Krajowe odmiany owsa ozimego coraz bliżej
Prace nad aklimatyzacją owsa ozimego trwają już ponad 20 lat. Kiedy pojawią się na rynku rodzime odmiany? Pytam o to dr Bogusława Łapińskiego, hodowcę z IHAR-PIB w Radzikowie.
Joanna Panek: Obecnie w wielu rejonach kraju brakuje śniegu i panuje mroźny wyż. Czy w takich warunkach owies ozimy jest w stanie przetrwać?
Dr Bogusław Łapiński: Ostatnie dwie zimy były łagodne i na poletkach doświadczalnych nie było widać wyraźnych różnic podczas oceny zimotrwałości. Dlatego taka zima jak teraz cieszy nas hodowców, bo pozwala na weryfikację rodów i odmian pod tym kątem. Niestety, utrudnia ona proces rejestracji w Centralnym Ośrodku Badania Odmian Roślin Uprawnych. Gdyby nie wymarznięcia prowadzonych tam doświadczeń to od kilku lat rolnicy w naszym kraju mieliby dostęp do rodzimych odmian owsa ozimego, bo pierwszą próbę rejestracji podjęliśmy w 2014 r. Warunki zimowania były jednym z powodów, dla których naszą pierwszą odmianę Radzio łatwiej było nam zarejestrować w Czechach niż w Polsce. Natomiast wracając do pytania, to owies ozimy bez okrywy śnieżnej znosi spadek temperatury do ok. -10°C, a z okrywą może przetrwać nawet przy poniżej -25°C. Przeżycie roślin zależy ponadto od odmiany, okresu zimy, a także czasu ekspozycji na niską temperaturę i wiatr.
JP: Panie Doktorze, cofnijmy się pamięcią o kilka dekad. Co spowodowało, że zaczęto interesować się w naszym kraju formą ozimą owsa?
BŁ: Takim impulsem były obserwacje przezimowania międzynarodowej szkółki owsa ozimego (UOWHN) w Banku Genów należącym do Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie. Okazało się, że istnieją już formy owsa zdolne do przeżycia większości polskich zim, przynajmniej w niektórych rejonach. Postępujące ocieplenie klimatu przesądziło o uruchomieniu polskiej hodowli owsa ozimego. Prace ruszyły w 2002 r. i szybko przyniosły pierwsze efekty. Przede wszystkim udało się skrzyżować owies ze szkółki UOWHN z dzikim afrykańskim wieloletnim owsem Avena macrostachya, pochodzącym z wysokich stanowisk gór Atlas (Afryka Północna). Gatunek ten stanowił źródło odporności na niską temperaturę.
JP: Czy istnieją cechy rolniczo-użytkowe, które trudno połączyć w jednym rodzie?
BŁ: Tak, plenność i zimotrwałość nie idą w parze. Odmiany owsa ozimego z Europy Zachodniej są bardziej plenne, ale też ryzyko ich wymarzania jest większe. Dlatego nie wszystkie odmiany tam zarejestrowane można zalecać do uprawy w Polsce. Przełamanie tej niekorzystnej korelacji cech jest głównym problemem w polskiej hodowli owsa przeznaczonego do siewu jesiennego. Niezbędny jest kompromis pomiędzy zdolnością do hartowania i wstrzymania wzrostu w okresie zimy a długością okresu wegetacji.
JP: Można powiedzieć, że wykonano ogromną pracę nad przystosowaniem owsa ozimego do warunków klimatyczno-glebowych naszego kraju. Gdzie trafiają materiały hodowlane uzyskane w IHAR-PIB w Radzikowie?
BŁ: Grupa rodów owsa ozimego o ziarnie żółtym i oplewionym została już przekazana do Hodowli Roślin Strzelce. Tam od roku prowadzone są dalsze prace nad ich wyrównaniem, rejestracją w COBORU i wreszcie wprowadzeniem na rynek. Jednak jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi polskimi spółkami hodowlanymi. Dobrze byłoby, aby każda z nich otrzymała inny pakiet i go rozwijała. Dysponujemy materiałami owsa ozimego charakteryzującymi się np. ziarnem czarnym o wysokich właściwościach prozdrowotnych, a także ziarnem nagim (nieoplewionym).
JP: Czy owies ozimy ma jakieś szczególne wymagania glebowe i uprawowe?
BŁ: Owies ozimy jest gatunkiem o mniejszych wymaganiach glebowych w porównaniu do innych zbóż. Najodpowiedniejsze do jego uprawy są gleby kompleksów żytnich. Nie lubi jednak zbyt suchych gleb piaszczystych, gdyż ma stosunkowo wysokie wymagania co do wilgotności gleby. Za to sprawdzi się tam, gdzie pojawiają się zastoiska wody i w glebie okresowo brakuje powietrza. Wykazuje też małą wrażliwość na odczyn gleby (pH 4,5-7,2). Natomiast sama agrotechnika jest zbliżona do tej, jaka jest zalecana dla jęczmienia ozimego, ale jeszcze wymaga dopracowania.
JP: Co wyklucza uprawę owsa ozimego?
BŁ: Odradzam siać owies zimowy na polach silnie zachwaszczonych owsem głuchym i miotłą zbożową. Ryzyko niepowodzenia uprawy w takich stanowiskach może być większe niż związane z wymarzaniem. Na rynku brakuje herbicydów selektywnie zwalczających miotłę zbożową w owsie ozimym. W innych krajach europejskich są zarejestrowane preparaty do stosowania jesiennego. Natomiast w Polsce w owsie ozimym rejestrację posiadają 2 herbicydy – Bresser 4D i Kinvara – ale tylko do stosowania wiosennego. Tymczasem chwasty na plantacjach owsa ozimego powinny być wyeliminowane w możliwie wczesnej fazie rozwojowej, czyli jesienią, najlepiej przedwschodowo. Poza tym ochrona przed chwastami, chorobami i szkodnikami nie różni się zasadniczo od tej zalecanej dla owsa jarego.
JP: Czy istnieją sposoby, żeby zmniejszyć ryzyko wymarzania owsa ozimego na polach produkcyjnych w Polsce?
BŁ: Zarówno dobór stanowisk, jak i same zabiegi uprawowe powinny być nastawione na zmniejszenie ryzyka wymarzania. A zatem nie za późny i niezbyt płytki siew (zalecany to 3-4 cm), a także odpowiednie zaopatrzenie w potas, fosfor i magnez. Dobrym rozwiązaniem może być uprawa owsa ozimego w systemie bezorkowym, gdyż ściernisko wysoko koszonego przedplonu chroni rośliny przed mroźnym wiatrem. Warto pamiętać, że roślina ta cechuje się bardzo dobrą regeneracją aparatu asymilacyjnego po zimie. Dlatego z likwidacją plantacji nie należy się spieszyć, bo rośliny mogą odbić z węzłów krzewienia.
JP: Jak rozpowszechnienie uprawy owsa ozimego może wpłynąć na zmiany w strukturze zasiewów?
BŁ: Myślę, że rozpowszechnienie formy zimującej może zatrzymać tendencję spadkową uprawy owsa w Polsce. Zboża jare silnie reagują na wiosenne susze, a to odbija się na plonowaniu i w konsekwencji redukcji zasiewów. Charakterystyczne dla uprawy owsa ozimego jest to, że z założenia ma on „uciekać” przed suszą, co ostatnio jest szczególnie istotne w warunkach Polski centralnej. Już jesienią wykształca on bowiem system korzeniowy i lepiej korzysta z pozimowej wilgoci w glebie. W przyszłości odmiany ozime mogą stanowić nawet 70% areału uprawy owsa, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, gdzie problem suszy jest mniej dotkliwy niż u nas. Natomiast z uwagi na parametry jakościowe ziarna, zwłaszcza wyższy ciężar objętościowy, już teraz budzą one zainteresowanie przetwórców, np. młyny Stoisław czy Melvit. Dla rolników jest to cenna informacja, bo oznacza pewność zbytu.
JP: Dziękuję za rozmowę.