Podatki tylko w górę
Trzeba nazbierać na sfinansowanie wyborczych obietnic, a to oznacza zabranie jednym i danie drugim, potrącając sobie koszty prowadzenia „sprawiedliwej” polityki społecznej.

Ministerstwo Finansów opublikowało tabelę z maksymalnymi stawkami podatków lokalnych na 2020 r. Pod dyplomatycznym pojęciem "nowe stawki" kryje się po prostu ich wzrost. W górę podniesiono wszystkie podatki i opłaty lokalne, które dla płatników też nie są niczym innym, jak podatkami. Zasadniczo skala podwyżek sięga ok. 4%, bo na tyle Ministerstwo Finansów wyliczyło inflację. Samorządy mogą oczywiście pobierać niższe opłaty, ale nie wolno im przeskoczyć wyznaczonego pułapu.

Stosowanie niższych stawek opłat lokalnych to w znakomitej większości tylko teoria. Ogólnie samorządy wskutek centralizacji władzy i zarządzania finansami są pozbawiane części swoich dotychczasowych dochodów. Ponadto stosowanie niższych stawek jednostki nadrzędne sobie interpretują, że dana gmina czy powiat nie dążą do maksymalizacji własnych dochodów. Zatem może nie są w aż tak dużej potrzebie i można im przyciąć dotacje z budżetu, o które wnioskują.
Kuriozalna opłata
W zestawieniu nadal figuruje opłata za posiadanie psa, którą wiele mediów na świecie zalicza do kuriozalnych. Warto pamiętać, że ogólnie wśród samorządów panuje trend do odchodzenia od tej daniny. Nie obowiązuje ona już m.in. w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu czy Gdańsku. Wprowadzony za Gierka podatek od psa z pewnością dyskryminuje posiadaczy tych zwierząt na tle osób utrzymujących chociażby gołębie, papugi, a zwłaszcza koty.