Choroby na rzepaku już widać
Przez najbliższe tygodnie przy dobrym uwilgotnieniu gleb i prognozowanych opadach deszczu, rzepak będzie narażony na silną presję chorób grzybowych.
Rzepak w niektórych rejonach trafia na to samo pole nawet co 2-3 lata. W takim krótkim zmianowaniu gleba nie ma czasu odpocząć, czyli m.in. zredukować zasoby zarodników chorób grzybowych, które przez kilka lat zachowują żywotność, np. sucha zgnilizna kapustnych – 8 lat, zgnilizna twardzikowa – 10 lat. Najgroźniejszą chorobą atakującą rzepak jesienią jest sucha zgnilizna kapustnych. Oprócz niej do groźnych zalicza się też czerń krzyżowych i szarą pleśń.
Rozwój choroby jest bardzo szybki
Sucha zgnilizna kapustnych atakuje rzepak etapami. Pierwszymi jej symptomami są skupiska zarodników na liścieniach i pierwszych liściach właściwych, tzw. piknidia o czarnym kolorze na żółtych plamach. Pierwotnym źródłem zakażenia są zarodniki znajdujące się w glebie i przenoszone przez wiatr z sąsiednich pól na odległość do 3 km. W tym roku pierwsze piknidia na liścieniach rzepaku wysianego w okolicy Brzegu na Opolszczyźnie zaobserwowałem 5 września.
Następnie zarodniki z piknidiów poprzez ogonki liści przenikają do szyjek korzeniowych i łodyg. Infekcji tej choroby sprzyjają również uszkodzenia naskórka szyjki korzeniowej spowodowane przez szkodniki lub piasek niesiony wiatrem. Siewki zainfekowanych roślin posiadają przewężenia szyjki korzeniowej lub górnej części korzenia.
Wiosną rozwijający się grzyb powoduje obumieranie łodyg i ich przełamywanie. Występowaniu suchej zgnilizny kapustnych sprzyja częsta uprawa rzepaku na tym samym polu, deszczowa pogoda oraz zbyt gęsty siew i przenawożenie azotem. Do jej zwalczania należy przystąpić wcześnie. Termin pojawienia się piknidiów przypada najczęściej na fazę 4-6 liści rzepaku. W razie mokrej pogody w październiku należy się liczyć z powtórnym zakażeniem suchą zgnilizną i wówczas wskazany będzie drugi zabieg fungicydem.
Zdaniem hodowców niektóre odmiany rzepaku wykazują wysoką odporność na suchą zgniliznę kapustnych. Jednak w razie mokrej jesieni należy mimo wszystko rozważyć wykonanie zabiegu przeciwko tej chorobie. Warto pamiętać, że fungicydy stosowane do zwalczania suchej zgnilizny na ogół zwalczają również czerń krzyżowych i szarą pleśń, chociaż nie zawsze jest to zapisane w etykiecie.
Zmieniają pokrój roślin
Jesienny zabieg zwalczania chorób już od kilkunastu lat jest też okazją do regulacji wzrostu i pokroju roślin rzepaku. Takiego efektu można się spodziewać po zastosowaniu fungicydów przed zwarciem rzędów. Substancje grzybobójcze z grupy triazoli (metkonazol, tebukonazol i paklobutrazol), zawarte w środkach, np. Caryx 240 SL, Tilmor 240 EC, Toprex 375 SC i ich licznych odpowiednikach, regulują też procesy wzrostu roślin. Powodują m.in. skrócenie ogonków liściowych, skrócenie szyjki korzeniowej i wciągnięcie jej do gleby oraz wzmocnienie rozwoju sytemu korzeniowego. Przyczyniają się także do zwiększenia mrozoodporności, bo rośliny gromadzą w komórkach więcej cukrów i innych związków, które obniżają temperaturę zamarzania soku komórkowego.
Działanie regulujące wzrost i rozwój roślin rzepaku jest najbardziej widoczne, gdy zabieg zostanie wykonany w fazie 4-6 liści. Na fazę 6 liści na ogół przypada też największe uwalnianie zarodników powodujących suchą zgniliznę kapustnych. Żeby fungicydy triazolowe zadziałały jednocześnie jako regulatory i fungicydy, muszą być spełnione następujące warunki:
- rzepak powinien być rzadki – obsada poniżej 50 roślin/m2;
- rośliny w momencie zabiegu powinny być wyrównane we wzroście i mieć 6 liści wielkości łyżki stołowej. Jeśli mniej rozwinięte rośliny przyjmą dużą dawkę fungicydu, to wzrost liści i korzeni ulega znacznemu spowolnieniu;
- temperatura powietrza podczas zbiegu powinna być wyższa niż 12ºC (optymalna to ok. 15ºC).
Zabieg fungicydowy najczęściej przypada w drugiej połowie września. Jeśli po pierwszym zabiegu efekt skracania nie jest zadowalający, to trzeba się z tym pogodzić. Po zwarciu rzędów i utworzeniu bujnego „dywanu” liści, wykonywanie kolejnych zabiegów regulujących wzrost niczego nie zmieni.
Jeden zabieg w zalecanym terminie skutecznie zatrzymuje wzrost pąka wierzchołkowego. Obserwowałem to w łanach, w których liście rzepaku w połowie października sięgały prawie do kolan. Takie zjawisko najszybciej wystąpi przy wczesnym siewie w stanowisku bogatym w azot. Jeśli jesień będzie długa i ciepła, to rzepak potraktowany 2-3 razy triazolem wyprodukuje dużo cytokininy (hormon wzrostu), co przyspieszy jego wejście w fazę rozwoju generatywnego. Niepożądanym skutkiem może być strzelanie w pąki kwiatowe przed zimą. Jesienią powtórny zabieg fungicydem może spełnić swoją rolę na bardzo rzadkich i bujnych plantacjach, gdzie rośliny są zbyt obficie zaopatrzone w azot i wodę.
Chemia kile nie poradzi
Od kilkunastu lat bardzo ekspansywną chorobą rzepaku jest kiła kapusty. Wszystko dlatego, że bardzo łatwo jest zawlekana na kolejne pola na narzędziach uprawowych. Nadchodząca jesień może się cechować wzrostem skali porażenia tą chorobą. Przypominam, że do tej pory nie zarejestrowano środków chemicznych, które skutecznie zwalczają lub ograniczają rozwój kiły kapusty.
Na plantacjach rzepaku kiła kapusty występuje placowo. Często obok chorych roślin rosną zdrowe, które mogą normalnie plonować. Dlatego nawet w sytuacji silnego porażenia należy wstrzymać się do wiosny z likwidacją plantacji. Wówczas po ruszeniu wegetacji trzeba obliczyć obsadę rzepaku. Do wydania plonu ok. 30 dt/ha wystarcza niejednokrotnie obsada 10-15 roślin/m2. Chorą plantację należy wczesną wiosną wesprzeć poprzez nawożenie dolistne azotem i mikroelementami.