Rzepak: fungicydy już, czy jeszcze czekać?

Czy już wykonać zabieg regulacji pokroju roślin oraz zwalczania suchej zgnilizny kapustnych? Pozytywna odpowiedź zależy przede wszystkim od stopnia rozwoju rzepaku.
Decyzję o potrzebie przeprowadzenia zabiegów ochronnych na plantacji rzepaku należy poprzeć wnikliwą analizą fazy rozwojowej roślin i obecności szkodników.  Zdjęcie: Dreczka

Czy w rzepaku należy stosować środki grzybobójcze przeciwko suchej zgniliźnie kapustnych oraz regulujących wzrost i pokrój roślin? To pytanie zadaje sobie ostatnio wielu plantatorów. Obecnie występują trzy sytuacje opierające się na analizie stanu roślin i pogody.

1. Plantacja jest już po pierwszym zabiegu fungicydowym – rzepak jest bardzo dobrze rozwinięty i został potraktowany dwuskładnikowym fungicydem o funkcji regulatora wzrostu w fazie 4-5 liści właściwych. Chociaż pogoda od początku jesieni sprzyja infekcji i rozwojowi suchej zgnilizny kapustnych, to kolejne zabiegi w najbliższych tygodniach nie są ekonomiczne uzasadnione. W warunkach sprzyjających działaniu fungicydów prawdopodobnie nie będzie potrzeby ich ponownego stosowania w jesiennej części wegetacji. Warto pamiętać, że jesienne zwalczanie chorób może ochronić do 10% plonu rzepaku i poprawić przygotowanie do zimowania.

2. Jeszcze przed opryskiwaniem fungicydem – rzepak jest dobrze rozwinięty i osiąga już fazę 6-7 liści właściwych, ale jeszcze nie był chroniony fungicydem nalistnym. W najbliższych dniach należy przeprowadzić taki zabieg. Najlepiej wybierać środki dwuskładnikowe (zwłaszcza w odmianach hybrydowych), które pozwalają ograniczać oba gatunki grzyba powodującego suchą zgniliznę kapustnych. Zabieg przeprowadzić na suche rośliny przy temperaturze powietrza powyżej 12°C. W idealnych warunkach pogodowych i technicznych można pokusić się o stosowanie najniższych zalecanych dawek oraz ograniczenie zużycia wody. Wieczorną porą, kiedy wiadomo, że niebawem osiądzie rosa, można wykorzystać to zjawisko i zmniejszyć zużycie wody do 150 l/ha (rozpylacze średnio- lub drobnokropliste).

3. Nieudane, niewyrównane wschody – rzepak wykształcił do tej pory ledwie 4 liście właściwe, jednak w łanie jest dużo mniejszych roślin, które pochodzą z późniejszych wschodów. W takiej sytuacji na razie należy się wstrzymać z opryskiwaniem plantacji środkiem grzybobójczym o działaniu regulatora wzrostu. To, czy zwalczanie chorób będzie konieczne, zależy od odporności odmiany i dalszego przebiegu pogody. Jeśli będzie dość ciepło i wilgotno, należy zaplanować zabieg fungicydowy przeciwko suchej zgniliźnie kapustnych za 2 do 4 tygodni. Warto dopilnować dobrych warunków podczas wykonywania zabiegu.

Dodać coś na szkodniki?

Wzmożony nalot pchełek, śmietki i mszyc skłania ku temu, żeby do zabiegu fungicydowego dodać środki owadobójcze. Tym razem może to być szczególnie wskazane. Zabiegi owadobójcze są uzasadnione w następujących sytuacjach:

  • rzepak jest słabo rozwinięty i obecnie w ogonkach liściowych żerują ponad 3 larwy pchełki w przeliczeniu na roślinę. Uwaga: najlepszy termin zwalczania larw zwykle przypada pod koniec października;
  • po silnym nalocie chowacza galasówka. Do takiej sytuacji dochodzi rzadko – próg szkodliwości wynosi 2 chrząszcze na metr bieżący rzędu roślin rzepaku. Dobrze rozwinięty rzepak nawet przy większej liczebności chrząszczy nie powinien doznać znaczących uszkodzeń. Zalecane są tylko 3 insektycydy dwuskładnikowe – acetamipryd + lambda-cyhalotryna, które różnią się tylko nazwą. Jednak ich działanie obejmuje prawie wszystkie jesienne szkodniki rzepaku.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.