Nadwyżki zbiorów są niewystarczające
Ceny podstawowych płodów rolnych od kilku miesięcy pną się w górę, pokonując historyczne progi notowań. Tymczasem większość rolników nie ma już nic do sprzedania.
Mechanizmy rynkowe wynikające z globalizacji są już tak silne i utrwalone, że wszelkie prognozy i szacunki muszą uwzględniać sytuację na świecie. Wyciągane na ich podstawie wnioski rzutują na warunki wszystkich transakcji, nawet przeprowadzanych przez małe gospodarstwa, bo dostęp do globalnych notowań jest powszechny. Dziś mam dobre wiadomości dla producentów pszenicy i gorsze dla jej odbiorców.
Światowe zapasy pszenicy są obecnie na najniższym poziomie od pięciu lat. Wprawdzie ostatnie zbiory tego zboża w stosunku do poprzednich były większe o 36 mln t, ale konsumpcja wzrosła o 44 mln t. Nawet prognozowany wzrost produkcji w bieżącym sezonie nie pozwoli odbudować zapasów, bo wzrost popytu przewyższa przyrost produkcji. I tu ciekawa informacja z naszego podwórka. Otóż Komisja Europejska w czwartek obniżyła o prawie 2 mln t swoje szacunki tegorocznych zbiorów pszenicy w UE.
Unijne rezerwy pszenicy po ostatnich zbiorach spadły do niezwykle niskiego poziomu. Komisja Europejska uważa, że jedyną szansą na poprawę tej sytuacji są nadchodzące zbiory w Polsce. Strach pomyśleć, co będzie za kilka lat, kiedy Zielony Ład wykluczy z intensywnej uprawy na terenie UE przynajmniej kilkanaście milionów hektarów.