Ministrowie domagają się realizmu

Europejscy ministrowie rolnictwa zwiększają nacisk na Komisję w sprawie kształtu ustawy nakładającej drastyczne redukcje pestycydów. Zażądali realnych rozwiązań.
Unijna polityka zmierza do tego, żeby do 2030 r. zużycie środków ochrony roślin w UE zredukować o połowę.  Zdjęcie: Dreczka

Komisja Europejska musi przed letnią przerwą przedstawić swoje propozycje dotyczące stosowania pestycydów i bioróżnorodności, będącej częścią strategii „od pola do stołu”. Pierwotnie w projekcie znalazło się zmniejszenie do 2030 r. o połowę zużycia pestycydów w Unii Europejskiej, 20% nawozów i poświęcenie 25% użytkowanych gruntów pod uprawę ekologiczną.

Założenia a rzeczywistość

Z założenia wszystkie struktury unijne powinny działać w interesie krajów członkowskich Wspólnoty. Jednak po ostatnich propozycjach nowego porządku można mieć wrażenie, że zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski, stają się tworami samoistnymi, działającymi w oderwaniu od interesów tych, w imieniu których sprawują władzę. Ewidentnym przykładem jest tu sprzeciw wszystkich ministrów rolnictwa krajów członkowskich UE.

Podczas ostatniej konferencji w Luksemburgu ministrowie rolnictwa UE wypowiedzieli wiele gorzkich słów tytułem oceny nowych celów Wspólnej Polityki Rolnej. Hiszpański minister Luis Planas Puchades stwierdził, że redukcja pestycydów, nawozów i antybiotyków w paszach dla zwierząt jest absolutnie konieczna, ale potrzeba realistycznej propozycji odnośnie ram czasowych wdrożenia i utrzymania rentowności gospodarstw.

Włoski minister Stefano Patuanelli uważa, że nie można dopuścić do sytuacji, w której radykalny wzrost wymogów zdrowotnych i środowiskowych w rolnictwie doprowadzi do zmniejszenia zdolności produkcyjnych, bo to grozi zakłóceniem dostaw żywności. Zauważył też, że UE już zwiększa import żywności.

Gorące dyskusje toczą się wokół obowiązku redukcji zużycia pestycydów i nawozów. Dziesięć krajów, w tym Austria, Polska, Węgry i kraje bałtyckie, wystosowało pismo domagające się w tej materii znacznej elastyczności. Uważają, że konieczne jest przyjęcie proporcjonalnego podejścia, aby uniknąć nadmiernych obciążeń biurokratycznych i uwzględnić specyfikę krajową. Za takim rozwiązaniem opowiedziała się też Irlandia, która wzywa do dostosowania celów dla każdego kraju zgodnie z już poczynionymi wysiłkami. Irlandia ma jedne z najniższych w Europie wskaźników stosowania pestycydów i nawozów, stąd nie za bardzo może z czegokolwiek zrezygnować.

Możliwość czy obowiązek

Stanowiska Komisji Europejskiej broni komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides. Argumentuje, że nie chodzi o zakaz stosowania pestycydów, ale o unikanie ich nadmiernego stosowania tam, gdzie to możliwe (…) w celu ochrony zdrowia ludzkiego, środowiska i różnorodności biologicznej. Jednak chyba zapomina, że pojęcia "możliwość" i "obowiązek" mają diametralnie różne znaczenie.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.