbę termiczną z elementami chłodzącymi. Etykietki można przygotować przed wyjściem w pole lub zabrać ze sobą kartki i ołówek, gdyż długopis w zimnie może przestać działać. Etykietka powinna zawierać numer próby (ustalony wcześniej przy wykonywaniu szkicu pola), głębokość i datę pobierania.
Pojedyncza próbka reprezentująca do 4 ha pola, składa się z przynajmniej 10-15 nakłuć, które muszą być wykonane na całej powierzchni działki (lub jej części), którą ma reprezentować. Więcej prób z mniejszych powierzchni należy pobierać na bardzo niejednorodnych polach.
Pożyczyć lub zrobić samemu
Świdry do pobierania prób w takich warunkach muszą mieć solidną konstrukcję, zwłaszcza te, które mają sięgać głębiej. Jeśli nie uda się ich nigdzie wypożyczyć, to można je zrobić samemu z rur na podobieństwo laski Egnera. Próbki dla poszczególnych warstw pobiera się z tych samych punktów. Toteż średnica kolejnego świdra powinna być mniejsza niż poprzedniego.
Po wkręceniu świdra na odpowiednią głębokość należy go ostrożnie wydobyć. Z próbki gruntu trzeba odciąć nożem górne 2-3 cm oraz usunąć kamienie i resztki roślinne. Następnie grunt należy zeskrobać do wiadra właściwego dla danej warstwy. Warto pamiętać, że próba zbiorcza dla danej części działki i warstwy powinna ważyć przynajmniej 0,5 kg. Przed każdym kolejnym wierceniem świder należy oczyścić z poprzednio pobieranej gleby.
Zadzwoń do laboratorium
Próbki gleby do oznaczeń Nmin należy traktować inaczej niż badania zawartości innych składników i odczynu. Oznacza to, że ich pobieranie, a następnie przechowywanie i transport nie powinny się odbywać w temperaturze przekraczającej 5°C. Jeśli to możliwe, to najlepiej je zamrozić i w takim stanie dostarczyć do laboratorium. Tutaj porozumienie się z laboratorium odnoście gotowości przeprowadzenia badań i ustalenie terminu dostawy prób są bardzo ważne.