Mikroskładniki dodaj już do najbliższego oprysku

Zapotrzebowanie rzepaku na mikroelementy wzrasta od fazy zielonego pąka do kwitnienia. Ich dostarczanie można rozdzielić na kolejne zabiegi opryskiwania roślin.
Pierwszą okazją do dolistnego zasilenia rzepaku mikroelementami może być zabieg przeciwko chowaczom łodygowym lub zwalczania chorób liści. Zdjęcie: Dreczka

Makroelementy są odpowiedzialne za budowanie plonu rzepaku. Natomiast mikroelementy w dużej mierze wspierają ich działanie poprzez regulację procesów biochemicznych. W wiosennej części wegetacji największe znaczenie mają: żelazo, mangan, bor, cynk i miedź (tabela 1.).

Zapotrzebowanie na dostarczanie mikroelementów w formie nawozów mineralnych ma duże znaczenie szczególnie w gospodarstwach, które nie mają dostępu do nawozów naturalnych. Kondycja rzepaku po zimie w tym roku jest dobra do bardzo dobrej. Zatem można przypuszczać, że odpowiednie żywienie roślin będzie bardzo efektywne.

Wiosną zyskują na znaczeniu

Nawozy mikroelementowe można stosować doglebowo, dolistnie jak również razem z materiałem siewnym (tabela 2.). Dwa pierwsze rozwiązania są przewidziane na jesienną część wegetacji. Warto pamiętać, że doglebowe stosowanie mikroelementów często nie wystarcza aż do dojrzewania roślin. Stopień wykorzystania składników dostarczanych w ten sposób jest dość niski i kształtuje się w zakresie 1-20%.

Duża liczba zabiegów ochronnych, jakie są prowadzone w rzepaku za pomocą aparatury opryskowej, stwarza liczne okazje do dolistnego dokarmiania roślin. Według literatury fachowej nie ma skutków ubocznych łącznego stosowania nawozów z większością insektycydów, a także fungicydów. Jednak należy zważać na to, żeby nie tworzyć zbyt rozbudowanych mieszanin zbiornikowych (koktajli).

Od zielonego pąka do kwitnienia

Od fazy pąkowania dynamicznie rośnie zapotrzebowanie rzepaku na większość składników pokarmowych. Dotyczy to zarówno makro- (azotu, magnezu i siarki), jak i mikroskładników (miedzi, boru i manganu). Niektóre składniki można dostarczyć dolistnie nawet w fazie kwitnienia – bor, cynk, mangan, miedź i żelazo.

Oferta dolistnych nawozów mikroskładnikowych idzie już w tysiące produktów. Sposób ich dawkowania powinni podawać producenci na etykietach. Niestety, rozbieżności pomiędzy poszczególnymi zaleceniami są duże. Największe z zalecanych dawek dotyczą stanowisk silnie zubożonych.

Warto czytać etykiety

Oferowane nawozy dolistne często zawierają duże ilości makroskładników, co sprawia złudzenie bogatego składu i wydaje się być tanim rozwiązaniem. Ale wszędzie tam, gdzie celem zabiegu jest wsparcie roślin mikroelementami, nie spełnią one tej roli. Etykietę trzeba też czytać po to, żeby się upewnić, jakie formy poszczególnych składników zawiera dany nawóz. Jeśli dominują tlenki (MnO, ZnO) to na ich wydatne działanie raczej nie ma co liczyć. Są to związki chemicznie zobojętnione. Zatem roślina nie przejawia skłonności do ich pobrania, bo zjawisko wnikania do tkanek na zasadzie różnicy potencjału elektrycznego (jonowego) tutaj nie występuje.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.