Zaraza ziemniaka to podstępna choroba
Tegoroczny program ochrony ziemniaka przed zarazą już musi się obyć bez mankozebu. Będzie to pewne utrudnienie, zwłaszcza w razie późniejszych porażeń.
Sprawca zarazy zimuje jako grzybnia w zakażonych bulwach i może się rozprzestrzeniać już podczas sadzenia. Dawniej bulwy porażone w sposób utajony gniły w kopcach podczas przechowywania i nie dostawały się na pole. Obecnie porażone bulwy z klimatyzowanych przechowali są jednym z najważniejszych źródeł infekcji pierwotnej. Badania pokazują, że średnio 10% bulw w partii sadzeniaków jest latentnie (w sposób ukryty) porażonych zarazą.
Infekcja zaczyna się w glebie
W zależności od pogody, po posadzeniu ziemniaków grzyb rozrasta się szypułką do góry lub tworzy tak zwane zarodnie, jeśli gleba jest dostatecznie wilgotna. Z ich pomocą grzyb może zarażać również sąsiednie bulwy poprzez wodę glebową lub już wyrosłe rośliny. Pierwotny atak może dostarczyć mnóstwo zarodników dla nowej infekcji liści. Od tego momentu cykl zaczyna się od nowa.
- Sprawdź: Zaraza potrafi zniszczyć najwięcej
Produkowane zarodniki docierają na sąsiednie rośliny lub przenoszą się na większe odległości z deszczem, wiatrem, a czasami są także przenoszone przez mszyce. Po opadnięciu na liście wywołują wtórną infekcję. Już 2-4 dni po infekcji widać białawą lub szarą grzybnię, szczególnie na spodniej stronie liści. Przy wilgotnej pogodzie lub na plantacjach deszczowanych epidemia zarazy może szybko rozprzestrzenić się po całej roślinie.
Możliwy rozwój epidemiczny
Jeśli pole ziemniaka na początku porażenia przez kilka dni jest nieprzejezdne, np. z powodu intensywnych opadów deszczu, bardzo prawdopodobny jest epidemiczny rozwój zarazy. Choroba szybko opanowuje górne liście i łodygi. Takie zagrożenie występuje nawet przed zawarciem rzędów, jeśli udział sadzeniaków porażonych zarazą był duży.