Zboże żółknie? Może to być fitotoksyczność
Żółknięcie młodych roślin zbóż jest powszechnie spotykane jesienią. Przypisuje się je zazwyczaj niedoborom magnezu lub manganu, ale w tym sezonie powód może być inny.
Fitotoksyczność to tymczasowa zmiana w roślinie spowodowana obecnością chemicznej substancji czynnej, zazwyczaj chwastobójczej. Na ogół środki te nie są toksyczne dla zbóż. Zjawisko to pojawia się przy zaistnieniu specjalnych warunków, np. ulewnych deszczy po oprysku. Wówczas herbicydy, które powinny wytworzyć film ochronny na powierzchni gleby, są przemieszczane głębiej i rośliny pobierają je korzeniami w dużych ilościach. Wizualnym objawem takiego procesu najczęściej jest zmiana koloru liści na biały, żółty lub brązowy. Objaw ten najszybciej obserwuje się na glebach mozaikowatych lub płytkich.
Ulewy wymywają herbicydy do gleby
Najbardziej widoczne fitotoksyczności powodują głównie stosowane jesienią herbicydy doglebowe, tj. prosulfokarb, diflufenikan, pendimetalina i aklonifen. Możliwość pojawienia się takich objawów rośnie w przypadku stosowania mieszanin tych substancji i zastosowania ich w górnych zalecanych dawkach, zwłaszcza jeśli siewki zbóż są bardzo młode, małe i niezbyt mocne. Dlatego przy silnym uwilgotnieniu gleb i aplikacji herbicydów na zboża krótko po wschodach warto rozważyć rozdzielne stosowanie substancji czynnych oraz skorzystanie z dolnego progu dawkowania. Kompromisem jest ukierunkowanie jesiennego zabiegu na chwasty trawiaste i niektóre dwuliścienne oraz założenie przeprowadzenie zabiegu korekcyjnego wiosną.
Zwykle na przedwiośniu nawet pszenica z opóźnionych siewów jest na tyle rozwinięta, że lepiej znosi działanie chemikaliów. Warto pamiętać, że herbicydy stosowane wczesną wiosną (a nawet pod koniec zimy), mogą spowodować krótkotrwałe zahamowanie wzrostu przy jednoczesnym prowokowaniu roślin do krzewienia (na ogół ledwo widoczne). Ten element można wykorzystać, np. odejmując kilka kilogramów azotu z dawki startowej, która ma stymulować krzewienie, albo obniżając nieco dawkę regulatora wzrostu stosowaną pod koniec krzewienia czy na początku strzelania w źdźbło. Wszystko dlatego, że wiosenna fitotoksyczność bywa bardziej podstępna niż jesienna i może mieć wpływ na rozwój roślin. Dlatego redukcja kolejnych chemicznych stresów (regulatory wzrostu) będzie miała pozytywny wpływ na zawiązki kłosów.
W przypadku jesiennych objawów fitotoksyczności wywołanych herbicydami w zdecydowanej większości przypadków nie ma czym się martwić. Środki zawierające diflufenikan powodują bielenie, które zanika w ciągu trzech tygodni. Z kolei flufenacet ma dłuższy czas działania i liście żółkną dopiero po miesiącu. Żółknięcie powoduje także prosulfokarb, lecz te objawy zanikają stosunkowo szybko.
Z badań zagranicznych wynika, że jesienne objawy fitotoksyczności najczęściej pojawiają się na jęczmieniu, który jest znacznie bardziej wrażliwy niż pszenica. Jednak jakikolwiek negatywny wpływ, np. uszkodzenie plantacji czy późniejsze plonowanie, obserwuje się bardzo rzadko. Nawet w sytuacjach, gdy siewki są płytko ukorzenione i rozmiary przebarwień są znaczne, to wpływ fitotoksyczności na plonowanie w większości przypadków jest nieistotny.
Rolnik może zarządzać ryzykiem wystąpienia fitotoksyczności herbicydów. Oto 3 kluczowe działania:
- unikanie stosowania herbicydów, które to zjawisko powodują;
- strategia zakładania plantacji – zasadniczo chodzi tu o dopilnowanie głębokości siewu, aby nie był spłycany (koniecznie na 2-3 cm). Dotyczy to w szczególności gleb ciężkich, gliniastych i hydromorficznych (mady, torfy niskie, glejowe i murszowate);
- pogoda po zabiegu herbicydowym – jeśli prognozy przewidują opady przekraczające 20 mm, to z opryskiem na chwasty lepiej zaczekać.
Uwaga: kiedy w wyniku ulewnych, obfitych opadów dojdzie do zaskorupienia czy zlania się wierzchniej warstwy gleby, wówczas rozwój roślin ulegnie spowolnieniu. Pojawią się trudności z metabolizowaniem herbicydów. Jeśli dodatkowo w tym czasie nadejdzie ochłodzenie, to pojawienie się fitotoksyczności będzie prawie pewne.
Różnic odmianowych nie zaobserwowano
Ponieważ wielu rolników zna zjawisko zróżnicowanej podatności odmian pszenicy ozimej na chlorotoluron, mogą się pojawić pytania o pozostałe herbicydy. W przeprowadzonych dotychczas doświadczeniach nie zaobserwowano różnic odmianowych w obszarze wrażliwości na stosowane jesienią herbicydy zawierające diflufenikan, flufenacet czy prosulfokarb.